Drukuj Powrót do artykułu

Tarnów: gwiazdy muzyczne zbierały na Hospisjum

19 grudnia 2002 | 12:00 | kdr //ad Ⓒ Ⓟ

Justyna Steczkowska znalazła się w gronie gwiazd, które uświetniły koncert charytatywny w Tarnowie, mający wesprzeć finansowo prowadzone przez Caritas Hospicjum w Dąbrowie Tarnowskiej.

Koncert odbył się na dużej scenie Teatru im. Ludwika Solskiego w Tarnowie. Publiczność wypełniła salę do ostatniego miejsca. Wstęp na koncert stanowiły cegiełki w wysokości 20 zł. Za zebrane pieniądze dyrekcja hospicjum im św. Brata Alberta zamierza kupić specjalistyczne łóżka dla umierających podopiecznych.
Oprócz Steczkowskiej wystąpili również Agnieszka Chrzanowska, Robert Kasprzycki i Michał Zabłocki.
– Cieszę się, że mogę śpiewać na koncercie, który wspomoże hospicjum – powiedziała Justyna Steczkowska, rozpoczynając swój występ. Dodała, że często odwiedza hospicjum warszawskie, spotyka się z chorymi i wolontariuszami. Artystka powiedziała, że takie placówki powinny się nazywać „domami”, ponieważ cierpiący – otoczeni troską bliskich i opieką fachowego personelu – „spokojnie i z miłością mogą przejść do świata, gdzie nie ma już choroby ani cierpienia”. Właśnie dla umierających w dąbrowskim hospicjum wszyscy artyści oraz publiczność zaśpiewali na zakończenie koncertu kolędę „Wśród nocnej ciszy”.
Hospicjum w Dąbrowie Tarnowskiej powstało z inicjatywy ks. Józefa Poremby, proboszcza miejscowej parafii. W początku lat 90. XX w. powziął on myśl o budowie hospicjum, które miałoby służyć ludziom nieuleczalnie chorym z Powiśla Dąbrowskiego. Ludzie prosili o pomoc, a tymczasem nie było odpowiedniego miejsca, gdzie znaleźliby opiekę, miłość i życzliwość. Rozpoczynając budowę ks. Poremba nie przypuszczał, że hospicjum będzie ostatnim etapem w życiu nie tylko dla osób z Dąbrowy Tarnowskiej, ale także z Tarnowa i niemal całej południowej Polski.
Dąbrowskie hospicjum prowadzi Caritas diecezji tarnowskiej. Jest to jedyna placówka tego typu w tej diecezji i jedna z niewielu w Małopolsce. Od chwili jej uruchomienia w 1999 roku, trafiło tam ponad 400 osób. – Większość odeszła – mówi Urszula Mróz, dyrektor hospicjum. Wyraźnie podkreśla słowo „odeszła”. – Nie mówimy, że oni zmarli. Jesteśmy osobami wierzącymi i ufamy, że po drugiej stronie jest życie, lepsze od obecnego. A śmierć jest jedynie przejściem na tamten świat – dodaje.
Pobyt w hospicjum w Dąbrowie Tarnowskiej jest bezpłatny. Znaczną część kosztów pokrywa Małopolska Kasa Chorych. Pozostałe pieniądze pochodzą z dobrowolnych ofiar wiernych. Ten dom powstał dzięki ofiarności głównie mieszkańców Dąbrowy Tarnowskiej, wiernych diecezji tarnowskiej i Polonii zagranicznej.
Stan wielu chorych jest bardzo ciężki, nie mogą samodzielnie jeść, są karmieni przez sondę, nie mają kontaktu z otoczeniem. W hospicjum przebywają nie tylko ludzie z chorobami nowotworowymi, ale także po wylewach, zawałach serca. Pracuje tu trzech lekarzy, 12 pielęgniarek, trzy zakonnice i kapelan, którym jest właśnie ks. Józef Poremba.
– Krzywdzi się rodziny oddające chorych do takich placówek mówiąc, że nie mają serca – mówi. A to nie jest prawdą! Często opieka nad chorym w tak ciężkim stanie po prostu przerasta ich siły i możliwości. – U nas w hospicjum rodziny mogą całą dobę opiekować się swoimi krewnymi. Tym różnimy się od szpitali. Są nawet specjalne pokoje przygotowane dla rodzin – dodaje ks. Poremba.
Jedna z niedawnych pacjentek hospicjum, pani Wanda była zamiłowaną turystką, taterniczką, pochodziła z Tarnowa. Góry były jej życiem. Godzinami mogła chodzić po niedostępnych szlakach. Podczas jednej z takich wędrówek stanęła zachwycona panoramą Tatr i prosiła Boga: – Jeżeli taka będzie Twoja wola, zabierz mi wszystko, ale nie odbieraj mi nóg, abym mogła wędrować. Kilka miesięcy później zachorowała. Diagnoza lekarzy była jednoznaczna: rak kości. Po amputacjach obu nóg trafiła do Dąbrowy Tarnowskiej. Pan Bóg jednak spełnił jej prośbę, bo życie bez gór nie trwało już długo – po półrocznym pobycie w hospicjum „odeszła” tam, gdzie zapewne podziwia panoramy nieskończenie piękniejsze.
– Nasza pomoc nie kończy się z chwilą śmierci pacjenta – mówi Urszula Mróz. Pamiętamy o nich w modlitwie, służymy pomocą pozostałym członkom rodziny w przeżyciu ciężkich chwil związanych z odejściem ich ukochanej osoby. Jesteśmy do dyspozycji nie tylko chorych, ale także ich rodzin, aby wspólnie z nimi dzielić krzyż cierpienia i „odchodzenia”. Ks. Józef Poremba po blisko czterech latach działalności jest przekonany, że dąbrowskie hospicjum jest bardzo potrzebne. – To nie dom śmierci. To raczej miejsce gościnne dla tych, którzy uwierzyli lub pragną uwierzyć, że życie zmienia się, ale nie kończy – podkreśla.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.