Drukuj Powrót do artykułu

Thabut: błogosławieństwa to portret Jezusa

26 stycznia 2023 | 18:22 | st (KAI) | Paryż Ⓒ Ⓟ

Czytany w IV niedzielę zwykłą fragment Ewangelii (Mt 5, 1-12) jest w istocie portretem samego Jezusa i wskazówką, jak za Nim iść – pisze Marie-Noëlle Thabut, francuska miłośniczka Słowa Bożego.

Zacznę od zdania, które wydaje nam się najtrudniejsze: „Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni”. Pamiętajmy przede wszystkim, że Jezus wiele czasu spędzał na pocieszaniu, uzdrawianiu i dodawaniu otuchy ludziom, których spotykał. Na przykład w Ewangelii z ostatniej niedzieli Mateusz napisał: „obchodził Jezus całą Galileę, nauczając w tamtejszych synagogach, głosząc Ewangelię o królestwie i lecząc wszelkie choroby i wszelkie słabości wśród ludu”. Jeśli Jezus poświęcał czas na uzdrawianie współczesnych mu ludzi, to znaczy, że należy zwalczać wszelkie cierpienia, a w szczególności choroby i dolegliwości. Z pewnością więc nie powinniśmy odczytywać „Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni”, tak jakby smutek był szansą. Ci, którzy dziś płaczą z bólu lub smutku, nie mogą tego uznać za szczęście! Z drugiej strony, łzy, o których mowa, to być może łzy skruchy. Papież Benedykt XVI podaje za przykład łzy świętego Piotra, po jego zaparciu się Jezusa.

Możemy też pomyśleć o innych łzach, łzach współczucia: być może Jezus nawiązuje tu do wizji Ezechiela: w dniu ostatecznym Bóg pośle przez środek Jerozolimy swojego posłańca, aby „nakreślił znak krzyża na czołach mężów, którzy wzdychają i biadają nad wszystkimi obrzydliwościami w niej popełnianymi” (Ez 9, 4).

Druga uwaga: ta mowa Jezusa jest skierowana do Żydów: wszystko, co tutaj do nich mówi, już znają, jest to zwyczajne przepowiadanie proroków; rozumieją więc to bez trudności. Dlatego dla nas, jeśli chcemy ją zrozumieć, musimy się cofnąć i przeczytać Stary Testament.

Głównym przepowiadaniem proroków było to, co mówi nam prorok Sofonasz w pierwszym czytaniu dzisiejszej niedzieli: „Szukajcie Pana, wszyscy pokorni ziemi”. A psalm z ostatniej niedzieli śpiewał: „O jedno tylko Pana proszę i o to zabiegam, żebym mógł zawsze przebywać w Jego domu po wszystkie dni mego życia”. To o „ubogich w duchu” mówi pierwsze błogosławieństwo; tych, którzy mogą całym sercem śpiewać psalm dzisiejszej niedzieli: „Szczęśliwy, komu pomocą jest Bóg Jakuba, kto ma nadzieję w Panu, Bogu swoim” (Ps 145/146,5); ci, którzy śpiewają, jak to czynimy we Mszy Świętej, „Kyrie eleison”, Panie, zmiłuj się; tak jak celnik z przypowieści. Pamiętacie historię faryzeusza i celnika, którzy w tym samym czasie poszli do świątyni, aby się modlić. Faryzeusz, choć niezwykle cnotliwy, nie mógł już przyjąć Bożego zbawienia, ponieważ jego serce było pełne siebie i jego modlitwa polegała na kontemplacji samego siebie; celnik natomiast wiedział, że jest grzesznikiem, ale zwrócił się do Boga i od Niego oczekiwał swojego zbawienia i został wysłuchany.

Wszyscy ci, którzy są podobni do celnika z przypowieści, mogą być pewni, że ich poszukiwania zostaną wysłuchane, ponieważ Bóg nie ukrywa się przed tymi, którzy szukają: „Szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam” – powie Jezus nieco później w tym samym Kazaniu na górze (Mt 7,7). Ci, którzy szukają Boga całym swoim sercem, to ci, których prorocy nazywają również „czystymi” w sensie serca bez żadnych domieszek, które szuka jedynie Boga.

Zatem rzeczywiście, te Błogosławieństwa są dobrą nowiną. Święty Mateusz powiedział, że „głosił On dobrą nowinę o Królestwie” (Mt 24,14). Dobra nowiną jest to, że spojrzenie Boga nie jest spojrzeniem ludzi (znowu jest to zwyczajne przepowiadanie proroków). Ludzie szukają szczęścia w posiadaniu, we władzy, w wiedzy. Ci, którzy szukają Boga, wiedzą, że nie tędy droga. Objawia się On cichym, miłosiernym, spokojnym. „Oto was posyłam jak owce między wilki” – powiedział Jezus swoim uczniom (Łk 10,3).

Myślę, że jednym ze sposobów odczytania tych Błogosławieństw byłoby potraktowanie ich jako wielorakich dróg do Królestwa: dlatego każde zdanie zaczyna się od słowa „Błogosławieni – szczęśliwi”. Jest to słowo bardzo częste w Starym Testamencie. Zawsze brzmi jak komplement, najpiękniejszy komplement, jaki moglibyśmy sobie wymarzyć. André Chouraqui przetłumaczył to jako „w marszu”: w domyśle „dobrze wyruszyłeś”. Królestwo może się do ciebie przybliżyć. Znajdujemy tu motyw „dwóch dróg” tak bliski Staremu Testamentowi.

Każdy z nas przyjmuje Królestwo i przyczynia się do jego budowy swoimi małymi środkami; Jezus patrzy na tłum, patrzy na tych wszystkich ludzi oczami Boga. Spójrzcie – mówi do swoich uczniów – są tu ludzie ubodzy… cisi… utrudzeni… głodni i spragnieni sprawiedliwości… współczujący… czystego serca… pokój czyniący… prześladowani. Wszystkie sytuacje, które z trudem odpowiadają światowemu wyobrażeniu o szczęściu. Ale ci, którzy nimi żyją, mówi Jezus, są najlepiej przygotowani do przyjęcia i budowania Królestwa. Perspektywą ludzkiej egzystencji jest nadejście królestwa Bożego: do niego prowadzą wszystkie nasze drogi pokory. Św. Paweł proponuje nam dokładnie taką samą medytację w drugim czytaniu tej niedzieli: „ aby w Panu się chlubił ten, kto się chlubi” (1 Kor 1, 31).

W ten sposób Jezus uczy nas inaczej patrzeć na innych i na siebie. Każe nam patrzeć na wszystkie rzeczy oczami samego Boga i uczy nas podziwiać: mówi nam o obecności Królestwa tam, gdzie się go nie spodziewaliśmy: ubóstwo serca, łagodność, łzy, głód i pragnienie sprawiedliwości, prześladowania… To odkrycie, tak paradoksalne po ludzku, powinno nas doprowadzić do ogromnego dziękczynienia: nasza słabość staje się surowcem Królestwa Bożego.

Na tym polega naśladowanie Jezusa Chrystusa: jest ubogim par excellence, cichym i pokornego serca. Istotnie, jeśli przyjrzymy się bliżej, ta Ewangelia kreśli portret, portret samego Jezusa: widzieliśmy Go łagodnego i miłosiernego, współczującego nieszczęściu i przebaczającego swoim oprawcom; płaczącego nad cierpieniem jednych, nad zatwardziałością serca innych; głodnego i spragnionego sprawiedliwości i przyjmującego prześladowania; a przede wszystkim, w każdych okolicznościach, ubogiego w sercu, to znaczy oczekującego wszystkiego od Ojca i dziękującego Mu za to, że „objawił te rzeczy pokornym i prostaczkom”.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.