Drukuj Powrót do artykułu

Trzeba opłakiwać wszystkie ofiary szaleństwa wojny

13 września 2014 | 17:03 | pb, st, ts / br Ⓒ Ⓟ

O nawrócenie serc i przejście od chciwości, nietolerancji, żądzy władzy do opłakiwania wszystkich ofiar szaleństwa wojny zaapelował papież podczas Mszy św. sprawowanej w mauzoleum w Fogliano di Redipulgia w intencji ofiar I wojny światowej i konfliktów zbrojnych toczących się obecnie na świecie. Na tamtejszym cmentarzu pochowano ponad 100 tysięcy żołnierzy włoskich poległych w I wojnie światowej podczas krwawych walk nad Soczą. Wcześniej Ojciec Święty samotnie modlił się na pobliskim cmentarzu żołnierzy austriacko-węgierskich, ówczesnych wrogów Włoch, i złożył tam wiązankę kwiatów.

Mszę odprawianą z ceremoniałem wojskowym koncelebrowali z papieżem m.in. biskupi polowi z wielu krajów świata, w tym bp Józef Guzdek z Polski. Czytania Liturgii Słowa, wezwania modlitwy wiernych i śpiewy (m.in. „Czarną Madonnę” po włosku) wykonali żołnierze.

Konfrontując w homilii piękno okolicznego krajobrazu z okrucieństwem działań militarnych papież stwierdził, że wojna jest szaleństwem, niszczy istotę ludzką i więzi między braćmi. Wskazał, że jej motywem jest chciwość, nietolerancja, żądza władzy, często usprawiedliwiana ideologią, ale także obojętnością: „Co mnie to obchodzi?”.

Ojciec Święty zauważył, że „również dziś, po drugiej klęsce kolejnej wojny światowej, być może da się mówić o trzeciej wojnie prowadzonej «w kawałkach», z przestępstwami, mordami, zniszczeniami”. Dodał, że za kulisami kryją się interesy, plany geopolityczne, żądza pieniędzy i władzy, przemysł zbrojeniowy. – Być może spekulujący na wojnie z tym noszonym w sercu „Co mnie to obchodzi?” zarabiają dużo, ale ich zdemoralizowane serce utraciło zdolność do płaczu. To „Co mnie to obchodzi?” uniemożliwia płacz. Kain nie płakał. Cień Kaina obejmuje nas dzisiaj tutaj, na tym cmentarzu. Widać go tutaj. Widać go w historii od roku 1914 aż po dzień dzisiejszy. Widać go także w naszych czasach – stwierdził Franciszek.

Swoją homilię papież zakończył apelem: „Z sercem syna, brata, ojca, proszę was wszystkich i dla nas wszystkich o nawrócenie serca: przejście od tego «Co mnie to obchodzi?», do płaczu. Za wszystkich poległych w „«bezsensownej rzezi», za wszystkich ofiar szaleństwa wojny, w każdym czasie. Ludzkość potrzebuje płaczu i jest to godzina płaczu”.

Po Komunii św. włoska żołnierka odczytała modlitwę za ofiary wszystkich wojen, napisaną przez biskupa polowego Włoch, abp. Santo Marcianò. Następnie odegrano sygnał wojskowy, po czym hierarcha podziękował Franciszkowi za obecność w tym miejscu tak pełnym bólu, jaki zawsze pociąga ze sobą wojna. Powoduje ona, że przestajemy się czuć braćmi, tymczasem braterstwo jest fundamentem pokoju.

Papieżowi wręczono też dary. Włoska minister obrony Roberta Pinotti podarowała mu przenośny ołtarzyk polowy, używany przez kapelanów wojskowych w czasie obu wojen światowych. Z kolei przedstawiciele różnych rodzajów sił zbrojnych przynieśli książeczkę wojskową Giovanniego Bergoglio, dziadka Franciszka.

Po błogosławieństwie papież przekazał biskupom lampki oliwne, które mają zapalić w swoich diecezjach podczas Mszy za poległych w czasie I wojny światowej. Lampki, będące znakiem zaangażowania na rzecz pokoju, otrzymali również obecni na liturgii przedstawiciele innych wyznań i religii, władz cywilnych i wojskowych.

Z Fogliano di Redipuglia Franciszek odjechał na pobliskie lotnisko w Ronchi dei Legionari, skąd odleciał do Rzymu.

Zapowiadając swą wizytę w Fogliano di Redipuglia papież mówił, że pragnie się pomodlić za poległych we wszystkich wojnach, także za członków swojej rodziny. Historyk z Wenecji Lorenzo Cadeddu wyjaśnił, że Franciszek miał na myśli dwóch braci swego dziadka, którzy polegli w bitwach w Dolomitach i nad Soczą. Cadeddu powołał się przy tym na rejestr poległych, nad którym sprawuje pieczę. W rejestrze znajduje się nazwisko Vittorio Bergoglio, poległego 29 listopada 1915 r. na Col di Lana w walkach z Austriakami. Dwa lata później, 18 czerwca 1917 r., na Monte Ortigara zginął Giulio Bergoglio, drugi ze stryjecznych dziadków obecnego papieża.

Na cmentarzu-mauzoleum w Fogliano di Redipulgia 3 maja 1992 r. modlił się św. Jan Paweł II.

Papieska homilia:

Przybywając tutaj, na to miejsce, w pobliżu cmentarza, podziwiając wcześniej piękno krajobrazu całego tego regionu, gdzie kobiety i mężczyźni pracują rozwijając życie rodzinne, gdzie dzieci bawią się a starsi oddają się marzeniom, nie znajduję innych słów jak tylko te, że wojna jest szaleństwem.

Podczas gdy Bóg rozwija swoje dzieło stworzenia, a my, ludzie jesteśmy powołani do współpracy w Jego dziele, to wojna niszczy. Niszczy także to, co Bóg stworzył jako najpiękniejsze: istotę ludzką. Wojna niszczy wszystko, także więź między braćmi. Wojna jest szalona, jej planem rozwoju jest zniszczenie: chęć rozwijania się przez zniszczenie!

Chciwość, nietolerancja, żądza władzy to motywy pobudzające do decyzji o wojnie, a są one często usprawiedliwiane ideologią. Wcześniej jednak jest namiętność, bodziec wypaczony. Ideologia jest usprawiedliwieniem, a gdy zabraknie ideologii, to pojawia się odpowiedź Kaina: „Co mnie obchodzi mój brat?”, „Czyż jestem stróżem brata mego”? (Rdz 4,9). Wojna nikomu nie patrzy w twarz: starszym, dzieciom, matkom, ojcom… „Co mnie to obchodzi?”.

Nad wejściem tego cmentarza unosi się szydercze motto wojny: „Co mnie to obchodzi?”. Wszystkie te osoby, których szczątki tutaj leżą miały swoje plany, marzenia, ale ich życie zostało przerwane. Ludzkość powiedziała: „Co mnie to obchodzi?”.

Również dziś, po drugiej klęsce kolejnej wojny światowej, być może da się mówić o trzeciej wojnie prowadzonej „w kawałkach”, z przestępstwami, mordami, zniszczeniami…

Szczerze mówiąc pierwsza strona gazet powinna nosić tytuł: „Co mnie to obchodzi?”. Kain powiedziałby: „Czyż jestem stróżem brata mego?”.

Taka postawa jest dokładnie przeciwna temu, czego w Ewangelii żąda od nas Jezus. Słyszeliśmy: jest On w najmniejszym z braci: On, Król, Sędzia świata jest głodny, spragniony, obcy, chory, uwięziony… Ten, kto zatroszczy się o brata, wejdzie do radości Pana; ten natomiast kto tego nie uczyni, kto swymi zaniedbaniami mówi: „Co mnie to obchodzi?”, pozostaje na zewnątrz.

Tutaj i na drugim cmentarzu jest tak wiele ofiar. Dziś je wspominamy. Jest płacz, jest ból. I z tego miejsca wspominamy wszystkie ofiary wszystkich wojen.

Także dziś jest wiele ofiar… Jak to jest możliwe? Jest to możliwe, ponieważ także dziś za kulisami kryją się interesy, plany geopolityczne, żądza pieniędzy i władzy, jest przemysł zbrojeniowy, który wydaje się tak ważny!

I ci planiści terroru, organizatorzy starć a także właściciele firm zbrojeniowych wypisali w sercach: „Co mnie to obchodzi?”.

Właściwością mędrców jest uznanie błędów, wyrażenie ubolewania z ich powodu, skruchy, poproszenie o przebaczenie i płacz.

Być może spekulujący na wojnie z tym noszonym w sercu „Co mnie to obchodzi?” zarabiają dużo, ale ich zdemoralizowane serce utraciło zdolność do płaczu. To „Co mnie to obchodzi?” uniemożliwia płacz. Kain nie płakał. Cień Kaina obejmuje nas dzisiaj tutaj, na tym cmentarzu. Widać go tutaj. Widać go w historii od roku 1914 aż po dzień dzisiejszy. Widać go także w naszych czasach.

Z sercem syna, brata, ojca, proszę was wszystkich i dla nas wszystkich o nawrócenie serca: przejście od tego „Co mnie to obchodzi?”, do płaczu. Za wszystkich poległych w „bezsensownej rzezi”, za wszystkie ofiary szaleństwa wojny w każdym czasie. Ludzkość potrzebuje płaczu i jest to godzina płaczu.


Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.