Drukuj Powrót do artykułu

Tygodnik zaleca lepsze poznanie Boga

10 czerwca 2012 | 12:27 | o. pj (KAI Tokio) / pm Ⓒ Ⓟ

„Shukan Posto” – popularne czasopismo, które ukazuje się w setkach tysięcy egzemplarzy zamieściło obszerny materiał o chrześcijaństwie w Japonii.

Są tam wyeksponowane m.in. opinie znanego socjologa Daisaburo Hashitsume. Uważa on, że Japończycy w większości mają niepełny, jeśli nie wypaczony obraz chrześcijańskiego Boga.

Autor artykułu „Kim dla Japończyków jest Bóg” pisze o wpływie różnych epok i powstałych wówczas idei na współczesne pojmowanie Boga. Rozpoczyna od „Kojiki”, najstarszej istniejącej kroniki kraju z 711-712 r, która zawiera szereg pieśni i legend. Według „Kojiki”, Bóg znajduje się oczywiście w świątyni Szinto (jinja), ale poza tym jest obecny we wszystkim, „co zadziwia”. Mogą to być ludzie, zwierzęta lub zjawiska atmosferyczne, niekoniecznie w dobrym sensie.

Przechodząc do okresu Edo (lata 1603-1868) Hashitsume sądzi, że „ówcześni naukowcy-filozofowie uznawali za Boga to, co jest niewyrażalne i czego nie można ująć w definicje”.

Po drugiej wojnie światowej i zrzeczeniu się przez cesarza tytułu „arahitogami” (dosłownie: objawienie się boga w człowieku) oraz pod wpływem działalności tysięcy misjonarzy, Japończycy zetknęli się na większą skalę z Bogiem chrześcijańskim. Większość z nich ma jednak do tej pory, zdaniem autora, niepełny, jeśli nie spaczony Jego obraz. Dla wielu Bóg jest ” charakterem-istotą”, która istnieje tylko po to, aby spełniać ich różne prośby. Taka nazwa zostaje później przeniesiona na ludzi i mówi się np. że „klient jest bogiem”, a to dlatego, że przynosi on upragnione zyski.

Hashitume pisze dalej, że do narodowych cech Japończyków należy paradoksalnie „podmiotowość” oraz potrzeba „wykazania się dużym wysiłkiem”. Stąd też zrodziły się tytuły „boga baseballu” (yakyuu kamisama – w dalszym ciągu najważniejszego sportu w tym kraju), „boga ekonomii” itp. Dotyczą one mistrzów w tych dziedzinach. Ten, kto potrafi zadziwić, zostaje nazwany „bogiem”. Z drugiej strony trudno Japończykom zrozumieć i cenić ludzi, którzy nie pracują ciężko i zostawiają sprawy „do załatwienia Bogu”. Autor przypomina tu jednak, że w religii chrześcijańskiej nikt nie może zbawić się poprzez własny wysiłek i musi „poprosić o to Jezusa”. W zakończeniu artykułu zaleca czytelnikom „bardziej obiektywne poznanie, kim jest Bóg w religii chrześcijańskiej”.

Daisaburo Hashitsume (ur. 1940 r.) jest twórcą Ośrodka Badań nad Kulturą w Tokijskim Instytucie Technologicznym i autorem m.in. książki „Fushigina Kirisutokyou” (Zadziwiające chrześcijaństwo), wydanej przez znaną oficynę Kodansha.

Poza jego artykułem czasopismo opublikowało szereg materiałów i zdjęć dotyczących działalności w Japonii trzech głównych wyznań chrześcijańskich: protestantów, katolików i prawosławnych. Zauważa, że przed wojną jeden, a po wojnie aż 7 premierów było chrześcijanami (13 proc. wszystkich). Dużo miejsca poświęcono działalności największej parafii katolickiej pw. św. Ignacego w Tokio (ok. 14 tys. wiernych), przy której istnieją duszpasterstwa obcokrajowców, m.in. Polaków.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.