Tysiące pątniczek w sanktuarium Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej

Kilkadziesiąt tysięcy pątniczek z całej archidiecezji katowickiej zgromadziło się na kalwaryjskim wzgórzu w Sanktuarium Matki Bożej Piekarskiej. Pielgrzymka stanowa kobiet tradycyjnie odbyła się w pierwszą niedzielę po święcie Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Podczas tegorocznego spotkania mocno wybrzmiał apel abp. Wiktora Skworca o spójną politykę rodzinną państwa.

Metropolita katowicki podkreślił, że dziś wiele mówi się o tzw. wykluczeniu społecznym, nie dopowiadając, że najbardziej dotyka ono właśnie rodziny. – Czyż znakiem takiego wykluczenia nie jest chociażby 23-procentowy VAT na ubrania dla dzieci, podczas gdy w nowoczesnych europejskich krajach jest on znacznie niższy? A wysoki podatek na książki, w tym także na podręczniki? Niepokojem napawa też fakt zawieszenia progu zadłużenia Polski, co w istocie będzie prowadziło do społecznego wykluczenia następnych pokoleń – mówił abp Skworc.

– W kwestii relacji rodzina-szkoła trzeba przypomnieć fundamentalną zasadę: szkoła jest instytucją państwa w służbie społeczeństwa! Sprawdza się tu reguła: im mniej „państwa w szkole”, tym jest ona lepsza (przykładem jest tu Francja). Tym bardziej niezależna od bieżącej polityki i współczesnych ideologii, które wydaje się promować – a przynajmniej dopuszczać – ministerstwo edukacji – wskazał hierarcha.

Tłumaczył, że sprawa jest bardzo poważna, bo gra toczy się o to, czy rodzice i społeczeństwo będą posiadali realny wpływ na kształt szkoły, na świat wartości, w których wychowywane będą ich dzieci. – Drogie matki! Trzeba, byście wykorzystywały możliwość konkretnego oddziaływania na to, co dzieje się w szkołach. Istnieje instrument, który może zabezpieczyć społeczność szkoły przed importowanymi ideologiami, przed demoralizacją i „seksualizacją” dzieci. Niech w szkolnych regulaminach znajdą się zapisy zabraniające aktywności na terenie szkoły różnej maści „ideologom”. Po waszej stronie jest ustawa zasadnicza – Konstytucja naszego państwa – apelował metropolita katowicki.

Witając pątniczki przybyłe do Piekar Śląskich, abp Skworc miał na ramionach stułę papieską. Jan Paweł II podarował ją sanktuarium piekarskiemu podczas swojej pierwszej pielgrzymki do ojczyzny w 1979 r.

Serca zebranych kobiet zdobył tegoroczny kaznodzieja, arcybiskup Kolonii kard. Joachim Meisner. W homilii opowiadał o pięknie Boga, którego odbiciem jest Maryja oraz o zadaniach, jakie czekają współczesne kobiety.

– Kobiety są oczywiście co do wartości całkowicie równe mężczyznom, ale nie powinny przy tym zapominać o swojej monopolistycznej pozycji, tzn. że są sercem ludzkości i dlatego są niezbędne jako kobiety i matki w rodzinie, Kościele i społeczeństwie. Już w starożytności europejskiej mówiło się: Społeczeństwo, które jest zepsute przez mężczyzn, będzie uratowane przez kobiety, ale społeczeństwo, w którym zepsute są kobiety, jest już nie do uratowania. Dokładniej mówiąc, przed kobietą w społeczeństwie powinny stać otworem wszelkie dobre możliwości, ale nie może ona przy tym – powiedzmy to jeszcze raz – stracić swojej pozycji jako centrum ludzkości – mówił arcybiskup Kolonii.

Kard. Meisner złożył sanktuarium w Piekarach Śląskich niezwykły dar – swój pierścień biskupi. – Kiedy postanowiłem zostać księdzem, moja matka powiedziała mi: „Bez kobiety serce mężczyzny umiera. Dlatego trzymaj się bardzo mocno serca Matki Bożej”. I tak tyle już lat czuję się szczęśliwy z Tą jedną kobietą. Dlatego chcę podarować mój pierścień biskupi najpiękniejszej śląskiej kobiecie, Matce Bożej Piekarskiej – oznajmił zgromadzonym.

Oficjalne wprowadzenie wotum do bazyliki odbędzie się prawdopodobnie w połowie września, podczas uroczystości odpustowych.

Popołudniowe uroczystości skupiły się wokół Godziny Młodzieżowej. Konferencję wygłosił w trakcie tego spotkania biskup pomocniczy diecezji bielsko-żywieckiej Piotr Greger. W nawiązaniu do hasła tegorocznej pielgrzymki: „Jesteśmy solą ziemi”, zaproponował, by wspólnie zastanowić się nad treścią czwartego przykazania. – Co to znaczy, że mamy czcić ojca i matkę? Jak to powinno działać w obie strony – pytał zebrane kobiety.

Zdaniem bp. Gregera tak postawione pytania należy rozpatrywać w trzech płaszczyznach. Pierwszą z nich jest zasada sprawiedliwości. – Oznacza to, że człowiekowi należy dać to, co mu się należy z tego tytułu, że jest człowiekiem – wytłumaczył. Jednocześnie podkreślił, że sprawiedliwość w relacji dziecko-rodzic nie oznacza partnerstwa, które jest błędem wychowawczym. Druga płaszczyzna to zasada kultury – zachowujemy się wobec naszych rodziców tak jak jest to ogólnie przyjęte. Ostatni poziom to przykazanie. – Miłość do rodziców w kontekście przykazania niesie za sobą konieczność poniesienia ofiary z tego, co mi wolno i do czego mam prawo – podkreślił biskup. Dlatego – wyjaśnił bp Greger – podstawą relacji rodziców i dzieci powinien być dialog, oparty na argumentach.