Drukuj Powrót do artykułu

Ucieczka zamiast ochrony?

17 października 2013 | 09:33 | kg (KAI/AsiaNews) / br Ⓒ Ⓟ

W obliczu narastającego chaosu i bezprawia, panującego w całej Libii, władze tego kraju wzywają wspólnoty chrześcijańskie do opuszczenia go. Ujawnił to arcybiskup Rabatu w Maroku – Vincent Landel, przewodniczący Regionalnej Konferencji Biskupiej Afryki Północnej (CERNA), obejmującej Maroko, Algierię, Tunezję i Libię. Według niego rząd nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa obywatelom swego kraju, a tym bardziej cudzoziemcom i członkom mniejszości religijnych.

W całej Libii panuje klimat braku bezpieczeństwa, dochodzi do porwań i aktów przemocy wobec zwykłych ludzi, a ci, którzy spieszą z pomocą potrzebującym, w większości są to członkowie zagranicznych, w tym głównie chrześcijańskich, instytucji charytatywnych, są zastraszani. Dotyczy to zwłaszcza sytuacji w Cyrenajce – porcie we wschodniej części kraju – która, zdaniem arcybiskupa, jest „ziemią bezprawia”. Rządzą tam uzbrojone bandy islamistyczne, które zajęły miejsce policji i to one są odpowiedzialne za panujący w mieście terror i pogromy.

Obecna sytuacja zagraża istnieniu Kościoła katolickiego w tym kraju – zaznaczył przewodniczący CERNA. Jednocześnie zwrócił uwagę, że władze centralne, zamiast zwalczać akty przemocy, wolą wzywać Kościół katolicki do opuszczenia kraju, twierdząc, że nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa księżom, siostrom zakonnym i świeckim, głównie lekarzom, pomagającym uchodźcom. Są to w większości obywatele Filipin, którzy od lat pracują w tamtejszych szpitalach, lecząc i opiekując się chorymi i osobami w podeszłym wieku. W czasie toczącej się w tym kraju od ponad 2 lat wojny domowej były to jedyne istniejące tam placówki służby zdrowia.

Włoska agencja misyjna AsiaNews, powołując się na własne źródła, podkreśla, że Libia dzieli się obecnie na dwie części: „W Benghazi na wschodzie Kościół otrzymuje nieustannie pogróżki i prawie nie może tam pracować, sytuacja jest tam bardzo niebezpieczna” – twierdzą anonimowi (ze względów bezpieczeństwa) informatorzy agencji. Przypominają, że na początku br. członkowie różnych pracujących tam zakonów i zgromadzeń musieli opuścić swe klasztory po 40 latach pracy. Obecna fala przemocy może doprowadzić do całkowitego opuszczenia Cyrenajki przez katolików.

„Na razie miasto jest bezpieczne, dzięki czemu pracujące tam siostry i pracownicy służby zdrowia mogą nadal pomagać setkom migrantów, którzy codziennie tutaj napływają, licząc na znalezienie pieniędzy, aby następnie móc uciec do Europy” – mówią informatorzy AsiaNews. Podkreślają przy tym, że należy działać z wielką roztropnością, gdyż nawet w stolicy kraju – Trypolisie – działają liczne uzbrojone bandy i nie można nikomu ufać. Migranci ukrywają się w klasztorach i w domach prywatnych, aby uniknąć porwania lub zabicia.

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.