Drukuj Powrót do artykułu

100 uczestników ŚDM na farmie

10 sierpnia 2005 | 12:32 | mw //mr Ⓒ Ⓟ

Stu uczestników Światowych Dni Młodzieży w Kolonii zamieszka na niewielkiej, 200-letniej farmie państwa Kaulen w jednej z dzielnic tego miasta – Lövenich.

Za tydzień znajdujące się na piętrze zabudowań gospodarczych pomieszczenie, służące zazwyczaj za salę spotkań miejscowego klubu tanecznego, zapełni się karimatami i śpiworami. Gospodarze wynieśli już stoły i przygotowali miejsce dla każdego z pielgrzymów na drewnianej podłodze. W wysprzątanej sali stoi 100 krzeseł wyznaczających miejsca na karimaty.
Jedna z córek państwa Kaulen – Annette od kilku miesięcy intensywnie pomaga w organizacji ŚDM. Jest odpowiedzialna za przyjęcie wolontariuszy z całego świata. Podczas poprzedniego takiego spotkania – w Toronto w 2002 r. również pracowała jako wolontariusz. „Od dawna oswajałam rodziców z myślą, że musimy przyjąć pielgrzymów. Boję się jedynie, że może być im trochę zimno. No i nie mamy zbyt wielu pryszniców, choć na szczęście nie brakuje toalet” – tłumaczy Annette.
Za chwilę wszyscy, którzy akurat są w domu, podziwiają sposób gospodarza na prysznic: wąż pociągnięty wzdłuż ściany, potem sufitem aż do drewnianego przepierzenia w rogu budynku, które będzie służyć za tymczasową łazienkę.
„Nasze dzieci trzy razy uczestniczyły w Światowych Dniach Młodzieży: w Paryżu, Rzymie i w Toronto, doświadczając tam wielkiej gościnności. Zawsze wspólnie przeżywaliśmy ich wyjazdy, śledziliśmy relacje w telewizji, po powrocie oglądaliśmy zdjęcia i słuchaliśmy opowieści. Teraz chcemy się odwdzięczyć tym, którzy przyjeżdżają do Kolonii. Gdy tylko dowiedzieliśmy się, że jest taka potrzeba, zgłosiliśmy chęć przyjęcia stu osób” – tłumaczy pani Gertruda Kaulen. „Mamy taką możliwość, mamy miejsce, więc przyjmujemy” – wtóruje jej mąż.
Na oknie sklepu z produktami hodowanymi na farmie, który prowadzą państwo Kaulen, wciąż wisi plakat przygotowany przez biuro organizacyjne Światowych Dni Młodzieży: „Schronienie poszukiwane”. Dom z plakatu przypomina trochę gospodę z Betlejem, a właściwie jej wyobrażenie przedstawiane często na obrazach.
W dzielnicy Lövenich mieszka około 10 tys. ludzi, ale na przyjęcie pielgrzymów pod swój dach zdecydowało się tylko 40 rodzin. Zwykle mają miejsca tylko dla kilku osób, w sumie uzbierało się więc 500 miejsc. Chodzi jedynie o kawałek podłogi do spania, bo posiłki zazwyczaj są wydawane w punktach znajdujących się przy szkołach i parafiach.
Dla Annette i jej rodziców pragnienie ugoszczenia pielgrzymów jest czymś oczywistym. „Jesteśmy wierzący, chrześcijanami, cieszymy się, że młodzi ludzie chcą uczestniczyć w takich spotkaniach i po prostu chcemy dla nich zrobić coś dobrego” – tłumaczy pani Kaulen.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.