Drukuj Powrót do artykułu

Ukraiński filozof: jest mi przykro, że papież znów popadł w kryzys komunikacyjny

30 sierpnia 2022 | 13:10 | kg (KAI/RISU) | Kijów Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Wikipedia

Zarówno Franciszek, jak i cała Kuria Rzymska winny poważnie zrewidować wszystkie aspekty swego „zapatrzenia się na Moskwę” – uważa filozof, prorektor Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego (UUK) we Lwowie prof. Myrosław Marynowycz. W rozmowie z agencją Ukrinform odniósł się on do niedawnych słów papieża o „niewinnej ofierze” Darii Duginy, która była jedną z ideolożek „ruskiego świata” i całkowicie popierała agresję Rosji przeciw Ukrainie, a która w ubiegłym tygodniu zginęła w wyniku zamachu bombowego na przedmieściach Moskwy.

„Jest mi przykro, że papież po raz kolejny popadł w kryzys komunikacyjny. Na jego miejscu usunąłbym ze swego otoczenia tego człowieka, który podsunął mu wiadomość, jakoby Daria Dugina padła «ofiarą wojny», czyli stała się «ofiarą terrorystów ukraińskich»” – oświadczył profesor. Zaznaczył, że stwierdzenie, iż doradca ów zachłysnął się czytaniem mediów rosyjskich, jest najłagodniejszym zarzutem, jaki można mu postawić.

Ilość wpadek medialnych papieża powinna mu zasygnalizować, iż sytuacja wymaga natychmiastowej poprawy – tłumaczył rozmówca agencji. Zaznaczył przy tym, że część winy za to spoczywa też na ukraińskich środkach przekazu, które skupiły się tylko na ubolewaniu papieża z powodu „niewinnej ofiary wojny” Duginy, nie wspominając zupełnie o jego licznych wypowiedziach w obronie ukraińskich jeńców wojennych. „Wiadomość o tym przekazała mi niedawno delegacja naszych wojskowych i Franciszek nie zignorował tego bólu” – zapewnił prorektor UUK. Dodał, że „papież z zasady nie chce występować w roli sędziego”.

Zwrócił następnie uwagę, że grekokatolicy ukraińscy bardzo przeżywają tę sytuację. Jedni nie rozumieją, co dzieje się w Watykanie, inni natomiast są przekonani, że mamy tu do czynienia z wpływem rosyjskich służb specjalnych.

„Ja oczywiście nie mam dowodów na istnienie jakiejś agentury rosyjskiej, ale mogę jasno stwierdzić, że i Ojciec Święty osobiście, i ogólnie Kuria Rzymska winni poważnie zrewidować wszystkie aspekty swego «zapatrzenia się na Moskwę»” – zauważył M. Marynowycz. Jego zdaniem świadczy to „o wielkiej i ciągle jeszcze nieprzezwyciężonej watykańskiej Ostpolitik [polityce wschodniej]”. Podkreślił, że największe niezadowolenie grekokatolicy ukraińscy odczuwają wtedy, gdy w stanowisku i postawie Watykanu dyplomacja bierze górę nad logiką wiary.

W tym kontekście filozof ukraiński przypomniał, że w czerwcu br. miał okazję osobiście powiedzieć papieżowi, iż „duchową głową dla grekokatolików jest nie przywódca Państwa Watykańskiego, ale biskup Rzymu. Połączenie tych dwóch wymiarów przynosi niekiedy dobre owoce, ale czasami wywołuje przykre napięcie”.

Mimo wszystko papież nie jest wrogiem Ukrainy, ale po prostu znajduje się on „w krzywym zwierciadle medialnym” – wyznał były dysydent ukraiński. Wyraził zdumienie, dlaczego Franciszek nie nawiązał dotychczas kontaktu z głową Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego abp. Swiatosławem Szewczukiem i nie zapytał go o jego zdanie. Zauważył, że „było chyba oczywiste po poprzednich protestach Ukraińców, iż mamy do czynienia z typowym kryzysem komunikacyjnym, który należy przezwyciężyć rozszerzając sieć kontaktów”. Pokazuje to, że palącym zadaniem i Ojca Świętego, i zwierzchników obu Kościołów katolickich na Ukrainie jest ustanowienie znacznie szerszych kanałów wzajemnego komunikowania się – wskazał Marynowycz.

Przypomniał ponadto, iż grekokatolicy od dawna czekają na wizytę Franciszka na Ukrainie, gdyż byłoby to przejawem jego solidarności z ofiarami wojny rozpętanej przez Rosję i rosyjskich zbrodni wojennych. Obecnie jednoznaczność takiego pragnienia nieco się zachwiała, wszystko bowiem zależy od tego, z jakim przesłaniem papież przyjechałby do tego kraju. Jeśli będzie to znowu ogólne stwierdzenie, że „wszyscy jesteśmy winni”, to skutki takiej podróży mogłyby jedynie pogorszyć sytuację, toteż bardzo wiele będzie zależało od tego, jak dobrze będzie ona przygotowana – przestrzegł prorektor lwowskiej uczelni greckokatolickiej.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.