Drukuj Powrót do artykułu

65. urodziny Anselma Grüna

10 stycznia 2010 | 15:50 | ts / kw Ⓒ Ⓟ

Anselm Grün, misjonarz-benedyktyn i autor bestsellerów, obchodzi 14 stycznia 65. urodziny.

Niemiecki zakonnik, który na swoim koncie ma 250 książek i ponad 16 mln sprzedanych egzemplarzy, jest najchętniej czytanym autorem chrześcijańskim w niemieckim obszarze językowym. Jego liczne książki – poradniki duchowe, zostały przetłumaczone na 32 języki, wiele z nich przełożono również na język polski. Ponadto o. Grün jest poszukiwanym wykładowcą i doradcą gremiów kierowniczych. Sam studiował zarządzanie i teologię.

Książki pisze głównie nocami, bowiem od 32 lat jego podstawowe zajęcie jest inne: kieruje sprawami gospodarczymi swego opactwa Münsterschwarzach w Dolnej Frankonii, w którego 20 różnych zakładach pracuje prawie 300 osób, a więc w pewnym sensie ponosi on osobistą odpowiedzialność za „sprawy firmy”.

„Dla mnie osobiście sztuka polega na tym, aby w taki sposób opisać tajemnice chrześcijańskie, żeby ludzie dostrzegli: to jest zgodne z moim najgłębszym pragnieniem” – podkreśla niemiecki benedyktyn.

Wilhelm Grün urodził się 14 stycznia 1945 r. w Junkershausen. Bardzo wcześnie pomagał ojcu w sklepie z artykułami elektrycznymi. Tam zbierał doświadczenia, które później mógł wykorzystywać w klasztorze w Münsterschwarzach, do którego wstąpił w wieku 19 lat.

Właściwie o. Grün chciał pracować jako duszpasterz na misjach. Jednak po skończeniu studiów teologicznych podjął kolejne studia zarządzania przedsiębiorstwem w Norymberdze. W efekcie od 32 lat odpowiada za to, aby zapewnić odpowiednie warunki materialne swemu klasztorowi, zatrudnionym pracownikom, a także benedyktyńskiemu gimnazjum, w którym naukę pobiera ok. tysiąca uczniów.

Ale – jak zauważa niemiecka agencja katolicka KNA – ten mnich z długą siwą brodą odziany w czarny habit sam jest „źródłem dochodów”, a tym samym szczęśliwym przypadkiem dla opactwa. Jak podkreśla, pisze o sprawach, o które pytają go ludzie i nie kieruje się „abstrakcyjnymi figurami słownymi”, ale stara się wyjaśniać problemy w sposób przystępny, a jednocześnie głęboko zakorzeniony w teologii. „Nie mogę mówić ludziom, dlaczego Bóg dopuszcza cierpienie, ale mogę tylko szukać odpowiedzi, w jaki sposób ludzie mogą podchodzić do cierpienia i mimo wszystko dalej żyć” – stwierdził bodaj najpopularniejszy benedyktyn niemiecki.

Jak wyznaje, na pisanie książek ma niewiele czasu, bo tylko sześć godzin tygodniowo. Jest też zdyscyplinowanym mnichem benedyktyńskim. Trzy razy po dwie godziny dziennie odkłada każdą pracę i poświęca się modlitwie zgodnie z wymogami klasztoru i surowego rytmu benedyktyńskiego życia zakonnego.

Swoją pierwsza książkę „Czystość serca” o. Grün wydał w 1976 r. Od tego czasu sprzedają się one w ogromnych nakładach. Na przykład wydana w 1997 r. „50 aniołów na rok” sprzedana została w ponad milionie egzemplarzy. Na Międzynarodowych Targach Książki we Frankfurcie nad Menem w 2007 r. był niewątpliwie „gwiazdą literatury teologicznej”. Gdy 11 października pojawił się w stoisku wydawnictwa Herdera, by tam podpisywać swoją nową, ale już znajdującą się na liście bestsellerów „Książkę odpowiedzi”, natychmiast otoczyły go roje czytelników i kamery telewizji z całego świata.

Na frankfurckich targach przedstawiono również inną nową książkę o. Grüna, „Wielka sztuka starzenia się”. „Potrzebne nam jest nowe zrozumienie sensu wieku podeszłego” – radzi swoim czytelnikom zakonnik. Przypomina, że ludzie powinni świadomie kształtować wiek dojrzały i schyłek swojego życia. Sztuka udanego starzenia się polega na przyjmowaniu wszystkiego, co niesie z sobą los, wyzwoleniu się i spojrzeniu poza własne życie, aby móc go w sposób właściwy podsumować” – uważa o. Grün.

Popularność jego książek bierze się niewątpliwie stąd, że odpowiadają one na potrzeby czasu – uważają recenzenci. Zwracają uwagę, że książki te pisane są prostym, ale zarazem niebanalnym językiem. „Sądzę, że ludzi chwyta za serce fakt, iż przemawia do nich ktoś nie z góry, nie z poziomu ambony” – zastanawia się nad swoją popularnością o. Grün. „Nie chcę być tym, który wie lepiej, chcę towarzyszyć im w życiu codziennym” – dodaje.

„Jestem wdzięczny za taki sukces i za tak dobry odbiór moich książek. Czuję, że ludzie pragną duchowości, która nie ocenia i nie moralizuje, lecz prowadzi do doświadczenia chrześcijańskiego” – tak definiuje tajemnicę swego sukcesu nie tylko jako poczytnego autora, ale także poszukiwanego wykładowcy. O. Grün wygłasza 3-4 razy w tygodniu referaty w różnych miejscach Niemiec i prawie za każdym razem powraca nocą do swego klasztoru, aby następnego dnia już o piątej rano uczestniczyć w porannej modlitwie chóralnej, a potem stanąć do swoich codziennych zajęć.

Niemiecki benedyktyn prowadzi też seminaria nie tylko dla menedżerów. Ma rzeszę swoich fanów, ale też i krytyków. Zarzucają mu, że jego przekaz to fałszowanie chrześcijaństwa, a jego teologia jest zbyt ezoteryczna. O. Grün podkreśla, że „stara się głosić orędzie chrześcijańskie językiem przemawiającym do ludzi poszukujących, również i tych, którzy dotychczas poszukiwali w ezoteryce”.

Sukces o. Grüna jest też powodem zazdrości. Kiedy prowadząc seminarium dla menedżerów przyznał, że w czasie kryzysu finansowego i gospodarczego przegrał na giełdzie pieniądze zakonne, jedna z wielonakładowych gazet bulwarowych ogłosiła go natychmiast „przegranym dnia”. To go zdenerwowało, ale pomyślał jednocześnie, że może to być także szansą. „Wiadomość, że nie zawsze jestem tylko człowiekiem sukcesu, zrobi dobrze memu wizerunkowi. Niepowodzenie przyjmuję jako duchowe wyzwanie” – uważa benedyktyn.

Przekazywanie ludziom poszukującym duchowości bogactwa orędzia chrześcijańskiego i chrześcijańskiej tradycji o. Grün uważa za swoje najważniejsze zadanie autora i wykładowcy. Co by się stało, gdyby już nikt nie chciał czytać jego książek i słuchać wykładów? – Byłoby to zachętą, aby po prostu w zupełnej ciszy i dla samego siebie czytać i rozważać, co mną powoduje, że podążam za tajemnicą Boga i człowieka – wyznał o. Grün. W swoich notatkach zapisał m.in.: „Pragnę, aby w moim wspomnieniu pośmiertnym napisano, że był to człowiek otwartego serca i że kochał ludzi, dla których pisał książki”.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.