Drukuj Powrót do artykułu

USA: Hollywood chce zarabiać na filmach antychrześcijańskich

11 września 2008 | 13:08 | rk // maz Ⓒ Ⓟ

Kilka antychrześcijańskich filmów z Hollywood pojawi się niebawem na ekranach – ostrzega amerykańska chrześcijańska sieć telewizyjno-radiowa CBN.

Wysokobudżetowe produkcje, które idą śladem wytyczonym przez „Kod da Vinci”, czerpać mają zyski z obrażania wyznawców Chrystusa.
Typowym przykładem takich dzieł ma być kinowa adaptację komiksu „Rex Mundi”. Johnny Depp gra tu nie tylko główną rolę, ale także jest producentem filmu. To kolejna spiskowa opowieść o rzekomych potomkach Jezusa, poszukujących Świętego Graala. Podobnie jak w książce Dana Browna, scenariusz zakłada, że Jezus miał dzieci. Film rozgrywa się w latach 30. ubiegłego wieku. W tej alternatywnej historii ludzkich dziejów nie dochodzi do Reformacji, bo ks. Marcin Luter zostaje zamordowany, a światem rządzi Kościół katolicki ucieleśniony w Inkwizycji.

Również na komiksie oparta jest inna super-produkcja – „Magdalena” opowiadająca historię współcześnie żyjącej dziewczyny, która odkrywa, że jest potomkiem rodziny założonej przez Marię Magdalenę i Jezusa. Kobieta-wojownik zmierzyć się ma ze złem, co ma skutkować odpowiednią dawką przemocy i brutalności na dużym ekranie.

Kontrowersyjne filmy, sugerujące, że Jezus miał dzieci, to tylko dwa przykłady całej gamy antychrześcijańskich produkcji, które powstają w amerykańskich studiach filmowych.

Duński reżyser Lars von Trier nakręci – wypełnionego gwiazdami Hollywood –”Antychrysta” eksploatującego teorię, że stwórcą świata jest szatan, a nie Bóg. Mark Ruffalo wyreżyseruje i zagra w filmie „Sympathy for Delicious”. Odtwarzać będzie rolę jezuity, który pomaga sparaliżowanemu DJ-owi, mającego moc uzdrawiania ludzi. W filmie ma nie brakować szyderstw pod adresem współczesnego Kościoła.

Z kolei – pokazany kilka dni temu na festiwalu w Toronto – film dokumentalny „Religulous”(neologizm stworzony z dwóch angielskich słów: „religious” – religijny i „ridiculous” – śmieszny) wybrał sobie za przedmiot szyderstw wszystkie religie świata, pomijając jedynie hinduizm i buddyzm. Bill Maher i twórca „Borata” Larry Charles postanowili tym razem ośmieszyć religijność i pobożność przedstawicieli różnych religii i wyznań, posługując się w tym celu metodą prowokacji. Z kamerą podróżują po USA, odwiedzają Jerozolimę i Watykan. Dzięki odpowiednim zabiegom montażowym rozmówcy Mahera, odpowiadający na zaskakujące pytania, wyglądają śmiesznie i nieprzekonująco.

Jesse Carey, artysta filmowy z CBN, zastanawiając się jak wobec tych wszystkich kontrowersyjnych filmów powinni zachować się chrześcijanie, zauważa, że może być to dobra okazja do rozmowy na temat wiary i ukazania prawdziwej chrześcijańskiej perspektywy oraz wyjaśnienia nieporozumień.

Jego zdaniem najlepszą receptą w tej sytuacji jest wzięcie sobie do serca słów z Listu św. Jakuba Apostoła: „Wiedzcie, bracia moi umiłowani: każdy człowiek winien być chętny do słuchania, nieskory do mówienia, nieskory do gniewu. Gniew bowiem męża nie wykonuje sprawiedliwości Bożej”. (Jk 1, 19-20).

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.