W centrum ekonomii znajduje się człowiek
23 czerwca 2012 | 08:45 | RV / rk Ⓒ Ⓟ
Słaby i pozbawiony ambicji, a jednak zakończył się podpisaniem ogólnoświatowego porozumienia – tak wielu obserwatorów ocenia wynik oenzetowskiego szczytu Rio+20, poświęconego zrównoważonemu rozwojowi, który dobiega końca w Rio de Janeiro.
Jego celem było podjęcie konkretnych kroków dla ocalenia ziemi i poprawy warunków życia jej najbiedniejszych mieszkańców.
W spotkaniu uczestniczyło 86 szefów państw i rządów, obecna była także delegacja Stolicy Apostolskiej, która występowała w obronie najuboższych i najsłabszych państw świata. Stojący na jej czele kard. Odilo Pedro Scherer wskazywał na konieczność wspomożenia krajów słabo rozwiniętych przez te, które znajdują się w lepszej sytuacji. Mimo zaistniałych trudności nie można szczytu uznać za porażkę – mówi kard. Scherer.
„Uważam, że wynik spotkania jest dość pozytywny, ponieważ mimo zaistniałych trudności udało się wypracować wspólny dokument, a groziło nam już, że nic nie zostanie podpisane. Znajdują się nim ważne sformułowania. Chociażby to, że w centrum ekonomii znajduje się człowiek. Jest tam też definicja zrównoważonej gospodarki, która musi łączyć rozwój gospodarczy, społeczny oraz poszanowanie środowiska z troską o człowieka. Wszyscy są przekonani, że w tym kierunku trzeba podejmować konkretne działania i nie odkładać decyzji na przyszłość” – podkreśla szef watykańskiej delegacji.
Przy okazji oenzetowskiej konferencji Kościół w Brazylii przypomniał, że z odwagą należy przeanalizować decyzje rządów i organizacji, które w minionych latach skazały wielu ludzi na biedę i śmierć. Wskazał zarazem, że mówiąc o zrównoważonym rozwoju trzeba pamiętać nie tylko o oszczędzaniu, ale również o zmianie nawyków konsumpcyjnych.
Obecne spotkanie w Rio de Janeiro odbyło się w 20 lat po pierwszym szczycie ekologicznym, który obradował w tym samym mieście.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.