Drukuj Powrót do artykułu

W czerwcu beatyfikacja abp. Teofiliusa Matulionisa – litewskiego Prymasa Tysiąclecia

28 marca 2017 | 09:40 | Warszawa / pb / bd Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Wikipedia

Święci ludzie są odblaskiem miłości Pana Boga – powiedział KAI bp Jonas Ivanauskas, ordynariusz koszedarski. Był on gościem 375. zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski, jakie obradowało w Warszawie w dniach 13-14 marca br. Przybył na nie z zaproszeniem na beatyfikację męczennika czasów komunizmu, abp. Teofiliusa Matulionisa (1873-1962). Odbędzie się ona 25 czerwca w Wilnie pod przewodnictwem kard. Angelo Amato, prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.

KAI: Wkrótce odbędzie się beatyfikacja pierwszego na Litwie męczennika z czasów komunizmu. Jak ważna jest dla tamtejszego Kościoła postać abp. Teofiliusa Matulionisa?

Bp Jonas Ivanauskas: To będzie w ogóle pierwsza beatyfikacja na Litwie. Abp Teofilius Matulionis jest bardzo ważną postacią dla Litwy. Dla Kościoła katolickiego na Litwie ma on takie znaczenie jak sługa Boży kard. Stefan Wyszyński dla Kościoła katolickiego w Polsce. Dlatego jego beatyfikacja ma znaczenie nie tylko dla Kościoła, ale i dla całego kraju. Dla ludu Bożego jest to okazja do odnowienia i pogłębienia wiary, do spotkania z Panem Jezusem i poznania Ewangelii.

Kim był abp Matulionis?

– Urodził się na Litwie w czasach carskich w 1873 r. Gimnazjum ukończył w Dyneburgu na Łotwie, a seminarium duchowne w Petersburgu. Święcenia przyjął w 1900 r. jako kapłan archidiecezji mohylewskiej. Potem pracował na Łotwie w dzisiejszej diecezji rzeżyckiej (Rēzekne), a następnie jako wikariusz w kościele św. Katarzyny w Petersburgu. Jako proboszcz budował tam kościół Najświętszego Serca Jezusowego. Przez całe życie był wielkim czcicielem Serca Jezusowego i Matki Bożej oraz praktykował adorację Najświętszego Sakramentu.

Po rewolucji październikowej był sądzony wraz z biskupami i księżmi…

 …w słynnym procesie moskiewskim w 1923 roku?

– Tak. Potem przebywał w więzieniu w Moskwie, a gdy z niego wyszedł w 1929 r., został wyświęcony na biskupa przez bp. Antoniego Maleckiego – potajemnie, ale za zgodą Stolicy Apostolskiej. Jednak znów go aresztowano i wysłano do gułagu na Wyspy Sołowieckie.

W 1933 r. doszło do wymiany jeńców między Republiką Litwy i Związkiem Radzieckim. Dzięki temu bp Matulionis wrócił na Litwę. Pojechał do Rzymu, gdzie spotkał się z papieżem Piusem XI, a potem odwiedzał litewskie parafie w Stanach Zjednoczonych. Modlił się też na Jasnej Górze i przy grobie bp. Maleckiego w Warszawie. Kiedy wrócił na Litwę, zamieszkał w Kownie, u sióstr benedyktynek. Pomagał w duszpasterstwie i pełnił różne funkcje w archidiecezji kowieńskiej.

W 1943 r. został mianowany przez papieża Piusa XII biskupem koszedarskim. Jednak już w 1946 r. aresztowano go i wysłano do więzienia we Włodzimierzu. Kiedy wrócił w 1956 r., miał już 83 lata, był chory, ledwo mógł chodzić. Nie pozwolono mu mieszkać w Koszedarach, więc zamieszkał w Birsztanach na terenie diecezji koszedarskiej. Tam za zgodą Stolicy Apostolskiej wyświęcił na swego biskupa pomocniczego ks. Vincentasa Sladkevičiusa, który później został kardynałem. Za to „przestępstwo” bp Matulionis został wysłany do Szadowa na północy Litwy. Za wierność Kościołowi Ojciec Święty Jan XXIII nadał mu tytuł arcybiskupa. Zaprosił go też na Sobór Watykański II.

Kilka tygodni później policja przeszukała mieszkanie abp. Matulionisa. Jakaś pielęgniarka zrobiła mu wtedy zastrzyk, a trzy dni później – 20 sierpnia 1962 r. – zmarł. Pochowano go w krypcie biskupów w katedrze w Koszedarach.

Kiedy Litwa odzyskała niepodległość, ówczesny biskup koszedarski Juozas Matulaitis rozpoczął proces beatyfikacyjny na poziomie diecezjalnym. Po jego zakończeniu sprawą zajęła się Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych. 1 grudnia 2016 r. papież Franciszek podpisał dekret stwierdzający męczeństwo abp. Matulionisa. Beatyfikacja odbędzie się 25 czerwca br. w Wilnie. Przedstawicielem Ojca Świętego będzie kard. Angelo Amato, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.

 A jaka była duchowa sylwetka przyszłego błogosławionego?

– Abp Matulionis był naprawdę bardzo pobożnym człowiekiem. Dużo cierpiał, ale nigdy nie żywił złości do tych, którzy go męczyli. Nigdy nie mówił o nich źle, a nawet modlił się za nich. Kiedy go przesłuchiwano w więzieniu, powiedział: „Szkoda, że musicie się tu męczyć ze mną…”. Następnego dnia ten, który z nim rozmawiał, przyniósł mu chleba.

Był człowiekiem bardzo spokojnym, bardzo cichym. Miał w swoim sercu dużo miłości. A jednocześnie był bardzo twardy. Dla niego podstawą była Ewangelia i Kościół. Żył tym, co Pan Jezus powiedział w Ewangelii.

Czyli nawet gdyby nie był męczennikiem, mógłby zostać błogosławionym z powodu heroiczności cnót?

– Tak. W czasie hitlerowskiej okupacji ratował dzieci narodowości żydowskiej. To było bardzo niebezpieczne. Groziła za to nawet śmierć. Niedawno w Szwajcarii zmarła jedna z osób, które uratował.

Czy za ratowanie Żydów otrzymał medal „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”?

– Nie. Ale on to robił nie dla medali. Dla niego ważny był człowiek, a nie jego narodowość. Pracował w Petersburgu, gdzie byli katolicy różnych narodowości. A on znał wiele języków: rosyjski, łatgalski, którym mówi się na Łotwie, polski… Fundamentem antropologii była dla niego wiara. To był naprawdę święty człowiek.

Warto podkreślić jego posługę dla Kościoła powszechnego – gdzie go posłano, tam był i służył wszystkim. Pokładał całą nadzieję w Panu Bogu. Mówił: „Jeśli Pan Bóg nie pozwoli, to tego nie będzie. Jeżeli Pan Bóg daje, to trzeba przyjąć, bo Pan Bóg lepiej wie, co jest potrzebne”. Miał głęboką wiarę, zaufanie do Pana Boga i dużo się modlił.

Kiedy kult Jezusa Miłosiernego nie był jeszcze oficjalnie uznany, on w 1937 r. poprosił o namalowanie kopii obrazu Jezusa Miłosiernego z Wilna i powiesił ją w swojej kaplicy. Ten obraz został uratowany i teraz znajduje się w katedrze koszedarskiej nie tylko jako znak pamięci o abp. Matulionisie, ale jako znak jego głębokiej wiary. On naprawdę czuł, że prawdą jest to, co mówiła s. Faustyna Kowalska.

Ale abp Matulionis to niejedyny litewski męczennik czasów komunizmu. Czy są prowadzone ich procesy beatyfikacyjne?

– Są prowadzone, na poziomie diecezjalnym. Ale proces abp. Matulionisa jest na razie jedynym, który zakończył się w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Będzie on symbolem wszystkich, którzy cierpieli z powodu swej wiary w czasach prześladowania, bo chcieli być wierni Ewangelii, Kościołowi i wierze. Ta beatyfikacja będzie jak gdyby pomnikiem ku czci wszystkich prześladowanych, którzy ponieśli śmierć, ale wierzyli, że Ewangelia zwycięży.

Ci ludzie najczęściej ginęli w łagrach?

– To były bardzo różne sytuacje, w zależności od okresu historii. Wielu biskupów, księży, sióstr zakonnych i ludzi świeckich było umieszczanych w łagrach. Ale ci, którzy zostali na Litwie też byli prześladowani za nauczanie wiary, prowadzenie wykładów, katechizację. Dziś nawet trudno sobie to wyobrazić. Niektórych wywożono na Syberię nie tylko za to, że byli katolikami, ale także za to, że byli obywatelami Litwy.

Czy przykład i świadectwo tych męczenników z czasów komunizmu ma wpływ na dzisiejszą postawę katolików na Litwie?

– Myślę, że w każdym czasie do Kościoła odnoszą się słowa Pana Jezusa: „Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować” (J 15,20). Wpływ laicyzacji jest dziś duży w całej Europie. Dlatego każdy wierzący naprawdę musi pogłębiać swoją wiarę, aby była żywa i skłaniała do ewangelizacji. Męczeństwo nie jest celem samym w sobie. Świadectwo męczenników, zarówno tych z pierwszych stuleci Kościoła, jak i dzisiejszych, jest bardzo ważne. Ale myślę, że każde świadectwo ludzi, dla których wiara, Ewangelia, Chrystus jest fundamentem całego życia i celem życia, daje swoje owoce.

Czy można powiedzieć, że ten nowy błogosławiony jest łącznikiem między Litwą i Polską?

– Abp Matulionis był księdzem archidiecezji mohylewskiej, która obejmowała całą Rosję. Kochał wszystkich, którym służył: Litwinów, Łotyszy, Polaków, Niemców, Rosjan i ludzi wszystkich innych narodowości. Święcił go Polak, bp Antoni Malecki. Miał wielu przyjaciół w Polsce. Pojechał do Częstochowy, by modlić się przez obrazem Matki Bożej.

Ludzie święci całe życie budują mosty. Tylko mosty. Budują je tam, gdzie niemożliwe jest ich budowanie. Kiedy Chrystus naprawdę jest fundamentem życia, „drogą i prawdą, i życiem” (J 14,6), wtedy posługa człowieka świeckiego, kapłana, biskupa jest drogą prowadzącą do innych ludzi. Język nigdy nie może być przeszkodą na tej drodze, ale ma być mostem. Inna kultura też jest darem Bożym i jest oświetlona Ewangelią. W trudnych sytuacjach historycznych takie życie, jak abp. Matulionisa, jest darem Pana Boga.

Czy katolicy z Polski też są zaproszeni na beatyfikację abp. Matulionisa?

– To jest uroczystość Kościoła powszechnego. Ojciec Święty potwierdził, że jego przedstawicielem będzie kard. Angelo Amato. Przygotowania do beatyfikacji trwają na całej Litwie. Zapraszamy wszystkich sąsiadów. Abp Matulionis pracował na Łotwie, więc zaprosiliśmy biskupów i wiernych z Łotwy. Mamy dużo sygnałów o przyjeździe z Białorusi i z Rosji – z Petersburga i z Moskwy. Będą obecni katolicy różnych narodowości.

Przyjedzie wielu biskupów z Polski. Zaprosiliśmy naszego najbliższego sąsiada – a sąsiedzi muszą być razem! – z diecezji ełckiej, bp. Jerzego Mazura oraz jego biskupa pomocniczego Romualda Kamińskiego, który jest przewodniczącym naszej wspólnej komisji episkopatów Polski i Litwy, oraz cały lud Boży diecezji ełckiej.

Zaprosiliśmy także biskupów z innych krajów Europy i Ameryki Północnej, w których mieszkają Litwini. Będą obecni przedstawiciele Kościoła prawosławnego na Litwie, z którym mamy dobre relacje, Kościoła luterańskiego i innych wyznań chrześcijańskich. Bo człowiek, który całe życie przeżył zgodnie z Ewangelią jest darem dla wszystkich. Kiedy przeżywamy radość, wtedy zapraszamy wszystkich przyjaciół i sąsiadów, by się tą radością podzielić.

Ta beatyfikacja wszystkich łączy. Pokazuje, że jesteśmy braćmi i siostrami, bo naszym stworzycielem jest Bóg. Nasze życie na Ziemi jest krótkie i wszystkich nas oczekuje Ojciec miłosierny, który dla każdego człowieka przygotował to, czego „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć” (1 Kor 2,9). Święci ludzie są odblaskiem miłości Pana Boga.

Ta beatyfikacja nie jest przeciwko komuś, ale stanowi dar Pana Boga, który pokazał, że warto tak żyć, jak żył abp Matulionis. Serdecznie wszystkich zapraszamy na beatyfikację w Wilnie!

Rozmawiał Paweł Bieliński (KAI)

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku

Przeczytaj także

18 lutego 2017 10:53

Pierwsza w historii beatyfikacja na Litwie

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.