W pierwszych rzędach ubodzy, za nimi papież. W Auli Pawła VI odbył się „Koncert z Ubogimi”

Papież Leon XIV wziął udział w szóstej edycji „Koncertu z Ubogimi” w Auli Pawła VI w Watykanie, zorganizowanego przez Dykasterię ds. Posługi Miłosierdzia. Na widownię zaproszono trzy tysiące osób bezdomnych, migrantów, więźniów przebywających na zwolnieniu specjalnym oraz mężczyzn i kobiety znajdujących się w trudnej sytuacji społecznej, wraz wolontariuszami, którzy im pomagają.

To właśnie ubodzy byli gośćmi honorowymi tego wydarzenia i to dla nich zarezerwowano pierwsze rzędy spośród ośmiu tysięcy dostępnych miejsc. Papież siedział dopiero za nimi, co jak zauważył dyrektor Chóru Diecezji Rzymskiej, a zarazem dyrektor artystyczny koncertu, prał. Marco Frisina, ma przypomnieć, że „bliskość nie jest pojęciem abstrakcyjnym, lecz twarzą, spotkaniem, wyciągniętą dłonią”. Również ciepła kolacja, na którą zaproszono ubogich po koncercie to – według niego –„mały znak troski, dopełniający język piękna językiem konkretu”.

W Auli Pawła VI wystąpili: Chór Diecezji Rzymskiej pod dyrekcją prał. Frisiny oraz Nova Opera Orchestra pod dyrekcją Nicholasa Jacobsona-Larsona. Gościem specjalnym wieczoru był kanadyjski piosenkarz Michael Bublé, który ze sceny stwierdził, że to najwspanialszy moment w jego karierze i życiu. Zachęcani przez artystę widzowie, w tym Leon XIV, śpiewali wraz z nim jego przeboje, m.in. „Feeling Good” i „L.O.V.E”. Owacyjnie przyjmowany Bublé zaśpiewał też piosenkę świąteczną („It’s Beginning to Look a Lot Like Christmas”), kolędę („Silent Night”), w „Don’t Get Around Much Anymore” oddał hołd Duke’owi Ellingtonowi, a zakończył występ słynną piosenką „Always On My Mind”, znaną m.in. z repertuaru Elvisa Presleya. Podziękował też wszystkim, którzy dzielą z nim „muzykę i wiarę”.

Dzień wcześniej piosenkarz spotkał się z Leonem XIV. „Muzyka jest darem Bożym i dziś za pośrednictwem Ojca Świętego usłyszałem głos Boga” – wyznał 50-letni artysta kilka godzin później w czasie konferencji prasowej zapowiadającej koncert w Auli Pawła VI. Stwierdził, że jest wdzięczny i zaszczycony zaproszeniem do udziału w koncercie, którego bohaterami będą osoby cierpiące, a „cierpienie zbliża do Boga”. Ujawnił też, że papież poprosił go, by zaśpiewał „Ave Maria”, którą to prośbę piosenkarz spełnił w czasie koncertu, zaznaczając, że wykonuje ten utwór dopiero drugi raz w życiu.

Na zakończenie głos zabrał Leon XIV. Przypomniał, że inicjatywa tych koncertów powstała „z serca papieża Franciszka”. Przyznał, że poczuliśmy tego wieczoru nieocenioną wartość muzyki, która nie jest luksusem dla nielicznych, lecz jest darem Boga dostępnym dla wszystkich, bogatych i biednych. Przyrównał muzykę do mostu prowadzącego do Boga. Przekazuje ona uczucia i emocje aż po najgłębsze poruszenia duszy, wznosząc je ku górze i przekształcając w schody łączące ziemię z niebem.

Wyjaśnił, że muzyka może wznieść naszego ducha nie dlatego, że odwraca naszą uwagę od naszych nieszczęść, lecz dlatego, że przypomina nam, iż „jesteśmy czymś o wiele więcej niż tylko naszymi problemami i nieszczęściami – jesteśmy dziećmi kochanymi przez Boga”.

Podkreślił, że trudno sobie wyobrazić Boże Narodzenie bez śpiewania kolęd, które są obecne w każdym języku i każdej kulturze. „Jakby nie można było celebrować tej Tajemnicy bez muzyki, bez hymnów uwielbienia. Zresztą sama Ewangelia mówi nam, że kiedy Jezus narodził się w stajence w Betlejem, w niebie odbywał się wielki koncert aniołów! A kto słuchał tego koncertu? Komu ukazały się anioły? Pasterzom, którzy czuwali w nocy, strzegąc swojej trzody” – powiedział Leon XIV.

Zachęcił do dobrego przygotowania się do Bożego Narodzenia. Niech nasze serca będą gotowe do wysłuchania pieśni miłości Boga, którą jest Jezus Chrystus, zachęcił papież, prosząc, byśmy śpiewali ją również swoim życiem.