Drukuj Powrót do artykułu

Wakacje

04 lipca 2012 | 14:22 | Misja Kamerun Ⓒ Ⓟ

Sample

Byli Amerykanie (poprzedni wpis), zostawili motor Kawasaki KLR650, a drugi sprzedali. Może da się zrobić jakąś reklamę na forach motocyklowych, że są dwa motory do dyspozycji na miejscu i motocykliści mogą przylecieć i za opłatą wypożyczyć 2 motory i objechać Kamerun. Taki pomysł wyszedł od naszych gości na motorach, więc może dałoby radę. Publikuję już pierwsze ogłoszenia na stronach motorowców.
W czasie pobytu naszych motocyklistów postawiliśmy pierwsze 3-piętrowe łóżka za 126 000 CFA (franków CFA) każde i półki w jednym pokoju za 75 000 CFA.
No i oni pojechali, każdy w swoją stronę, a my zostaliśmy tutaj.

Dzieci od ok. 20 maja nie chodzą do szkoły, bo odbywają się już tylko egzaminy. Dziś w Radio Nationale były podawane wyniki i nasze dwie dziewczynki Alida i Nina zdały CEPE i pójdą teraz do 6ème czyli do gimnazjum. Chyba je wyślemy do Adwentystów jakieś 2 km stąd, gdzie jest dobry poziom nauczania, choć nie jest to tania szkoła. Patrick i Dimitri właśnie skończyli egzaminy Probatoire i czekamy na wyniki, które mają być podane ok. 23 lipca. W ubiegłym tygodniu pojechaliśmy z dziećmi z Yaoundé do Bertoua, żeby je zawieźć tam na wakacje, a te z Bertoua zabraliśmy na wakacje do Yaoundé. Fajnie się jechało, bo od 12 czerwca 1993 roku pierwszy raz przejechałem odcinek 340 km na trasie Yaoundé-Bertoua w 100% po asfalcie. Był już asfalt na odcinku 140 km, gdy przyleciałem pierwszy raz do Kamerunu, a pozostałe 200 km budowali od 2005 roku i właśnie je ukończyli.

Zatrzymała nas policja, jak zwykle na rogatkach Bertoua, i policjanci doczepiali się, że do mojego samochodu muszę mieć prawo jazdy kategorii D a nie B. Ale ja zastosowałem metodę, którą mi podpowiedzieli nasi motorowcy, czyli wysiadłem z samochodu, podszedłem do baraku tych policjantów, usiadłem na ich fotelu i zacząłem czytać ich gazety, jakby nic się nie stało. W końcu im się zwykle nudzi i oddają papiery, a nawet przepraszają za niedogodności. Tak też zrobiłem i już po 30 minutach przeprosili mnie i wypuścili. Dzieje się tak dlatego, że gdy klient siedzi obok nich nie mogą zbyt ostentacyjnie brać łapówek od wszystkich przejeżdżających popsutymi samochodami, a tych jest 99%. Muszą się chować przede taką osobą, wiec wolą ją puścić. Jest to najlepsza metoda, teraz już sprawdzona przeze mnie osobiście.

No i dojechaliśmy do Bertoua, wypakowaliśmy się, zrobiliśmy trochę porządków w domu i zabraliśmy te dzieci, które miały z nami jechać w drogę powrotną do Yaoundé.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.