Drukuj Powrót do artykułu

„Prymas Wyszyński a Niepodległa” – konferencja IPN i UKSW

25 maja 2018 | 18:28 | dg, tk | Warszawa Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. IPN

O tym, czym dla kard. Stefana Wyszyńskiego były pojęcia naród, patriotyzm i państwo, dyskutowali historycy i biografowie prymasa Polski podczas konferencji naukowej, która odbyła się w piątek na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Jej współorganizatorem był Instytut Pamięci Narodowej.

Otwierając konferencję, kard. Kazimierz Nycz powiedział o prymasie Wyszyńskim: „Kiedy się Polska niepodległa zaczęła, on był dorosłym człowiekiem. Cale swoje życie dorosłe – studenckie, kapłańskie, biskupie, kardynalskie i prymasowskie – to stulecie tworzył i dźwigał na swoich ramionach”. Metropolita warszawski wskazał na wartość teologii narodu kard. Wyszyńskiego oraz przestrzegł przed dopasowywaniem jego postaci do obchodzonego jubileuszu 100. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę.

– To miejsce jest szczególne dla takiej refleksji, z tego względu, że ten uniwersytet jest żywym pomnikiem kard. Wyszyńskiego. Zawdzięczamy mu nie tylko nazwę, dla nas on nie jest tylko patronem, ale tworzy ten uniwersytet i kieruje nim. Cieszę się, że osoba kard. Wyszyńskiego jednoczy nasze środowiska – powiedział rektor UKSW, ks. prof. Stanisław Dziekoński.

Prezes IPN Jarosław Szarek, zastanawiając się nad uniwersalnym programem kard. Wyszyńskiego, powiedział: „Myślę, że tym programem był człowiek. To się zawierało w całym jego nauczaniu, całym programie. Od jasnogórskich ślubów narodu po Wielką Nowennę Milenium, każde jego słowo. Jeżeli nie będzie człowieka, to po co nam niepodległość. Jeżeli człowiek będzie podlegał swoim słabościom, namiętnościom, wadom, to nie będziemy niepodlegli”.

Ks. prof. dr hab. Jerzy Lewandowski z UKSW omówił kwestię teologii narodu prymasa Wyszyńskiego: „Naród i Kościół to dwa wiodące tematy w jego świętym życiu, w jego zatroskaniu o wszystkie wymiary człowieczeństwa i odpowiedzialności Kościoła za naród. Dla niego najważniejszą drogą w posługiwaniu był naród i człowiek. Człowiek bez narodu nie jest w pełni człowiekiem”.

Zdaniem prelegenta „dzięki mesjanizmowi polskiemu, od którego wszyscy teraz uciekają, rozbudziła się w Polsce teologia i filozofia narodu”. – Naród polski ma dokonać przeobrażenia ludzkości. Jest powołany przez Boga do ukojenia dziejowych bólów ludzkości. Nie przez rewolucję socjalną, nie przez zniszczenie przeszłości, ale przez organiczne przetworzenie wszystkich energii ludzkich, przez realizowanie głęboko pojętej miłości chrześcijańskiej – referował mesjanistyczną myśl kard. Wyszyńskiego.

Dr Ewa Czaczkowska z UKSW zaprezentowała w swoim wystąpieniu wizję historii w nauczaniu Prymasa Tysiąclecia. – Dla Wyszyńskiego dzieje Polski były elementem składającym się na tożsamość narodu. Historia więc od chrztu, czyli aktu założycielskiego narodu, była rezerwuarem wolności, z którego naród czerpać mógł siłę do walki o niepodległość – wskazała dr Czaczkowska.

Zauważyła, że dlatego władze PRL próbowały wymazać z pamięci narodu wiele wydarzeń i nadać innym wydarzeniom nowy sens. „Historia narodu była elementem bardzo mocno obecnym w nauczaniu Wyszyńskiego. Zauważyłam, że historia jest obecna w całym nauczaniu, w kazaniach. Prymas mówił, że dzieje narodu są bardzo związane z dziejami Kościoła, który ożywia i uświęca naród, dając mu ducha Bożego. Okruchy dziejów narodu są mocą ducha narodu”.

– Wyszyński umiał wyjmować z historii, nawet wydarzeń uznanych powszechnie za wydarzenia ciemne, motywy pozytywne. Ofiarę krwi sakralizował, porównywał ją do ofiary Chrystusa na krzyżu, wskazywał na owocność ofiary powstańców – zauważyła prelegentka. – Szanował wszystkie powstania, również przegrane, bo były owocne, przypominały o duchu narodu. Polemizował z wskazywanym przy omawianiu powstania styczniowego w Tygodniku Powszechnym „kompleksem polskim”. Mówił, że było ono koniecznym akcentem w dziejach Polski i wpłynęło na sumienia Polaków. Nazwał powstanie styczniowe niedotykalnym osiągnięciem i zwycięstwem. Wskazał na wieszczów narodowych, którzy w sposób pokojowy przejęli wtedy ducha walki – kontynuowała dr Czaczkowska.

Zauważyła, że paradoksalnie takie podejście do historii nie przekłada się na podejście do bieżących wydarzeń, bo prymas bał się, by nie wybuchło powstanie, zamieszki, działał tonująco i uspokajająco. Rozbieżność ta według dr Czaczkowskiej jest pozorna: „Czym innym jest moralne uznanie i szacunek do ofiary, a czym innym roztropna analiza aktualnej rzeczywistości”.

Dr Bartłomiej Noszczak z IPN omówił program prymasa Wyszyńskiego, mający na celu „rekatolizację” Polaków. Prymas zdiagnozował kondycję moralną narodu, jako zatrważającą. Uważał, że narody giną przez grzech. Receptą jest więc powrót do chrzcielnych zobowiązań. Prymas wskazuje, że to, jaka będzie Polska, zależy od jednostki, tego jaki będzie każdy pojedynczy Polak.

– W 1957 r. biskupi w jednym z listów stwierdzają, że Polacy zeszli poniżej poziomu pogaństwa. Diagnozują upadek moralny. Receptą jest Wielka Nowenna, której celem była przemiana Polaków – mówił dr Noszczak.

Polak dla Wyszyńskiego to katolik, ale by była pełnia katolicyzmu, Polak musi przejść narodowy, katolicki rachunek sumienia. Wskazywał też, że naród, którego nie stać na przepracowanie przeszłości i przebaczenie, jest narodem bez przyszłości.

Roman Graczyk z krakowskiego IPN zaprezentował referat pt. „Spór kard. Wyszyńskiego ze środowiskiem Tygodnika Powszechnego o polską tradycję narodową”. Zauważył, że w ciągu ostatnich lat publicyści z kręgów Tygodnika Powszechnego wygładzali relacje z prymasem. – Prymas nie postrzegał środowiska Tygodnika jako zdrajców narodowych, jednak jego wypowiedzi były bardzo ostre, różnica poglądów była bardzo duża – zaznaczył Graczyk.

Prelegent wskazał, że w 1953 r. zamknięto i Tygodnik i Prymasa. Zauważył też inne podobieństwo: kard. Wyszyński i ludzie Tygodnika byli zdolni do pewnych ustępstw w relacjach z władzą PRL. Nie wytworzyło to jednak bliskości: „Mimo, iż ludzie Tygodnika Powszechnego posiadali sensus catholicus, że ich troską życia był Kościół, to oni rozumieli go inaczej niż prymas. Inaczej widzieli też relację narodu i Kościoła”.

– W donosach agentury z kręgu Tygodnika Powszechnego wiadomo, że o prymasie i Wielkiej Nowennie mówiło się tam bardzo źle. Charakterystyczne dla tych opinii jest, że środowisko Tygodnika miało dobrą „chemię” z biskupem miejsca, jednak w opiniach tych pojawia się motyw, że młody Wojtyła mówi o Wyszyńskim w sposób „hołdowniczy”. Bardzo często występuje to słowo. Ta niechęć była taka, że nawet jeśli Wojtyła był lubiany i doceniany, to sam za docenianie Wyszyńskiego tracił uznanie w Tygodniku Powszechnym – mówił Graczyk.

Wskazał, że np. Jerzy Zawieyski próbował skłonić kard. Wyszyńskiego, by z okazji 20. rocznicy założenia Tygodnika Powszechnego udzielił okolicznej wypowiedzi. Prymas odmówił, w swoich notatkach uzasadniając to tak, że Tygodnik zawsze mu się sprzeciwiał i go lekceważył, nawet mimo finansowego wsparcia prymasa dla tego pisma. Zaznaczył, że czeka na zmianę nastawienia Tygodnika.

– Spory były o powstanie styczniowe, o postrzeganie Soboru (tu prymas często napomina dziennikarzy), największy konflikt dotyczył tzw. rzymskiego memoriału Stommy, Turowicza, Woźniakowskiego, Mazowieckiego etc. Prymas poczuł się bardzo zraniony tym wystąpieniem. Inną kwestią był żal prymasa za wystąpienie w Sejmie posłów Znaku w sprawie porozumienia polskich biskupów z niemieckimi. Kolejny spór był o obchody Millennium, gdzie Tygodnik krytykował pobożność ludową – wyliczał historyk, ilustrując tezy przykładowymi wypowiedziami.

Roman Graczyk uważa, że źródłem sporu był fakt, iż prymas był autorytatywny i wyniosły, a „środowisko Tygodnika Powszechnego miało już mentalność ‘soborową’ – chcieli uczestniczyć, demokratyzować, mówić o swoich prawach”. Według historyka, dla porządku demokratycznego koncepcja Stommy wydaje się lepsza, jednak dla samej idei narodu i poczucia godności, samoświadomości w narodzie, ważniejsza jest koncepcja kard. Wyszyńskiego.

Dr Rafał Łatka z IPN zaprezentował temat „Idea dobra wspólnego i racji stanu w nauczaniu Prymasa Wyszyńskiego”. Zaznaczył, że prymas nigdy nie chciał być politykiem, a opiekunem duszy narodu. Stał się jednak mężem stanu.

– Prymas uważał, że zarówno komunizm jak i socjalizm oraz katolicyzm dążyły do przebudowy społecznej. Wspierał pozytywne inicjatywy PRL, stawiając jako priorytet dobro wspólne. Ważnym celem prymasa było zawsze uniknięcie rozlewu krwi. Mówił, że dla ratowania narodu poszedłby na kolanach do KC – wskazywał dr Łatka dowodząc, że dobro wspólne narodu i polska racja stanu miały priorytetowe znaczenie w działalności prymasa. „Oskarżano go o kolaborację z władzami PRL (np. Kultura Paryska), jednak historia wykazała, że miał rację” – powiedział historyk.

Ks. dr hab. Robert Nęcek z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie wygłosił referat pt. „Powinności obywatela wobec państwa w przekazie homiletycznym prymasa Stefana Wyszyńskiego”. Wskazując na źródła autorytetu i wiarygodności kard. Wyszyńskiego, wskazał na społeczne podstawy naukowe, dobry warsztat dziennikarski i wysoki poziom moralny, uświęcone wnętrze prymasa. Wyszyński wzywał obywateli do odpowiedzialności za państwo: solidarności, afirmacji dobra wspólnego i szacunku do prawa.

– Obywatele mogą stawiać państwu wymagania pod warunkiem, że spełniają swoje obowiązki wobec państwa. Kard. Wyszyński postuluje realizację ludzkiej solidarności. Solidarność jest zasadą naturalno-prawną. Taki stan rzeczy wypływa z życia społecznego, wyrażającego się w dawaniu i braniu – mówił ks. Nęcek.

Zaznaczył, że według prymasa człowiek nie może być zamknięty w sobie, lecz musi być ukierunkowany ku dobru społecznemu: „Gdy dobro wspólne tego wymaga, obywatel zobowiązany jest do szczególnych i wyjątkowych wyrzeczeń”. Dodał, że tym, do uderza w ludzką godność jest nie tyle ustrój społeczny, a deptanie praw ludzkich i boskich.

Referując stosunek prymasa do posłuszeństwa władzy państwowej, prelegent powiedział, że obywatel w imię odpowiedzialnej troski o dobro wspólne, w sytuacjach skrajnych jest zobowiązany do sprzeciwiania się jej. „Np. gdy narusza się porządek moralny – wtedy władza ulega degradacji, staje się bezprawiem i tyranią. Chrześcijaństwo zawsze musi wzywać do walki z zakłamaniem. Prymas bierze pod uwagę także walkę zbrojną, jednak za najlepsze narzędzie uważa dialog” – mówił prelegent.

Dr hab. Paweł Skibiński z Uniwersytetu Warszawskiego rozważał kwestię uznania przez kard. Wyszyńskiego PRL za państwo polskie. Zaznaczył, że państwo ma być narzędziem narodu do realizacji jego celów. Prymas uznawał legalność PRL, na co wskazuje chociażby to, że posiadał wydane wtedy dowody osobiste. Nigdy nie zdecydował się na emigrację, poddawał się rygorom prawnym ówczesnego systemu. Nawoływał katolików do brania udziału w wyborach. Zawarł w 1950 r. porozumienie z państwem PRL, uznając jego władzę i uprawomocniając je (co wyrzucała mu stolica apostolska).

– Czym innym jest PRL jako państwo, a czym innym władze komunistyczne w tym państwie. Nie ma wypowiedzi prymasa, że komuniści rządzą nielegalnie, ale jest dużo wskazujących, że rządzą źle. Wskazywał na brak suwerenności państwowej i zbliżanie się przez komunistów (Bieruta) do zdrady głównej. Prymas wyraźnie rozróżnia między instytucjami a osobami. Bierze udział w wyborach (głosuje np. na Bieruta mimo opinii o nim). Głosuje, mimo że uważa iż bierze udział w farsie – mówił dr Skibiński.

Solidarność miała według prymasa reprezentować społeczeństwo wobec państwa. Uważał on, że PZPR jest okupantem. Namawiał Solidarność do powściągliwości, ale docelowo zakładał, że zmieni ona polityczną rzeczywistość. „Zdaniem Wyszyńskiego, PRL był państwem polskim i państwem niesuwerennym zarazem. Dopiero zrozumienie tej koincydencji pozwala zrozumieć działalność prymasa” – zaznaczył historyk.

Stefan Wyszyński urodził się w 3 sierpnia 1901 r. w miejscowości Zuzela nad Bugiem. Po ukończeniu gimnazjum w Warszawie i Łomży wstąpił do Seminarium Duchownego we Włocławku, gdzie 3 sierpnia 1924 roku został wyświęcony na kapłana. Po czterech latach studiów na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim na Wydziale Prawa Kanonicznego i Nauk Społecznych uzyskał stopień doktora. Podczas II wojny światowej jako znany profesor był poszukiwany przez Niemców. Ukrywał się m.in. we Wrociszewie i w założonym przez matkę Elżbietę Czacką zakładzie dla ociemniałych w Laskach pod Warszawą.

W 1946 r. papież Pius XII mianował ks. prof. Wyszyńskiego biskupem, ordynariuszem lubelskim. 22 października 1948 r. został mianowany arcybiskupem Gniezna i Warszawy oraz Prymasem Polski. W coraz bardziej narastającej konfrontacji z reżimem komunistycznym, Prymas Wyszyński podjął decyzję zawarcia „Porozumienia”, które zostało podpisane 14 lutego 1950 r. przez przedstawicieli Episkopatu i władz państwowych.

12 stycznia 1953 r. abp Wyszyński został kardynałem. Osiem miesięcy później, 25 września 1953 r. został aresztowany i internowany. Przebywał kolejno w Rywałdzie Królewskim koło Grudziądza, w Stoczku Warmińskim, w Prudniku koło Opola i w Komańczy w Bieszczadach. W ostatnim miejscu internowania napisał tekst odnowionych Ślubów Narodu, wygłoszonych następnie na Jasnej Górze 26 sierpnia 1956 r. jako Jasnogórskie Śluby Narodu. 26 października 1956 r. Prymas wrócił do Warszawy z internowania. W latach 1957-65 prowadził Wielką Nowennę przed Jubileuszem Tysiąclecia Chrztu Polski.

W latach sześćdziesiątych czynnie uczestniczył w pracach Soboru Watykańskiego II.

 

W grudniu 2017 r. papież Franciszek podpisał dekret o uznaniu heroiczności cnót Sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.