Drukuj Powrót do artykułu

Warszawa: obrońca życia zaatakowany przez zwolenników aborcji, przeszedł operację

12 lipca 2017 | 12:01 | rk | Warszawa Ⓒ Ⓟ

Obrońcy życia, którzy uczestniczyli w pikiecie pod warszawskim Szpitalem Klinicznym im. Orłowskiego w Warszawie, zostali zaatakowani przez troje napastników. W wyniku tego zdarzenia, obrażeń doznał jeden z uczestników akcji „Szpitale bez aborterów” – Dawid. Trafił on do szpitala, gdzie przeszedł operację ręki – poinformowali przedstawiciele Fundacji Pro – Prawo do życia.

Jak wynika z relacji przesłanej przez Kingę Małecką-Prybyło z Fundacji, do zdarzenia doszło w nocy 7 lipca, gdy wolontariusze pilnowali oklejonego plakatami antyaborcyjnymi samochodu, który stanął przed warszawskim szpitalem. Auto z plakatami w ciągu ostatniego tygodnia czterokrotnie było atakowane przez zwolenników aborcji.

„W weekend dwaj nasi wolontariusze – Dawid i Artur – po raz kolejny pilnowali Żuka zaparkowanego pod Szpitalem Orłowskiego. To oni schwytali na gorącym uczynku uzbrojonego bandytę z nożem kilka dni temu. Zatrzymany przestępca nie zdołał zniszczyć plakatów na Żuku, więc aborcjoniści szybko ponowili atak” – relacjonuje obrończyni życia.

„Około 2:30 w nocy na szpitalnym parkingu zjawiły się dwie osoby – mężczyzna i kobieta, która zaczęła zamalowywać nasze bannery sprayem. Gdy nasi wolontariusze ich zatrzymali, para kilkukrotnie próbowała uciec z miejsca zdarzenia. Wywiązała się szarpanina, podczas której mężczyzna rzucił się z pięściami na Artura! Nasi działacze w obronie własnej użyli gazu łzawiącego. W trakcie całego zajścia Dawid doznał poważnych obrażeń” – wyjaśniła Kinga Małecka-Prybyło.

Ofiara ataku została przewieziona do szpitala, gdzie tego samego ranka przeszła operację. Na oddziale Dawid przebywał 4 dni. Zapowiedział, że zamierza kontynuować swe działania w obronie życia. Sprawców nocnej napaści zatrzymała policja. Mają usłyszeć zarzuty.

Tymczasem samochód z plakatami antyaborcyjnymi został odholowany spod szpitala przez straż miejską. Jako oficjalny powód interwencji funkcjonariusze podają fakt, że auto stwarzało zagrożenie dla przechodniów.

„To oczywisty absurd – samochód odebrano nam z pogwałceniem prawa. Uruchomiliśmy już wszystkie procedury, aby go odzyskać. Za kilka dni znów stanie pod Szpitalem Orłowskiego” – zapewniła Małecka-Prybyło przypominając, że tylko w ciągu ostatniego tygodnia dokonano 4 ataków na samochód Fundacji. W Szpitalu Klinicznym im. prof. Orłowskiego w Warszawie tylko w roku 2016 wykonano 119 aborcji. Placówka udostępniła te dane w drodze dostępu do informacji publicznej.

Od dwóch miesięcy wolontariusze Fundacji kilka razy w tygodniu organizują pod szpitalem pikiety, podczas których informują pacjentów szpitala i przechodniów, że w tej placówce zabija się nienarodzone dzieci. 19 czerwca br. po raz pierwszy zaparkowali na szpitalnym parkingu samochód oklejony antyaborcyjnymi plakatami.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.