Drukuj Powrót do artykułu

Warszawa: spotkanie filmowe pt. „Prymas Tysiąclecia – Prymas Nadziei”

07 marca 2011 | 14:23 | agp Ⓒ Ⓟ

Instytut Pamięci Narodowej oraz parafia pw. Wszystkich Świętych w Warszawie zorganizowali w niedzielę 6 marca pierwsze spotkanie filmowe pt.: „Prymas Tysiąclecia – Prymas Nadziei”. W programie znalazły się m.in.: projekcja filmu „Zawód: Prymas Polski” oraz dyskusja z udziałem reżyserki Anny Pietraszek oraz prof. Jana Żaryna z Instytutu Pamięci Narodowej.

Spotkanie zainaugurowało comiesięczny cykl, w ramach którego zaproszeni goście poruszają tematy dotyczące najnowszej historii Polski. Każdemu spotkaniu towarzyszyć będzie projekcja filmu.

– Film „Zawód: Prymas Polski” jest dla mnie bardzo ważny – powiedziała w rozmowie z KAI Anna Pietraszek. Autorka dokumentu, przyznała, że jest to jej pierwsza koprodukcja między Telewizją Polską a Instytutem Pamięci Narodowej. Reżyser podkreśliła, że film powstał dzięki ogromnym staraniom ówczesnego prezesa IPN-u, śp. Janusza Kurtyki. „Pamiętam moje pierwsze z nim rozmowy, żeby w ogóle uzyskać zgodę na taki prekursorski zamysł. Trzeba było pogodzić systematyczną, powolną działalność urzędu charakteryzującą struktury IPN-u z telewizyjnymi działaniami” – wspomina dokumentalistka. – Janusz Kurtyka przełamywał wszystkie możliwe bariery i przepisy, żeby ten film mógł powstać w bardzo krótkim czasie i przy bardzo małym budżecie. Wszelką pomoc uzyskałam głównie dzięki niemu – podkreśliła Pietraszek.

Film został zrealizowany na podstawie nieznanych, niepublikowanych wcześniej dokumentów z archiwum IPN. Autorka dokumentu przyznała, że zostały jej udostępnione wszystkie możliwe teczki dotyczące kard. Stefana Wyszyńskiego. „Jako reżyser czułam się szczególnie wyróżniona, że dopuszczona jestem do takich osobistych spraw Ojczyzny. Tak jakbym czytała dokumenty o kimś szalenie bliskim” – powiedziała Pietraszek. Dokumentalistka przyznała jednak, że w pewnym momencie jej „serce zamierało z zalęknienia” co będzie, jeżeli prymasa na czymś nakryto, na zwykłej ludzkiej słabości – „przecież był człowiekiem, mógł gdzieś zrobić błąd, dać się podejść.”

Czytanie esbeckich teczek zajęło kilka miesięcy. Autorka filmu zwierzyła się, że mając przed sobą perspektywę przeglądania tylu dokumentów przemknęła jej przez głowę myśl, że „będzie musiała uciekać jeżeli się okaże, że kard. Wyszyński okazał jakąś słabość” – Co ja powiem, jak ja to pokażę widzom. Mój piękny monument runie – wyznała swoje ówczesne obawy rozmówczyni KAI. Anna Pietraszek szybko jednak zrozumiała, że w przypadku Prymasa Tysiąclecia teczki stały się dowodem jego świętości.

– Dzięki tym dokumentom i dzięki postawie pełnej pewności prawdy ze strony prezesa Kurtyki, zrozumiałam, że jeżeli ktoś był czysty, kryształowy, mówił prawdę – to teczki mu nigdy nie zaszkodzą – przyznała autorka filmu „Zawód: Prymas Polski”. „Zagłębiając się w lekturę nie dałam się nigdzie zwieść, swojej słabości, swoim życzeniom żeby było dobrze. Starałam się te teczki bardzo obiektywnie analizować, aż do samego końca. Było dużo paszkwili, donosów wyssanych z palca, próbowano sfingować plotki, ale nie trzeba być ekspertem, aby widzieć że są to pomówienia”. „Teczki mogą stać się dowodem czyjegoś bohaterstwa, a w przypadku prymasa teczki stały się dowodem świętości” – podkreśliła Anna Pietraszek.

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.