Drukuj Powrót do artykułu

Wegetarianizm po chrześcijańsku

07 czerwca 2011 | 06:02 | O. Stanisław Jaromi OFM Conv. Ⓒ Ⓟ

Sample

„Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro” – napisał papież Benedykt XVI w orędziu z 1 stycznia 2010, które jest doskonałą syntezą nauczania społecznego Kościoła w kontekście trudnych wyzwań współczesności.

Przeczytałem właśnie książkę Andrew Linzey’a „Teologia zwierząt” która pięknie pokazuje ideę Bożej hojności rozwijaną w coś, co nazywa ‘paradygmatem hojności’ oraz kreśli chrystologiczne podstawy służby stworzeniu. Ową służbę wspomaga koncepcja Boga, który cierpi i współuczestniczy w cierpieniu stworzonych istot. O książce napiszę przy następnej okazji dziś, zachęcony przez moich czytelników i zainspirowany ową książką, chcę napisać kilka zdań o wegetarianizmie i naszym stosunku do zwierząt.
Wiele mówimy o sprawach naszych domowych pupilów psów czy kotów, chcę jednak raczej pisać o sytuacji dzikich zwierząt żyjących (jeszcze) w swych naturalnych środowiskach oraz o zwierzętach hodowlanych. Dziś o tych ostatnich, gdyż właśnie współczesna przemysłowa produkcja mięsa i wędlin oraz jej patologie wydają mi się największym wyzwaniem. Czy kupując mięso zastanawiamy się, w jakich warunkach żyją zwierzęta przeznaczone na rzeź? Czy bierzemy to pod uwagę sięgając po towary w sklepach?

Michał Olszewski pisze: „Do jakich wynaturzeń może prowadzić hodowla przemysłowa zwierząt, pokazał nakręcony w latach 2004-2006 wstrząsający dokument „Świński biznes”. Część zdjęć powstała w północnej Polsce. Reżyserka Tracy Worcester, która nielegalnie dostała się do jednej z wielkich tuczarni na Pomorzu, zobaczyła stłoczone, schorowane świnie poruszające się wśród nieuprzątniętej padliny. „Świński biznes” to krajobraz zwierzęcej apokalipsy, która rozgrywa się wśród jezior gnojowicy, w odciętych od światła dziennego pomieszczeniach, w tłoku. Poza kwestią etyczną jest również i pragmatyczna: według krytyków tuczu przemysłowego konsumpcja mięsa z wielkich ferm może prowadzić do zanieczyszczenia środowiska, uodpornienia człowieka na antybiotyki i skażenia rakotwórczymi dioksynami. Oto ukryta cena taniego mięsa.” Zauważa też „W projekcie nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt nie ma ani słowa o hodowli przemysłowej. A przecież to sprawa znacznie poważniejsza niż przypadki okrucieństwa wobec psów czy kotów.” (TP 10(3217) z 6.03.2011)

I tu trzeba, po pierwsze, zachęcić do niejedzenia takiego mięsa. Wiemy że w kuchniach wiejskich – polskiej, włoskiej czy francuskiej – jest bardzo dużo ciekawych bezmięsnych dań. A u nas znakomite pomysły znajdziemy w… kuchni postnej. Warto przypomnieć, że stare książki kucharskie zawsze miały rozdziały z daniami na post. Mamy mocną tradycję niejedzenia mięsa – czerpmy z tego!
Po drugie, warto się zastanowić skąd wzięła się taka sytuacja wielkoprzemyslowej produkcji mięsa i dlaczego przyzwalamy na to? Odpowiadając na taką kwestię i rozbudowując kontekst naszej debaty warto przywołać głosy analizy i ostrzeżenia jakie znamy. Jest ich sporo. Pozwólcie, że powołam się na jednego z klasyków myśli ekologicznej – na Henry’ego Davida Thoreau.
Lektura dzieł tego niezwykłego dziewiętnastowiecznego amerykańskiego filozofa i artysty ze szczególnym uwzględnieniem jego Waldena oraz 14 tomów Dziennika – jak zauważa prof. Tadeusz Sławek – ukazuje diagnozę, że społeczeństwo Zachodu dokonało specyficznego wyboru, wypowiadając równowagę między doświadczeniem bycia a technicznym i ekonomicznym postępem. Nasza wspólnota nie jest już wspólnotą świata, lecz jedynie prowizoryczną wspólnotą wyłącznie ludzkich interesów. Wysiłek wypracowywania sensu został zastąpiony dążeniem do wzbogacenia się; niezależność jednostki wycofała się przed presją konformizmu. Dzieje filozoficznej i politycznej kultury Zachodu to historia napięcia między „neutralną bezinteresownością” ogołoconego bytowania świata a zawsze już „stronniczym”, „interesownym” sposobem, w jaki człowiek znajduje się w tymże świecie. (Ujmować Henry David Thoreau i wspólnota świata Wydawnictwo: Uniwersytet Śląski 2009)

Wydaje się, że obecnie jest zdecydowana przewaga owego sposobu „interesownego” wyrażająca się w absolutnej dominacji technologii i ekonomii nad całą złożoną rzeczywistością. Nie brak oczywiście głosów sprzeciwu, wołania, że “świat nie jest towarem”, protestów przeciwko makdonaldyzacji społeczeństwa, przeciw modyfikacjom genetycznym organizmów, patentowaniu genomu istot żywych czy nasion, zamiany pracy zakochanych w ziemi ludzi na produkcję żywności, przeciwko przywłaszczania sobie wody – jednego z najcenniejszych darów Bożych i dobra wspólnego wszystkich – butelkowaniu jej i wstawiania jej na półki sklepowe dla zysku nielicznych, eksploatacji najcenniejszych ekosystemów przyrodniczych na czele z Amazonią – “płucami świata” itd…
Jednak przeciętny konsument (również polski) wybiera to co tańsze i promowane, zwykle nie interesując się skąd to się wzięło na półce i czy jego niska cena nie kryje w sobie niszczącej eksploatacji przyrody czy niewolniczej pracy pracowników. Niestety…

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.