Drukuj Powrót do artykułu

Weigel o Janie Pawle II: pontyfikat nauczania i świadectwa

11 sierpnia 2002 | 15:44 | mp, tom //mr Ⓒ Ⓟ

Jan Paweł II pokazał Polakom jak być narodem nowoczesnym, demokratycznym i katolickim zarazem – mówi w rozmowie z KAI George Weigel, amerykański filozof i teolog, słynny biograf Papieża. Weigel nie przewiduje załamania życia religijnego w Polsce.

*- Po raz kolejny Jan Paweł II przybywa do Ojczyzny. Pisał Pan onegdaj, że dla tego Papieża szczególną rolę odgrywa polski eksperyment po 1989 r. Polegać ma on m.in. na budowaniu harmonii pomiędzy chrześcijaństwem a liberalnym światem. Podkreślał Pan, że Polska jest szczególnym polem doświadczalnym i od tego, czy „polski” eksperyment w tym zakresie się powiedzie, w dużej mierze zależą losy chrześcijaństwa. Jaka jest Pańska odpowiedź dziś, 12 lat po przełomie 1989 roku?*
– Rzeczywiście pisałem, że Polska ma okazję ukazania w jaki sposób wartości chrześcijańskie mogą kształtować demokratyczne społeczeństwo w warunkach wolnego rynku. Papież konsekwentnie naucza, że instytucje wolności – demokracja i wolny rynek – wymagają silnej moralnej podbudowy. Nie ma innej drogi, by polityka i ekonomia służyła dobru człowieka.
Mimo demokracji i wolnego rynku, polska pobożność jest ciągle żywa, a polski katolicyzm – bardzo silny. Widzę, że Kościół w Polsce szuka sposobu przekazania katolickiej nauki moralnej społeczeństwu znajdującemu się na poważnym wirażu historii. Eksperyment, o którym mówię, trwa nadal. Mam wrażenie, że ma on całkiem duże powodzenie. Jednak w świecie polityki i ekonomii perfekcja nie istnieje…

*- Czy wierzy Pan, że w przyszłości nastąpi głębsza niż dziś harmonia wolnego rynku i chrześcijaństwa, tak jak to Jan Paweł II postuluje encyklice „Centesimus Annus”?*
– Mam taką nadzieję, choć słowo „harmonia” jest może na wyrost. Zawsze będzie istnieć napięcie pomiędzy Kościołem a światem. Taka jest natura Kościoła i taka jest natura świata. Ale istnieje szczególna szansa rozegrania tego napięcia w taki sposób, aby owocem stało się wolne i pełne życia społeczeństwo, w którym demokracja i wolny rynek służą prawdziwemu dobru człowieka.

*- Jan Paweł II jest pasterzem Kościoła powszechnego, ale jego rola wobec Kościoła w Polsce jest wyjątkowa. Jakie, Pana zdaniem, wymagania postawi Papież Kościołowi w Polsce w trakcie sierpniowej pielgrzymki? Czy będzie ona swego rodzaju testamentem Jana Pawła II dla Ojczyzny?*
– Po pierwsze, nie należy zakładać, że jest to jego ostatnia wizyta w Ojczyźnie. A jeżeli rzeczywiście będzie to ostatnia wizyta Jana Pawła II w Polsce, wówczas podejrzewam, że chciałby on powiedzieć to, co mówi od czerwca 1979 r.: „Nie zapominajcie waszych korzeni! Nie zapominajcie kim jesteście! Nie zapominajcie kultury ukształtowanej przez chrześcijaństwo, która wyznacza obecność Polaków na świecie i daje Polsce możliwość budowania wolnego i prawego społeczeństwa w oparciu o zasady moralne.”

*- Na czym jednak – zdaniem Pana jako obserwatora z zewnątrz – polega szczególna rola Papieża wobec Kościoła w Polsce?*
– Wszędzie jest ona podobna. Myśl przewodnia tego pontyfikatu pochodzi z Ewangelii św. Łukasza, rozdział 22, wiersz 32, w którym Pan prosi Piotra o umacnianie wiary wśród apostołów, traktując to jako najważniejszy element jego misji. I to właśnie Papież czyni dziś na całym świecie. Dlatego tak wiele podróżuje. Jest apostołem Piotrem dla współczesnego Kościoła.
W Polsce – powiedziałbym – ma to szczególnie intensywną jakość emocjonalną, ponieważ Papież jest stąd. I być może jego głos słychać tutaj wyraźniej, gdyż mówi on w swoim ojczystym języku.
Ten Papież konsekwentnie przekazuje nauczanie II Soboru Watykańskiego, wizję Kościoła otwartego na problemy świata i pozostającego z nim w dialogu. I w tym streszcza się także szczególna jego rola wobec Kościoła w Polsce. Nie podzielam opinii, że Jan Paweł II jest w Polsce osamotniony, a spotkania z nim przeżywane są na poziomie emocji. Jan Paweł II zainspirował tu znaczną liczbę ludzi, aby przenosili jego wizję w daleką przyszłość. Są to przede wszystkim środowiska inteligencji katolickiej, które w życiu społecznym i intelektualnym Polski odgrywają znamienną rolę. Widzę intelektualistów, którzy starają się stosować papieskie idee w wielu dyscyplinach naukowych. Widzę odnowione i odżywające wspólnoty religijne i myślę, że jest to ważny punkt oparcia i znak nadziei.

*- Jak Pan sądzi, czy wobec coraz silniejszych więzi Polski z Zachodem, nie ulegnie ona tym samym tendencjom sekularyzacyjnym?*
– Zachód nie jest jednorodny. Kościół w Europie zachodniej znajduje się w trudnej sytuacji, ale Zachód to także Stany Zjednoczone, gdzie Kościół jest silny. Choć występują tam problemy np. związane z pedofilią, jest to Kościół mocny i żywotny. Trudno mi wyobrazić sobie, że Polska podąży tą samą drogą co Irlandia, Hiszpania, Francja, Niemcy czy Holandia, która w tej chwili jest krajem praktycznie pogańskim. Korzenie katolicyzmu są tu splecione z polską tożsamością i kulturą. Jan Paweł II pokazał Polakom jak być narodem nowoczesnym, demokratycznym, otwartym, tolerancyjnym i katolickim zarazem. Mimo postępującej integracji z Zachodem, nie przewiduję załamania życia religijnego w Polsce.

*- Jan Paweł II wypowiada się przychylnie na temat integracji europejskiej i silnie podkreśla rolę jaką może Polska odegrać w tym procesie. Jak postrzega Pan rolę Kościoła w Polsce w przyszłej, zjednoczonej Europie?*
– Mam nadzieję, że w Unii Europejskiej Polska będzie pełnić rolę „świadka”; że będzie zdolna dać świadectwo prawdzie, iż demokracja bez wartości nie ma szans. Możecie być świadkami prawdy, iż demokracja i wolny rynek nie są bezdusznymi mechanizmami. Potrzeba ideowych ludzi, którzy sprawią, że te instytucje będą działały rzeczywiście dla dobra człowieka. Fałszywe jest panujące w Brukseli i Strassburgu przekonanie, że wolności można doświadczać bez transcendentalnego horyzontu prawdy moralnej.
Polska może przypominać, że prawdziwe korzenie wolności, nie są wyłącznie korzeniami oświeceniowymi, lecz chrześcijańskimi. Polska musi to uczynić i będzie to jej ważny wkład w budowanie wspólnego europejskiego domu. Być może Polska może odegrać istotną rolę uświadamiając Europie, że nie ma wolności bez prawdy oraz, że nie jest możliwe budowanie przyszłości bez głębszego, szlachetniejszego zrozumienia świata.

*- Jan Paweł II jako główny temat pielgrzymki do Polski w sierpniu br. wybrał miłosierdzie Boże. To znamienna decyzja Papieża. Czy mógłby ją Pan zinterpretować?*
– Papież jest przekonany, iż w historii nic nie jest dziełem przypadku. Nie jest przypadkiem, że przesłanie św. Faustyny pojawiło się w połowie XX w. Wiek XX był dla ludzkości strasznym okresem: masowa eksterminacja, okrucieństwa i fałszywe idee. Rodziło to poczucie rozpaczy i rezygnacji. Skutkiem tej postawy jest materializm, któremu towarzyszy rezygnacja z bardziej wymagającej wizji człowieka.
Sensem wiary w Boże miłosierdzie jest to, abyśmy nigdy nie rezygnowali z dążenia do ideału, ponieważ Bóg nigdy nie zrezygnował z człowieka i zawsze daje mu szansę. Boże miłosierdzie objawia się w życiu, śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. Jest zawsze dostępne. To Bóg czeka na nas z wyciągniętymi dłońmi w chwilach naszego zwątpienia. Pisząc „Dives in Misericordia”, encyklikę na temat nieograniczonej miłości Boga Ojca, Jan Paweł II, jak sam mi powiedział, był pod dużym wpływem siostry Faustyny Kowalskiej. Przewodnim motywem tej encykliki jest miłosierny Ojciec witający syna marnotrawnego. Przypowieść ta jest wielką i jakże aktualną metaforą dla świata zachodniego w XXI w., po tej wielkiej „marnotrawności” wieku XX. Przecież ludzkość była takim synem marnotrawnym niemal przez sto lat. Tymczasem dom miłosiernego Ojca jest dla nas wciąż otwarty.

*- To prawda. Nie można stosować kategorii politycznych by wyjaśnić religijne przesłanie Jana Pawła II. Mimo to wielu komentatorów nie jest w stanie wyjść poza te sztywne stereotypy? Dlatego często mamy do czynienia z tak uproszczonym, że aż nieprawdziwym sposobem interpretacji tego pontyfikatu.*
Moim zdaniem, najistotniejsze przesłanie pontyfikatu Jana Pawła II zawiera się w słowach zawartych w jego książce „Przekroczyć próg nadziei”, gdy Papież mówi, że Jezus Chrystus jest odpowiedzią na pytanie o sens każdego ludzkiego życia. Życie człowieka jest pytaniem, z którym od zarania zmaga się ludzkość. Najpełniejszą odpowiedź można znaleźć w Jezusie Chrystusie. To tylko Chrystus nadaje pełną, przekraczającą wszelkie ziemskie kategorie, godność każdej osobie ludzkiej. I to niezależnie od tego w jakim stanie, sprawności czy niesprawności, osoba ta się znajduje. I dopiero gdy w to uwierzymy, możemy przyjąć wyzwanie, które Papież postawił 22 października 1978 r. podczas Mszy inaugurującej jego pontyfikat: „Nie lękajcie się!”.

*- Wielokrotnie stawiał Pan tezę, że Jan Paweł II jest najwybitniejszym papieżem od czasów reformacji. Nas Polaków, taka teza bardzo cieszy. Jednak czy w ten sposób nie umniejsza Pan nieco wyjątkowych dokonań jego poprzedników, inicjatorów Vaticanum II: Jana XXIII i Pawła VI?*
– Ojciec Święty mówi, że jego pontyfikat jest budowany na dziele jego poprzedników i II Soboru Watykańskiego. Nie wolno zapominać, że pontyfikat Jana Pawła II stał się możliwy dzięki II Soborowi Watykańskiemu oraz, że pontyfikat ten wyraża nauczanie Soboru. Nie sądzę więc, że teza, iż pontyfikat Jana Pawła II pozostawia ogromną spuściznę, która będzie trwała przez setki lat, zmniejsza znaczenie jego poprzedników. Nie trzeba umniejszać roli poprzedników by nazwać okres posługi Jana Pawła II pontyfikatem o szczególnym znaczeniu dla historii Kościoła i świata przełomu wieków.

*- A jakie są słabości tego pontyfikatu? Czy są?*
– Pewne problemy stwarzają niektórzy biskupi, na których nominację Papież ma wpływ. W Kościele na całym świecie nie ma wystarczającej liczby biskupów, którzy dostatecznie rozumieją swoją pasterską odpowiedzialność, według modelu, który ukazuje im Jan Paweł II. Jest wiele przyczyn tego zjawiska, ale uważam, że jest to problem, gdyż w Kościele biskupi są istotni.
Jest to pontyfikat, którego mocne i słabe strony staną się jaśniejsze w przyszłości. Już dziś jednak można powiedzieć, że jest to jeden z największych pontyfikatów w historii z punktu widzenia nauczania. Nie dowiemy się jednak jeszcze przez 50 lat, czy Kościół odebrał to nauczanie w wystarczający sposób. Jest to też wielki pontyfikat świadectwa, osobistego świadectwa Papieża. W Stanach Zjednoczonych, a także w innych krajach, widzimy, że niestety duża liczba biskupów nie jest w stanie dorosnąć do tego modelu pasterza, jaki ukazuje im Jan Paweł II. Jest to poważny problem dzisiejszego Kościoła.

*- Papież uważany jest przez wiele środowisk zachodnich za konserwatystę, szczególnie w takich dziedzinach jak aborcja, antykoncepcja, kapłaństwo kobiet, etyka seksualna. Zajmuje on w tych kwestiach niezmienne stanowisko. Czy Kościół powinien w którejś z tych kwestii zmienić swoje stanowisko?*
– Świat i media muszą zrozumieć, że Jan Paweł II nie przekazuje opinii jako Karol Wojtyła. On przekazuje nauczanie Kościoła katolickiego. A czyni to w sposób niezwykle skuteczny i przekonujący. Jeżeli inni duszpasterze w Kościele tego nie czynią w sposób wystarczający, to nie jest to problem Papieża – to ich problem. Patrząc dzisiaj na świat, zauważamy niezwykłą otwartość młodego pokolenia na nauczanie Papieża. Czy zrozumie je kiedyś pokolenie 68′ – nie wiem. Ale ich dzieci są na nie otwarte. I to jest wielki znak nadziei.
W szczególności media muszą zrozumieć, że nauczanie Jana Pawła II nie jest kwestią jego prywatnej opinii. To kwestia przekazu subtelnej doktryny katolickiej, wyrażającej to, co Kościół zrozumiał przez wieki jako prawdę przekazaną przez samego Boga. A więc to się nie zmieni. Nie zmieni się dlatego, że jest prawdą, a prawda ma charakter ponadczasowy i nie hołduje przemijającym modom. Proste!

*- Czy można powiedzieć, że między innymi dzięki inspiracji Jana Pawła II współczesny świat wstępuje w jakąś nową epokę?*
Pytacie: co teraz będzie charakteryzować nową epokę? Sądzę, że najtrudniejszą próbą w przyszłości – w ciągu 10 – 20 lat – będzie nowa biotechnologia. Ludzkość znajduje się na rozdrożu. Nowa wiedza z dziedziny genetyki może nas doprowadzić do wielkiego postępu w medycynie, zmniejszenia ludzkiego cierpienia, itd. Jeżeli jednak pójdziemy inną drogą, doprowadzimy świat do upadku. Znajdziemy się w świecie takim, przed którym ostrzegał Aldous Huxley: w świecie złożonym ze sztucznych, wyprodukowanych istot ludzkich. Ludzkość stoi przed decyzją, którą z tych dróg chce podążać. Jan Paweł II pozostawia po sobie nauczanie, które powinno umożliwić Kościołowi pomóc światu wybrać lepszy wariant.

*- A w jakiej mierze – pańskim zdaniem – współczesny świat stoi w obliczu przełomu kulturowego? Od czasów Rewolucji Francuskiej Europa doświadcza głębokiego rozdźwięku między postępem kultury a chrześcijaństwem. Czy świat idzie ku ponownej syntezie, a jeżeli tak, to w jakiej mierze tę harmonię może przybliżyć nauczanie Jana Pawła II?*
– To bardzo poważne pytanie. Sądzę, że musimy mieć nadzieję, że tak jest. Zwroty w kulturze, które miały miejsce w ciągu ostatnich dwustu lat na Zachodzie doprowadziły do absurdalnej sytuacji, w której nikt nie jest w stanie powiedzieć: oto jest prawda, a oto fałsz; to jest dobro, a to jest zło; to szlachetne, a to nikczemne.
Na takim gruncie relacje międzyludzkie ulegają rozchwianiu. W imię fałszywego humanizmu, rozumianego bardzo indywidualistycznie, nastąpił znaczny spadek szacunku do osoby ludzkiej. A to kształtuje w dużej mierze zarówno kulturę popularną jak i kulturę wysoką.
Zasługą Jana Pawła II jest nakreślenie wizji Kościoła prowadzącego dialog z kulturą. To winien być jeden z priorytetów działalności Kościoła w XXI wieku. Rolą Kościoła nie jest pozostawanie poza światem współczesnym i potępianie go. Rolą Kościoła jest inspirowanie i pomoc współczesnemu światu poprzez przesłanie: „My, Kościół współczesny także poszukujemy głębszego wymiaru osoby ludzkiej, jej szlachetniejszego wymiaru i do tych poszukiwań zapraszamy wszystkich ludzi kultury”. Wydaje się, że Europa w ciągu ostatnich dwustu lat wyznaczyła pewną drogę rozwoju kultury, ale być może jest jakaś inna, którą można by zbadać. Nie wiemy, czy wizja ta zainspiruje powstanie nowej sztuki, literatury, architektury, kina czy muzyki. Tego nie wiemy, o tym zadecyduje przyszłość. Wiemy natomiast, że nihilizm, który zrodziła wysoka kultura Zachodu w ostatniej dekadzie, nie rokuje przyszłości. Nie rokuje on przyszłości odpowiedniej dla osoby ludzkiej.
Mówiąc obrazowo, Jan Paweł II stawia Kościół w roli położnej bądź lekarza asystującego przy porodzie nowego, bogatszego człowieka.

*- Ale czy ten nowy humanizm będzie oznaczać kres epoki laicyzacji? Czy laicyzacja, jakiej doświadczyliśmy w ostatnich dziesięcioleciach, czeka nas również w przyszłości? A może jest pewnym zjawiskiem historycznym, o którym będziemy się uczyć na lekcjach historii?*
– Doświadczenie pokazuje, że świat staje się bardziej, a nie mniej religijny. Ruchy chrześcijańskie na całym świecie nabierają siły, a nie słabną. Szansą dla chrześcijaństwa XXI wieku jest z pewnością dynamizm religijny krajów południa: Ameryki Łacińskiej, Afryki, itd. Prądy laicyzacyjne są natomiast wciąż silne w Europie zachodniej. Ale to wyjątek, a nie reguła. Nie powinniśmy więc postrzegać sytuacji całego świata przez pryzmat własnego domu. Współczesny świat – mimo kryzysów, o których mówimy, jest wciąż żywy religijnie. Rola Kościoła katolickiego jest tu ogromna. Jest on największą wspólnotą chrześcijańską na świecie. Z tej pozycji można wiele uzyskać, jeżeli ma się odwagę i przekonanie by to czynić. Nie powinniśmy więc akceptować twierdzenia, że świat staje się bardziej zlaicyzowany. Przeciwnie, świat staje się bardziej religijny. Niektóre formy religijności są zniekształcone, czego oczywistym przykładem jest radykalny odłam islamu. Ale idea, że chrześcijaństwo jest w defensywie z powodu jakiegoś nieuniknionego procesu laicyzacji, jest fałszywa.

*- Nowością zainspirowaną przez Jana Pawła II był rachunek sumienia Kościoła. Jakie jest tego znaczenie?*
– Według Papieża, który przedstawił to jasno w 1996 r. w dokumencie „Tertio Millenio Adveniente”, celem Soboru Watykańskiego II było przygotowanie Kościoła do nowej ewangelizacji w XXI w. Aby to uczynić Kościół – jak ujął to Papież – musiał oczyścić swoją pamięć ze wszystkich grzechów w ubiegłych dwóch tysiącleciach. To właśnie usiłuje uczynić Jan Paweł II. Rachunek sumienia nie osłabia Kościoła, lecz czyni go bardziej wiarygodnym. To właśnie stawia nas w silnej pozycji – wobec nowych wyzwań jakie nas czekają.

*- „Wiek XX był wiekiem, w którym Kościół bronił osoby ludzkiej przed jej unicestwieniem, z jednej strony przez totalitaryzmy, z drugiej przed zagrożeniami współczesnej kultury, której pewne cechy Jan Paweł II nazwał nawet cywilizacją śmierci. Przed czym teraz musi bronić człowieka Kościół w rozpoczynającym się XXI stuleciu?*
– Jak już powiedziałem, nowe możliwości jakie stwarza biotechnologia mogą okazać się – moim zdaniem – odpowiednikiem totalitaryzmu w XX w. Pokolenie mojego ojca miało za zadanie pokonać faszyzm. Zadaniem mojego pokolenia była pomoc w pokonaniu komunizmu. Następne pokolenie będzie musiało zadbać, by świat zdecydował się wykorzystać nową wiedzę z dziedziny genetyki w taki sposób, aby jej wynikiem było autentyczne leczenie, a nie redukowanie istot ludzkich do poziomu maszyn manipulowanych genetycznie.

*- Co Pana zdaniem dziś jest największym cierpieniem Jana Pawła II, oczywiście pomijając dolegliwości fizyczne?*
– Odnoszę wrażenie, że Jan Paweł II, nawet pośród swej choroby, jest szczęśliwym człowiekiem. Jest człowiekiem chrześcijańskiej radości. On wie, że najgorsze w historii ludzkości już się zdarzyło w Wielki Piątek, a odpowiedź na to została dana w Niedzielę Zmartwychwstania.
Jestem pewien, że tym, co najbardziej ciąży Papieżowi to rzeczywistość grzechu na świecie, także grzechu w Kościele. I to przedstawia on Bogu codziennie w modlitwie. To jest cierpienie, które utożsamia on z Krzyżem Chrystusa. Jego przesłaniem nie jest więc rozpaczliwe potępienie, lecz podejmowanie wyzwań i nadzieja.

*- W liście apostolskim „Tertio Millenio Adveniente”, Papież dzielił się nadzieją, że Rok Jubileuszu, rok 2000, będzie przełomowym w sferze ekumenizmu i dialogu międzyreligijnego. Minął Wielki Jubileusz i nic specjalnego się nie stało, mimo olbrzymich wysiłków Jana Pawła II. Jak Pan widzi przyszłość w tym zakresie?*
– Sądzę, że dialog ekumeniczny – choć daje się odczuć pewne oziębienie na poziomie oficjalnych relacji – jest dość żywy jeśli chodzi o współpracę pomiędzy konkretnymi wspólnotami i środowiskami. W ubiegły weekend byłem na Ukrainie. Zeszłoroczna pielgrzymka papieska przyniosła tam ogromne rezultaty, a jednym z nich jest nowy wymiar współpracy pomiędzy grekokatolikami a prawosławnymi. Być może za dziesięć lub za dwadzieścia lat uzewnętrzni się to na poziomie oficjalnym. Natomiast smutkiem napawa fakt, że deklaracje przywódców Kościoła prawosławnego są tak chłodne, wręcz zimne. Uważam, że powinni oni staranniej przemyśleć swoją odpowiedzialność wobec świata chrześcijańskiego.

*- Na początku pontyfikatu Jan Paweł II był bardzo krytykowany przez media, natomiast od połowy lat 90-tych optyka największych mediów światowych uległa zmianie. Czemu można zawdzięczać ten przełom?*
– Prasa światowa uświadomiła sobie z biegiem czasu, że Papież jest w praktyce jedynym moralnym punktem odniesienia na naszej planecie – jedynym globalnym przywódcą moralnym. Po drugie, Papież, w ludzkich kategoriach, jest po prostu największą, najciekawszą postacią na scenie światowej. I w końcu, fakt, że Jan Paweł II nie zgadza się mówić według scenariusza mediów, w sumie wywołuje dziennikarską ciekawość. Jako jedyny pośród światowych przywódców, Papież nie zgadza się maszerować w ich takt. I to czyni go medialnie atrakcyjnym.

*- Sensacją medialną ostatnich miesięcy jest kwestia dymisji Jana Pawła II. Co Pan sądzi na ten temat?*
– Na pewno nic takiego nie nastąpi. Papież powiedział, że został powołany do pełnienia swojej misji przez Chrystusa i tylko Chrystus może go tej misji pozbawić. Jan Paweł II nie jest prezesem międzynarodowej korporacji pod nazwą „Kościół katolicki”. To prawda, że np. dyrektor fabryki powinien w pewnym momencie się wycofać, aby oddać władzę w ręce bardziej wydajnych menedżerów. Kościół jest czym innym. Papież jest ojcem rodziny, a z ojcostwa nigdy się nie rezygnuje.

*- Jest Pan przyjacielem Jana Pawła II, a przy tym jego ojczyzny, Polski. Co by Pan radził Polakom, jako stary przyjaciel, w przededniu kolejnego przyjazdu Papieża do rodzinnego kraju?*
– Słuchajcie go bardzo uważnie i dziękujcie Bogu, że Polska daje światu tak wielki podarunek, za który my jesteśmy bardzo wdzięczni.

*- Kim jest osobiście dla Pana Papież?*
– Wielkim chrześcijańskim świadkiem naszych czasów.

*- Wielokrotnie Pan się spotykał z Papieżem. Jakby nakreślił Pan jego sylwetkę jako człowieka?*
– Jest on naturalnym, normalnym człowiekiem o wielkich przymiotach intelektualnych, o inklinacjach mistycznych i duchowych. W niezwykły sposób łączy zalety, jakie rzadko skupia w sobie jedna osoba. Za każdym razem, gdy się spotykamy, bez względu jak poważne problemy mamy omówić, stwarza on atmosferę przyjaźni pełnej humoru. Przekazuje pewien rodzaj niezachwianej chrześcijańskiej pewności, a radość, która z tego płynie, sprawia, że jego rozmówca czuje się tak samo.

*- Co Pan osobiście zawdzięcza Papieżowi?*
– Mam wrażenie, że dzięki niemu stałem się lepszym chrześcijaninem. Przebywanie z człowiekiem świętym nigdy nie pozostaje bez śladu.

Rozmawiali: Marcin Przeciszewski i Krzysztof Tomasik (KAI)
*George Weigel* – wybitny amerykański filozof i teolog katolicki, jeden z najpoważniejszych w USA komentatorów życia religijnego i publicznego. Stale współpracuje z „Washington Post” i „Los Angeles Times”. Autor kilkunastu książek na temat nauki społecznej Kościoła oraz moralnych podstaw polityki i ekonomii. Pełni obecnie funkcję dyrektora Ethics and Public Policy Center w Waszyngtonie.
Napisana przez niego biografia papieża Jana Pawła II: „Świadek nadziei” stała się prawdziwym bestselerem na rynku księgarskim, została przetłumaczona na kilkanaście języków.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.