Wielowieś: 17 dominikanek obchodziło jubileusze życia zakonnego
19 lipca 2018 | 20:18 | apis | Wielowieś Ⓒ Ⓟ
Jubileusze życia zakonnego obchodziło 17 zakonnic ze Zgromadzenia Sióstr Świętego Dominika podczas uroczystości zorganizowanej 19 lipca w klasztorze w Wielowsi. Po Mszy św. jubilatki podzieliły się swoimi wspomnieniami oraz doświadczeniem posługi w realizowaniu zakonnego powołania.
Obchody jubileuszowe poprzedziły kilkudniowe rekolekcje, które odbyły się w klasztorze. 65. rocznicę swojej profesji świętowały cztery zakonnice, 60. rocznicę – sześć, 50. rocznicę – trzy, 25. rocznicę – cztery. Kilka sióstr ze względów zdrowotnych lub podeszłego wieku nie mogło uczestniczyć w świętowaniu jubileuszu i musiało pozostać w swoich domach zakonnych.
Zdaniem s. Aleksandry Zaręby, przełożonej generalnej zgromadzenia, każdy jubileusz jest czasem wielkiego dziękczynienia za Boże łaski, jakie otrzymują zakonnice i jest to także jakby pieczęć wierności słowom, które składają wobec Boga i przełożonych oraz świadectwo zakonnego życia.
– Dziś, świętując tutaj w Wielowsi, jesteśmy myślami przy każdej siostrze jubilatce, która musiała pozostać w swoim domu, łącząc się z nami w modlitwie. Takie momenty scalają naszą zakonną rodzinę i są momentem wdzięczności Bogu za kontynuowanie charyzmatu, który wyznaczyła nam matka założycielka Kolumba Białecka – mówiła przełożona generalna.
S. Doloria, pochodząca rodem z parafii Łoniów wstąpiła do zakonu w 1956 r. Kiedy była jeszcze w szkole w Mielcu, to razem z innymi dziewczynami modliła się o dobry wybór drogi życiowej.
– Ja prosiłam św. Teresę, aby poszukała mi tej właściwej dla mnie. I stało się tak. Jedna z moich koleżanek wstąpiła do dominikanek i to stało się dla mnie znakiem, jaką drogę mam wybrać. Napisałam list do sióstr, potem przyjechałam do klasztoru i do dziś jestem bardzo szczęśliwa z takiego wyboru. Jak przekraczałam zakonną furtę to sobie powiedziałam, że choćby mnie żabami bito, to nie wystąpię – wspominała s. Doloria.
Złoty jubileusz ślubów zakonnych obchodziły rodzone siostry Maria i Anna Rolak. Do zakonu nie wstępowały w tym samym roku. S. Marka (Maria Rolak) jest młodsza wiekiem, ale starsza powołaniem. Gdy skończyła szkołę krawiecką, zdecydowała się pójść do klasztoru. Miała wtedy 17 lat.
– Przełożone wysłały mnie do Poznania do szkoły pielęgniarskiej i wtedy rodzona siostra postanowiła, że też wybierze drogę życia zakonnego. Pewnego dnia, gdy przyjechałam na chwilę do domu rodzinnego, zapytała mnie, co ja na to, gdyby i ona wstąpiła do klasztoru? Odpowiedziałam jej: rób, co chcesz. Do dziś mi to wypomina – wspomina s. Marka.
Siostra Szczepana (Anna Rolak) wspominała o tym, że początkowo rodzice mieli trochę żalu, o to, iż także wybrała drogę zakonną, jednak przyjęli to jako wolę Pana Boga. Przez wiele lat obie siostry pracowały w różnych domach zgromadzenia. Gdy podczas powodzi w Wielowsi s. Szczepana złamała dwie dłonie, jej rodzona siostra przyjechała, aby jej pomóc. Potem razem zostały skierowane do domu zakonnego w Bielinach, gdzie do dziś razem z innymi siostrami realizują swoje zakonne powołanie.
S. Salome, która świętowała srebrny jubileusz zakonnych ślubów, przez pierwsze lata posługiwała w domach zakonnych w całej w Polsce. W 2000 r. wyjechała do Calgary w Kanadzie, gdzie zakonnice prowadzą przedszkole, szkołę dla polskich dzieci i posługują przy polskich parafiach.
– Do naszego przedszkola uczęszczają dzieci różnych narodowości i wyznań, jednak wszystkie, za zgodą rodziców wychowywane są w wartościach chrześcijańskich. Bardzo dużo radości daje praca z polonijnymi dziećmi, które uczęszczają podczas weekendu do naszej szkoły wraz nimi przygotowujemy różne uroczystości religijne i patriotyczne – opowiadała s. Salome.
S. Tatiana, także srebrna jubilatka, od 18 lat pracuje w domach zakonnych, które założone zostały w Rosji. Najpierw przez 14 lat pracowała w Ułan-Ude. – W tym mieście prowadzimy świetlicę dla dzieci z rodzin patologicznych i socjalnych oraz katechizujemy. Tam naszą misją jest już sama obecność i modlitwa o dar wiary dla tych ludzi wychowywanych często bez Boga – wspominała dominikanka.
Od czterech lat posługuje w nowo otwartym domu w Błagowieszczeńsku. Obecnie przebywa tam z pochodzącą z Białorusi s. Katarzyną Orłowską. Podobnie jak w pierwszych latach misji w Ułan-Ude, zakonnice zasadniczo organizują życie parafialne i pielęgnują wiarę pośród maleńkiej wspólnoty katolików, animując jej życie. S. Katarzyna często daje koncerty organowe, zaś s. Tatiana posługuje jako pielęgniarka w hospicjum.
Sługa Boża matka Kolumba Róża Białecka urodziła się 23 sierpnia 1838 r. w Jaśniszczach, pow. Brody, w głęboko religijnej, wielodzietnej rodzinie ziemiańskiej. Mając 19 lat wyjechała do nowicjatu sióstr dominikanek w Nancy we Francji. Po złożeniu ślubów w 1859 r. wróciła do Polski.
W 1861 r. założyła klasztor sióstr dominikanek w Wielowsi, których celem była praca apostolska wśród opuszczonej ludności wiejskiej, prowadzenie szkoły parafialnej, katechizacja dzieci i młodzieży, posługa samarytańska świadczona chorym po domach.
Matka Kolumba zmarła 18 marca 1887 r. w wieku 48 lat. Spoczęła w macierzystym klasztorze w Wielowsi, który sama założyła w 1861 r. Proces beatyfikacyjny został rozpoczęty w 1980 r. W obecności papieża Jana Pawła II, 20 grudnia 2004 r. w Watykanie, został ogłoszony Dekret heroiczności Cnót Czcigodnej Sługi Bożej Matki Kolumby Białeckiej.
Obecnie siostry dominikanki prowadzą także placówki misyjne w Rosji i Kamerunie. Posługują też w USA, Kanadzie, Włoszech, na Ukrainie i Białorusi.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.