Wilamowice – pogrzeb ks. Eugeniusza Nycza, „wielkiego budowniczego w niewielkiej posturze”
22 stycznia 2025 | 07:00 | rk | Wilamowice Ⓒ Ⓟ

„Wielki budowniczy w niewielkiej posturze. Nigdy nie zapominał, że jest przede wszystkim duszpasterzem – pasterzem dusz. To było najważniejsze kapłańskie budowanie” – wspominał śp. ks. Eugeniusza Nycza, pochodzący podobnie jak zmarły z ziemi wilamowskiej, ks. Kazimierz Mynarski. Mszy św. pogrzebowej w sanktuarium św. Józefa Bilczewskiego w Wilamowicach przewodniczył kard. Kazimierz Nycz w asyście biskupa bielsko-żywieckiego Romana Pindla oraz emerytowanego nuncjusza apostolskiego abp. Juliusza Janusza – kolegi rocznikowego zmarłego.
Ks. Eugeniusz przeżył prawie 82 lata. Przez 58 lat służył Kościołowi krakowskiemu i bielsko-żywieckiemu jako wikary, budowniczy i duszpasterz. Przez 29 lat, aż do przejścia na emeryturę w 2018 roku, był proboszczem w beskidzkiej Porąbce.
Kard. Nycz na początku liturgii przypomniał, że sprawowana Msza św. jest dziękczynieniem za długie i wybitne kapłaństwo ks. Eugeniusza.
„Tę posługę, którą pełnił w dwóch diecezjach. Pozwolę sobie, jako świadek, przypomnieć jego początek – Wielkanoc 1967 roku, kiedy tutaj przeżywaliśmy jego prymicje. Wtedy stąd wyruszył na tę piękną, długą drogę życia kapłańskiego, poprzez parafie w Rabce, w Nowej Hucie-Mistrzejowicach, w Lgocie, a potem w Porąbce w diecezji bielsko-żywieckiej. Po to, żeby dzisiaj, na zakończenie tej kapłańskiej drogi na ziemi, wrócić do swoich rodzinnych Wilamowic i tutaj spocząć na miejscowym cmentarzu” – zaznaczył arcybiskup senior archidiecezji warszawskiej, pochodzący z pobliskiej Starej Wsi.
W kazaniu nad trumną ks. Mynarski przedstawił życie, posługę kapłańską, charakter i osiągnięcia swego przyjaciela i brata w kapłaństwie. Wyraził wdzięczność za jego zaangażowanie w budowę wspólnot parafialnych i kościołów w różnych miejscowościach. Wspomniał wyjątkowe cechy ks. Eugeniusza: jego niezłomność, optymizm i oddanie powołaniu. Wyliczył dzieła, które udało mu się zrealizować mimo trudnych lat komunizmu. Podkreślił również jego rolę jako duszpasterza, który zawsze był gotów służyć pomocą wiernym – zarówno osobiście, jak i w konfesjonale czy przez telefon zaufania.
„Powołanie kapłańskie, choć niezwykłe i piękne, rodzi się w człowieku w wielkim napięciu. To przecież najczęściej młody człowiek, młody chłopak, przeżywa niezwykłe emocje, trudne napięcia, niepewność, wręcz lęk. Ileż trzeba było odwagi, by odpowiedzieć na to zaproszenie – szczególnie w tamtych latach! Była to przecież szalejąca gomółkowszczyzna, walka z religią i pogarda dla wierzących” – wspominał.
Zdaniem kaznodziei w powołaniu kapłańskim ks. Eugeniusza „było coś więcej”.
„Patrząc dziś na to życie, które dobiegło kresu, widzimy jasno, że miłosierny Bóg wpisał w nie coś bardzo indywidualnego, najszczególniejszego. Eugeniusz miał stać się – i stał się – mimo niewielkiej postury wielkim budowniczym” – sprecyzował.
Ks. Eugeniusz na początku swojego kapłaństwa został oddelegowany do tworzenia nowego ośrodka duszpasterskiego w Nowej Hucie-Mistrzejowicach. W latach 70. kard. Karol Wojtyła wysłał młodego księdza do budowy kościoła w Lgocie koło Płok. Przypomniał, że potem przeszedł do parafii w Piaskach Wielkich w Krakowie. „Pojawiła się konieczność budowy nowego kościoła na terenie parafii, gdzie zbudowano nowe osiedle, tak zwane Piaski Nowe” – dodał i zaznaczył, że ks. Eugeniusz wkrótce stworzył nowy ośrodek duszpasterski i przygotował wszystko pod budowę kościoła.
„Jego niespokojny duch kazał mu objąć parafię w Porąbce. I tu również podjął dogłębną renowację świątyni – zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz. Ale nie byłby ks. Eugeniuszem, gdyby nie zbudował nowego kościoła – uroczego kościółka w Wielkiej Puszczy. Wielki budowniczy w niewielkiej posturze” – podsumował.
„Ale czy był tylko inżynierem, architektem, majstrem budowlanym? Nie. Nigdy nie zapominał, że jest przede wszystkim duszpasterzem – pasterzem dusz. To było najważniejsze kapłańskie budowanie” – zauważył.
Wyraził nadzieję, że ks. Eugeniusz osiągnął życie wieczne w Niebieskim Jeruzalem, gdzie spotka swoich bliskich oraz usłyszy od Chrystusa słowa pochwały: „Dobrze, sługo dobry i wierny. Wejdź do radości swojego Pana”.
Ks. Eugeniusz Nycz spoczął w swej rodzinnej ziemi na cmentarzu w Wilamowicach.
Pierwsza część uroczystości pogrzebowych odbyła się 20 stycznia br. w kościele w Porąbce. „Zmarły ksiądz Eugeniusz był nie tylko pasterzem, ale także przyjacielem ludzi i kapłanów” – podkreślił ks. prałat Władysław Zązel nad trumną swojego kolegi rocznikowego. Eucharystię celebrował abp Juliusz Janusz.
„Łatwo księdza pochować. Trudniej jest się księdza dochować. I myślę, że tak jak w rodzinie pogrzeb to są takie rekolekcje w pigułce. Taki pogrzeb kolegi księdza to też jest jakby wołaniem: przypatrzcie się swojemu powołaniu” – zauważył ks. Zązel.
Ks. Eugeniusz Nycz zmarł 16 stycznia 2025 r. w hospicjum im. św. Jana Pawła II. Urodzony 27 lipca 1943 r. w Wilamowicach, przyjął święcenia kapłańskie 19 marca 1967 r. z rąk metropolity krakowskiego kard. Karola Wojtyły.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.