Drukuj Powrót do artykułu

Włoska prasa: Papież podołał ciężarowi ŚDM

22 sierpnia 2005 | 18:00 | ml //mr Ⓒ Ⓟ

Obawy, że Benedykt XVI nie podoła ciężarowi Światowych Dni Młodzieży i konfrontacji z Janem Pawłem II były nierozsądne, przyznaje wielu włoskich komentatorów na czele z Vittorio Messorim.

Znany włoski publicysta katolicki napisał po pierwszym dniu podróży Papieża, że kontakt z młodzieżą wiele go kosztuje i oznacza „cierpienie”. Na pierwszej stronie poniedziałkowego wydania „Corriere della Sera” Messori odwołuje te opinię, pisząc, że się mylił.
„Wiedzieliśmy o niechęci Ratzingera do masowych zgromadzeń, do atmosfery stadionu, do hałasu swego rodzaju «katolicyzmu z gitarą». Trudno było sobie wyobrazić, aby czuł się swobodnie pośród wesołego zamieszania chórów, chorągiewek, muzyki, plecaków i śpiworów. Tymczasem zdaje się, że Benedykt XVI podołał, i to dobrze, wyzwaniu. Cała zasługa należy do niego, ponieważ miał odwagę być sobą. Szacunek dla tego, którego przez ćwierć wieku był najbliższym współpracownikiem, kazała mu wystąpić w całej typowej dla siebie skromności i szczerości, bez najmniejszego udawania. Młodzi to zrozumieli” – pisze z przekonaniem Vittorio Messori.
„Kolonia pokazała, że jaki by nie był charyzmat kolejnego Papieża, młodzież wyczuwa, że to, liczy się naprawdę, to Chrystus i Kościół” – zauważa inspirator książki papieża Wojtyły „Przekroczyć próg nadziei”, którego zdaniem należy w tej sytuacji mówić o „odmienności, ale nie braku kontynuacji między Janem Pawłem II i Benedyktem”.
Jeśli chodzi o pozostałe punkty programu podróży, to jest spotkania z Żydami, muzułmanami i protestantami, to nie przyniosły one zdaniem Messoriego większych niespodzianek. Potwierdziły, że nowy Papież stawia na „dokładność i dyscyplinę i odrzuca wszelkie uleganie sentymentom i pragnieniu podobania się, nawet za cenę prawdy”. „W rządzonym przez niego Kościele będzie miejsce dla wszystkich i na wszystko, ale nie dla błędu” – kończy Vittorio Messori.
Na łamach dzisiejszego wydania „Corriere della Sera” papieską wizytę w Niemczech komentuje historyk Kościoła Alberto Melloni, według którego Kolonia była „oczekiwaną inauguracją pontyfikatu, niemal encykliką” Benedykta XVI. Melloni uważa, że „mierząc Benedykta XVI miarą Wojtyły wyrządza się krzywdę im obu: w tym, czego naucza Ratzinger są problemy, które należy podjąć i które jako takie mogą uleczyć Kościół”..

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.