„Wrócić do pierwszej Miłości” – dobiegają końca rekolekcje akademickie w Bydgoszczy

„Wrócić do pierwszej Miłości” – to myśl przewodnia wielkopostnych rekolekcji akademickich, które odbywały się od niedzieli w bydgoskim Sanktuarium Królowej Męczenników. Nauki, które przygotował ks. kanonik Bogdan Bartołd, każdego dnia wysłuchało około 2,5 tysiąca osób.

Specjalne zaproszenie zostało skierowane do młodzieży szkół średnich, studentów, absolwentów, pracowników uczelni oraz wykładowców. – Pan Bóg potrzebuje serc i dłoni młodych ludzi po to, aby temu światu – tak mocno zlaicyzowanemu – mówili o tym, co jest naprawdę piękne” – stwierdził proboszcz Bazyliki Archikatedralnej w Warszawie.

Ks. Bartołd podkreślił, że Wielki Post jest dobrym momentem, aby wrócić do tej pierwszej Miłości. – Zawsze traktuję go jak cudowny czas – ofiarowany nam przez Chrystusa. To jest dar polegający m.in. na tym, że człowiek wreszcie ma możliwość postawienia sobie kilku zasadniczych pytań, dotyczących obecności Boga w swoim życiu – powiedział.

Organizatorem rekolekcji była „Martyria”. Wieloletni rektor Kościoła Akademickiego św. Anny w Warszawie zaznaczył, że duszpasterstwo akademickie było i jest czymś bardzo elitarnym. Porównał je do ewangelicznego zaczynu. – Kto przypuszczał, że dwunastu Apostołów, umocnionych obecnością Pana Boga, dokona takich dzieł? Myślę, że dla współczesnego studenta zaangażowanego w takie duszpasterstwo akademickie wielkim wyzwaniem jest dawanie świadectwa w miejscach, w których jest – powiedział.

Ksiądz Krzysztof Buchholz – diecezjalny duszpasterz akademicki – porównał Wielki Post do zaproszenia Pana Boga, które jest przede wszystkim kierowane do zagubionych, zniechęconych życiem czy dotkniętych zwątpieniem. – Studentom wydaje się często, że wszystko już wiedzą, są na wymarzonych kierunkach. Jednak w tym „poukładaniu” zostaje zagubiona prawdziwa Miłość, do której możemy powrócić właśnie teraz – powiedział.

Studentka Brygida Pałubicka nie wyobraża sobie Wielkiego Postu bez głębszych rozważań. – We współczesnym świecie samo pojęcie „miłości” jest zdewaluowane, zniekształcone. Powracamy do miłości od Pana Boga. On jest miłością, On nas stworzył, jesteśmy Jego dziećmi, więc sięgamy do korzeni – dodała.