Wrocław: 106-latka w Ośrodku św. Jerzego prowadzonym przez siostry boromeuszki
02 grudnia 2013 | 16:03 | pra Ⓒ Ⓟ
Pani Stefania Mysiura, podopieczna Ośrodka św. Jerzego we Wrocławiu, 12 grudnia obchodzić będzie swoje 106. urodziny. Jej przepis na długowieczność to optymizm i gimnastyka.
12 grudnia będzie wyjątkowym dniem dla całego Ośrodka prowadzonego przez siostry boromeuszki. Na godz. 15.00 zaplanowano podwieczorek z tortem. „Myślę, że zrezygnujemy ze 106 świeczek – mówi z uśmiechem s. Berenike Horożaniecka SMCB, z Ośrodka św. Jerzego we Wrocławiu. – Przedstawimy życiorys Jubilatki, będzie to czas życzeń i chyba będziemy śpiewać „Dwieście lat” – dodaje zakonnica.
Następnie w intencji Jubilatki zostanie odprawiona Eucharystia, w czasie której ksiądz kapelan wręczy jej specjalne błogosławieństwo od abp. Józefa Kupnego.
Pani Stefania Mysiura z domu Krupa urodziła się 12 grudnia 1907 r. w Brzezinach nad Prosną na Opolszczyźnie. Jest jednym z sześciorga dzieci Agnieszki i Andrzeja. Władysław, Stanisław, Józef i Anna już nie żyją. Została z najmłodszą siostrą – 92-letnią Marianną.
W młodości, jak wielu jej rówieśników, pani Stefania wyjeżdżała do pracy do gospodarstw niemieckich rolników. W wieku 23 lat wyszła za mąż za Wojciecha. Po pięciu latach urodziła się upragniona córka Agnieszka a później kolejne – Anna (już nie żyje) i Stanisława.
Mąż nie pozwolił żonie pracować zawodowo. Zajęła się prowadzeniem domu i wychowywaniem córek. Bardzo lubiła szyć: jej dziewczynki miały przepiękne stroje. Chodziła pomagać przy przygotowaniu wesel, ale lubiła także chodzić na tańce. Czytała dużo książek.
Pomagała też położnej w odbieraniu porodów. „Zdarzyło się tak, że po porodzie noworodek nie dawał znaku życia – panie kilkakrotnie wkładały dziecko na zmianę do ciepłej i zimnej wody i chłopiec zaczynał płakać. Po latach do pani Stefanii podszedł młodzieniec mówiąc, że jest tym uratowanym przez nią dzieckiem” – opowiada s. Berenike Horożaniecka SMCB z Ośrodka św. Jerzego we Wrocławiu.
Pani Stefania obecnie przebywa w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym prowadzonym przez siostry boromeuszki przy ul. Rydgiera 22-28 we Wrocławiu. Przyjechała w odwiedziny do córki i upadła łamiąc szyjkę kości udowej. Po operacji była potrzebna fachowa opieka i pani trafiła do nas. Była osobą leżącą, ale teraz – dzięki pracy zespołu terapeutycznego na czele z rehabilitantką Moniką Szołdra i determinacji podopiecznej – potrafi chodzić przy pomocy balkonika lub innych osób – informuje s. Berenike.
Jak wygląda plan dnia pani Stefanii? Jeśli jej samopoczucie na to pozwala, to wstaje na Mszę św. o godz. 6.00. Po śniadaniu jest rehabilitacja i terapia zajęciowa. Po obiedzie przychodzą do niej w odwiedziny córki – wymieniają się i codziennie jest jedna z nich. „Czasami plan dnia jest inny, staramy się urozmaicać codzienność naszym podopiecznym. 28 listopada była zabawa andrzejkowa i osobiście z panią Stefanią tańczyłam” – mówi s. Berenike.
Pani Stefania ubolewa, że nie jest w pełni samodzielna i potrzebuje pomocy drugich. Marzy, aby wrócić do swojego domu w Gorzowie Śląskim. Jej przepis na długowieczność to optymizm i gimnastyka.
Pani Stefania ma sześcioro wnucząt, pięcioro prawnucząt i czworo praprawnucząt. Codziennie odmawia różaniec w intencji swojej rodziny i za osoby pracujące w ZOL-u.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.