Drukuj Powrót do artykułu

Wskazywać na rzeczywistą wartość życia

11 stycznia 2013 | 08:39 | lk / br Ⓒ Ⓟ

Zgoda na legalizację eutanazji jest jednocześnie zgodą na „traktowanie wartości życia wyłącznie w kategoriach osiągalnych na tej ziemi – przyjemności lub przykrości” – uważa ks. prof. Andrzej Szostek, etyk z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, który skomentował dla KAI najnowsze badania CBOS na temat dopuszczalności eutanazji i uporczywej terapii.

Jak dodał, katecheza Kościoła na ten temat powinna natomiast wskazywać na rzeczywistą wartość i sens życia oraz pokazywać „relację między życiem doczesnym a perspektywą wiecznej egzystencji, która jest w sercu wiary chrześcijańskiej”.

Tematyka eutanazji i uporczywej terapii należy do bardzo poważnych i trudnych – przypomina etyk. Istnieją przypadki dość jednoznacznie wskazujące na akt eutanazji bądź na akt uporczywej terapii. Są też – wskazuje ks. Szostek – przypadki niejednoznacznie wskazujące na to, czy można odłączyć aparaturę podtrzymującą życie chorego np. w momencie, gdy okazuje się, że wedle aktualnego stanu medycyny taki człowiek nie ma już szans na wyzdrowienie.

„Jak zakwalifikować przypadki chorych, u których w pewnym momencie tę aparaturę trzeba będzie odłączyć? Ona rzeczywiście podtrzymuje ich życie, ale podtrzymuje de facto pewien proces zmierzający w kierunku wegetacji. Oprócz wspomnianej w badaniu intencji, że lekarzowi nie zależy na tym, aby zabić, ale by ukrócić mękę umierania, trzeba znaleźć jeszcze obiektywne kryteria, dzięki którym będzie można odróżnić eutanazję od uporczywej terapii” – uważa ks. Szostek.

Jego zdaniem, należy ze zrozumieniem traktować tę część społeczeństwa, której z trudem przychodzi odróżnienie eutanazji od uporczywej terapii, gdyż takie rozróżnienie nie jest proste. – Zdarzają się takie sytuacje chorych, które nie są łatwe do zakwalifikowania i wymagają wnikliwszej uwagi, nie można tu nikomu czynić zarzutu. Nie zawsze jest bowiem tak, że odłączenie aparatury jest aktem eutanazji – stwierdził etyk.

Ks. prof. Szostek odniósł się także do tych, zaprezentowanych w badaniu CBOS, opinii na temat eutanazji i wycofania się z uporczywej terapii, które wiążą się z wiekiem ankietowanych.

Sprzeciw wobec tego rodzaju praktyk wyrażają przede wszystkim ludzie starsi, mający 65 lat i więcej. Rezygnację z leczenia osoby nieuleczalnie chorej, umierającej, gdy wiadomo, że będzie ono nieskuteczne, a przysporzy jej cierpienia i będzie przedłużać umieranie, akceptuje 33 proc. z nich, potępia zaś prawie połowa (48 proc.). Pomoc lekarza w zakończeniu życia osób cierpiących, nieuleczalnie chorych na ich prośbę dopuszcza 26 proc. respondentów mających co najmniej 65 lat, nie aprobuje jej ponad połowa (51 proc.).

„Moje podejrzenie – niestety nie mogę go potwierdzić żadnymi badaniami – jest takie, że kryje się za tym nieufność w stosunku do rzetelności obsługi medycznej wobec ludzi starszych” – powiedział etyk. – Ludzie starsi podejrzewają, że jeśli zbyt łatwo wyrażą pozytywną opinię na temat uporczywej terapii albo o testamencie życia, to pod tym płaszczem będzie się przyspieszało ich umieranie – stwierdził etyk z KUL.

„Nie chcę nikogo oskarżać, nie twierdzę, że tacy ludzie mają rację, ale przypuszczam, że jest to jedno ze źródeł, dla których nawet ludzie wierzący, znający opinię Kościoła na temat uporczywej terapii, czy gotowości ofiarowania po śmierci swoich organów na rzecz chorych, boją się taką deklarację złożyć – bo boją się, że gdy już to uczynią, będzie to niebezpieczną zachętą dla otoczenia, zwłaszcza obsługi lekarskiej, by do takiej sytuacji doprowadzić” – wyjaśnił ks. prof. Szostek.

Nauczanie Kościoła odnośnie do wątpliwości moralnych wiążących się z tą tematyką powinno być, zdaniem etyka, „możliwie jasne, spokojne, ale i dostatecznie intensywne”. – Czy jest ono czynione częściej czy rzadziej, to już inna kwestia. Oprócz budowania autorytetu Kościoła, pozostaje wiele do zrobienia w dziedzinie budowania autorytetu prawa i rzetelności obsługi medycznej – dodał.

Jak zaznaczył ks. prof. Szostek, takie niepokoje kierowane pod adresem personelu medycznego nie są właściwe tylko Polakom. Jego zdaniem, zgoda na legalizację eutanazji jest jednocześnie zgodą na „traktowanie wartości życia wyłącznie w kategoriach osiągalnych na tej ziemi – przyjemności lub przykrości”, co musi pociągać za sobą „takie konsekwencje, jak podporządkowanie życia pewnego typu korzyściom i to jest bardzo bolesne”.

Opinie Polaków na temat dopuszczalności eutanazji zmieniają się – przyznaje ks. prof. Szostek. Według niego, duży wpływ na postawy Polaków mają media oraz konsumpcyjny styl życia, który „przekłada się na uznawanie, że o wartości życia decyduje to, ile jeszcze będzie mógł z niego czerpać radości” – To jest swoisty naturalizm – stwierdził etyk.

Mówiąc o konieczności przygotowania przez Kościół katechezy na temat dylematów moralnych eutanazji i uporczywej terapii, ks. prof. Szostek zaznaczył, że powinna ona dotyczyć nie tylko technicznych rozróżnień między tymi dwoma sytuacjami, ale przede wszystkim na „pokazaniu, na czym polega sens życia, jego rzeczywista wartość oraz pokazaniu całej relacji między życiem doczesnym a perspektywą wiecznej egzystencji, która jest w sercu wiary chrześcijańskiej”.

– To jest temat na katechezę. Zagrożeniem jest bowiem nade wszystko ciśnienie mentalności konsumpcyjnej, którą kiedyś nazywało się sekularyzmem. Polega on na tym, że ten wiek – hoc seculum – traktuje się jako perspektywę ostateczną; panoramę, w świetle której rozważa się i kwalifikuje poszczególne dobra i wartości – wyjaśnił ks. prof. Andrzej Szostek.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.