Drukuj Powrót do artykułu

Wydalenie włoskiego misjonarza

28 listopada 2011 | 09:42 | RV / pm Ⓒ Ⓟ

Włoski jezuita o. Paolo Dall’Oglio otrzymał od syryjskich władz nakaz natychmiastowego opuszczenia kraju. Znany z zaangażowania w dialog chrześcijańsko-muzułmański zakonnik został oskarżony przez reżimowe władze o wspieranie rewolucji.

O. Dall’Oglio pracuje w Syrii od 30 lat, a jego działania na rzecz dialogu były powszechnie szanowane. Ceniony był szczególnie za uratowanie przed zagładą klasztoru Mar Moussa i uczynienie z niego światowego ośrodka modlitwy i dialogu.

„Ośrodek na pustyni to zasługa o. Paolo. Jeszcze przed święceniami kapłańskimi szukał w Syrii miejsca gdzie mógłby odprawić rekolekcje – wspomina pracujący w Syrii o. Zygmunt Kwiatkowski. – Ktoś opowiedział mu o zapomnianych ruinach klasztornych na pustyni. Pomysł mu się spodobał. Wziął baniak z wodą, chleb i powiedział przewodnikom, którzy go zaprowadzili na miejsce, by mu nikt nie przeszkadzał przez osiem dni”.

Polski jezuita dodaje, że właśnie podczas tych rekolekcji o. Paolo postanowił odbudować zrujnowany klasztor i utworzyć w nim także wspólnotę mniszą. Dziś jest to najbardziej znany w światowej turystyce i ruchu pielgrzymkowym klasztor w Syrii. W dowód uznania dla prowadzonej tam pracy prezydent Syrii nakazał wybudowanie szosy prowadzącej do podnóża góry, na której leży klasztor z IX-X w.

„Przyjmuje się tam wszystkich, można się zatrzymać kilka dni. Jest możliwość uczestnictwa w najstarszej liturgii chrześcijańskiej, czyli syriackiej. Jest to niesłychanie bogata wspólnota, która za główny cel swojego istnienia przyjmuje dialog z islamem, a więc jest to klasztor, który szeroko otwiera ręce dla przyjeżdżających tam muzułmanów” – mówi o. Kwiatkowski.

Według obserwatorów syryjskiej sceny politycznej decyzja władz nakazująca o. Dall’Oglio opuszczenie kraju oznacza, że nie chronią one mniejszości i że są w stanie zaakceptować obecność tylko tych chrześcijan, którzy popierają działania reżimu i są w stanie z nim współpracować. Gdy chodzi o los mniejszości nie zapowiada to na przyszłość nic dobrego.

Władzom szczególnie nie spodobały się wzywające do tolerancji i przebaczenia komentarze, które zakonnik publikował w europejskiej prasie. We francuskim dzienniku „La Croix” wyraził ostatnio nadzieję, że „pojednanie narodowe w Syrii jest wciąż możliwe” i apelował do stron konfliktu o zrezygnowanie z przemocy.

O wydaleniu jezuity mógł też zadecydować jego bożonarodzeniowy apel, który ukazał się w dniu, gdy zakomunikowano mu nakaz opuszczenia Syrii. Misjonarz kreśli w nim sylwetkę syryjskiego ucznia Chrystusa. Apeluje o solidarność z każdym, niezależnie od jego przynależności religijnej, politycznej, plemiennej czy językowej. Wzywa zarazem do dialogu, mediacji i pojednania. Stawia też jasno pytanie, o jaką Syrię trwa walka: „Czy nasz naród przywróci demokrację będącą w stanie rządzić ponad podziałami czy też powróci opresyjny reżim, w którym obywatele cierpią niesprawiedliwość?”.

Zakonnik piętnuje też głosy wzywające do ekstremizmu i pogłębiania podziałów, pokazując jednocześnie, że pokojowe współistnienie islamu i chrześcijaństwa jest możliwe. Swój bożonarodzeniowy apel konkluduje słowami: „Nie ma sprawiedliwości i równości bez tolerancji i przebaczenia”. Jak się wydaje właśnie te słowa zadecydowały o tym, że musi natychmiast opuścić Syrię.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.