Drukuj Powrót do artykułu

Wzruszający list-modlitwa dysydenta, przebywającego od 15 lat w więzieniu

22 września 2017 | 10:43 | Shaoguan / kg (KAI/AsiaNews) / mz Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Álvaro Serrano / Unsplash

Niezwykły list w formie modlitwy do Trójjedynego Boga do swych bliskich, mieszkających w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych, wystosował z celi więziennej chiński dysydent Wang Bingzhang. 70-letni obecnie intelektualista i polityk był jednym z pierwszych obywateli tego kraju, wysłanych na studia za granicę po tzw. rewolucji kulturalnej (1966-76), gdy w Pekinie rządził reformator Deng Xiaoping.

Ujawniony przez rodzinę 15 września list nosi datę 27 czerwca 2017, gdyż w tym dniu – jak przypomniał jego autor – minęło 15 lat od jego uwięzienia. Zawiera on ułożoną przezeń z tej okazji „modlitwę specjalną”, będącą zarówno wyrazem miłości i posłuszeństwa wobec Boga, jak i swoistym programem politycznym i społecznym opozycjonisty.

Tekst rozpoczyna się słowami uwielbienia i chwały pod adresem „mojego świętego Stwórcy, mojego Pana w niebie, Boga, Ojca Niebieskiego, Jego świętego Syna Jezusa Chrystusa i Ducha Świętego”. Wang podziękował Mu następnie za to, że w ciągu tych 15 lat był obok niego, „ofiarowując swe wsparcie i przewodnictwo” oraz za to, że Bóg wykorzystał go, aby mógł „pełnić szczególne posłannictwo”, które On ukształtował.

„Doszedłem do wniosku, że masz wielki plan zbawienia dla świata i ludzkości po to, aby ta cząstka świata powróciła do ustanowionych przez Ciebie norm i aby pomóc temu zagubionemu światu człowieka wrócić w Twoje objęcia” – napisał więzień. Zaznaczył, że czuje się „wyjątkowo zaszczycony tym, że może wnieść maleńki wkład do tego ogromnego planu, który nakreśliłeś” i dodał, że ma świadomość, iż każdą swoją rzecz otrzymał od Niego a „wszelka chwała należy się Tobie”.

Autor listu stwierdził, że „w żadnym wypadku nie chce się sprzeniewierzyć misji” powierzonej mu przez Boga i zapewnił, że będzie nadal dbał o siebie, utrzymywał swój umysł i ciało w zdrowiu i przeżyje te dni, który Pan mu wyznaczył. Kierując się „Twym nauczaniem, natchnieniem i przewodnictwem pełnię Twe dzieło każdego dnia, zapewniam Cię, że Twój wybór mnie, Twoja głęboka miłość, Twoje towarzyszenie mi, Twoja Boża inspiracja i Twoja łaska zachęcają mnie do bycia jeszcze odważniejszym i do nieustraszonej pracy nawet, gdybym musiał spędzić dalszych 15 lat w więzieniu” – czytamy w liście.

Czytaj także: Każdego dnia i w każdej sytuacji żyj nadzieją

Urodzony w 1947 Wang Bingzhang kształcił się w latach 1979-82 na Uniwersytecie McGill w Montrealu jako jeden z pierwszych studentów, wysłany na studia zagraniczne po zmianach, jakie dokonały się w Chinach pod rządami Deng Xiaopinga. Był wówczas członkiem a nawet „pupilem” partii komunistycznej, która widziała w nim jednego z przyszłych działaczy. Tymczasem po powrocie do kraju w listopadzie 1982 porzucił praktykę lekarską i założył czasopismo „China Spring” (Wiosna chińska), włączając się jako jeden ze współtwórców w ruch na rzecz demokratyzacji Państwa Środka.

Wśród zadań, jakie stawiał wówczas przed sobą, były zniesienie systemu jednopartyjnego, oddzielenie od partii rządu, wojska i sądownictwa, trójpodział władzy wykonawczej, ustawodawczej i sądowniczej oraz bezpośrednie wybory przywódców politycznych i federalizm. Wang proponował też reformy gospodarcze: gospodarkę rynkową, współistnienie różnych systemów ekonomicznych, ochronę własności prywatnej, wolne związki zawodowe, przyznanie rolnikom prawa do własności ziemi. Większość tych postulatów ciągle jeszcze znajduje się w programach różnych chińskich grup dysydenckich i demokratycznych. Zawiera je min. ogłoszona 10 grudnia 2008 tzw. Karta 2008, żądająca przemian demokratycznych w kraju.

W 1998 Wang założył Partię Demokratyczną, za co wkrótce został aresztowany a następnie wydalony z kraju. Osiedlił się w Kanadzie i tam do dziś przebywa większa część jego rodziny. W 2002, podczas pobytu w Wietnamie, gdzie spotkał się z niektórymi miejscowymi działaczami opozycyjnymi, został porwany przez chińską służbę bezpieczeństwa i przewieziony do Pekinu. Tam go pobito i pozostawiono przed świątynią buddyjską, potem aresztowano. Przez pół roku nie wiadomo było, co się z nim dzieje, po czym w czerwcu 2002 po jednodniowym procesie skazano go na dożywotnie więzienie za szpiegostwo i terroryzm. Obecnie odsiaduje wyrok w izolatce w Shaoguan w południowochińskiej prowincji Guangdong (Kanton).

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku

Przeczytaj także

21 września 2017 13:04

Abp Gądecki: Reklama alkoholu winna być zakazana!

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.