XII Zjazd Gnieźnieński: poszukiwanie dróg pokoju
12 września 2025 | 20:28 | dg, tom | Gniezno Ⓒ Ⓟ
Fot. Jerzy AndrzejewskiO tym, jak w chrześcijaństwie odnajdywać źródła prawdziwego pokoju mówili uczestnicy formu dyskusyjnego „Drogi pokoju”, które odbyło się dziś w czasie XII Zjazdu Gnieźnieńskiego „Odwaga pokoju. Chrześcijanie razem dla przyszłości Europy”. W rozmowie brali udział m.in. Kard. Fridolin Ambongo Besungu, abp Światosław Szewczuk, Bp Mounir Khairallah i Olga Babakova.
Kard. Fridolin Ambongo Besungu, z wieloletnim doświadczeniem w stabilizacji regionu i pojednaniu w Demokratycznej Republice Konga, przedstawił temat “Drogi Pokoju” jako pobudzający do “trzeźwej i proroczej interpretacji” wydarzeń światowych. Podkreślił moralną i duchową odpowiedzialność wierzących w odbudowie pokoju, prezentując projekt “paktu społecznego na rzecz pokoju”, opracowany przez Kościoły chrześcijańskie we współpracy z NGO-sami.
Hierarcha wskazał na około 56 otwartych konfliktów na świecie, z czego jedna trzecia w Afryce. Krytykował media za skupianie się na Ukrainie i Gazie, podczas gdy inne wojny pozostają “poza zasięgiem mediów”. “Trzeba uniknąć błędu polegającego na interpretowaniu tych konfliktów jako niepołączonych ze sobą” – powiedział, argumentując za globalnymi powiązaniami. Na przykład, spadek eksportu pszenicy z Ukrainy spowodował wzrost cen żywności w Afryce Subsaharyjskiej, co z kolei napędza ubóstwo, migracje, handel ludźmi i bronią. “W Kongu można zobaczyć np. Rosyjskie czołgi. Broń jest testowana w Kongu” – dodał, wskazując na nielegalną eksploatację surowców takich jak uran.
Omawiając chrześcijańską wizję pokoju, kardynał wskazał na potrzebę globalnej odpowiedzi na zglobalizowane kryzysy. Odwołał się do św. Jana Pawła II jako proroka nadziei. Wspomniał o międzyreligijnym spotkaniu w Asyżu jako początku nowej ery dialogu, gdzie pokój jest “dziełem otwartym dla wszystkich”. Kontynuując myśl papieży Franciszka i Benedykta XVI, wezwał do “budowania pokoju rozbrajającego”.
Kardynał podkreślił rolę duszpasterstwa w budowaniu tożsamości opartej na Bogu jako Ojcu, Kościele jako Matce i innych jako braciach. “Dyplomacja jest istotna, zbyt długo była zaniedbywana na rzecz broni” – stwierdził, krytykując priorytetowe traktowanie strategii politycznych i ekonomicznych kosztem czynników ludzkich. Cytując myśl św. Augustyna mówiącego, że czasy są trudne i trzeba żyć dobrze, a poprzez dobre życie trzeba zmieniać czasy – podkreślił, że pokój wymaga odwagi, cierpliwości, słuchania i dialogu, nie siły broni.
Chrześcijanie w Afryce, według kardynała, zobowiązują się do działania w imię Chrystusa na rzecz ofiar konfliktów: “Miłosierdzie, prawda, sprawiedliwość i pokój – ilu przywódców narodów byłoby gotowych usiąść do stołu ze swoim wrogiem, stawiając te priorytety?”. Podkreślił, że wspólna droga ku pokojowi wymaga jasności umysłu, odwagi i wiary, budując go “dzień po dniu poprzez odnowienie serca”.
Na trzy podstawowe warunki prawdziwego pokoju w Ukrainie: „prawdziwy pokój to przestrzeń godności i wolności”, „prawdziwy pokój nie ma nic wspólnego z pacyfizmem” i „prawdziwy pokój wymaga odwagi” – wskazał arcybiskup większy kijowsko-halicki Światosław Szewczuk.
Zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK) przypomniał, że Ukraina od dziesięciu lat żyje w stanie wojny, i już ponad trzy lata broni swojego prawa do samostanowienia. „Agresor który napadł na suwerenne państwo, naruszając prawo międzynarodowe, stara się usprawiedliwić swój atak i legitymizować zbrodnie. Nieustannie mówi o potrzebie spełnienia jego żądań i deklaruje, że będzie prowadzić działania zbrojne tak długo, dopóki nie osiągnie swoich celów. W takiej sytuacji wydawałoby się, że wszyscy bez problemu widzą, kto jest napastnikiem, a kto ofiarą i nikomu nie trzeba udowadniać i przekonywać, że strona napadnięta ma prawo się bronić” – powiedział zwierzchnik UKGK – dodał: „Ale niestety tak nie jest”.
Zwrócił uwagę, że istnieją poglądy mówiące o ograniczeniu prawa do samoobrony co oznacza to, poddanie się i oddanie swoich terytoriów i wtedy zapanuje pokój”. „Innymi słowy, `pokoju za wszelką cenę` poprzez zaspokojenie żądań agresora” – stwierdził abp Szewczuk. Zwrócił uwagę, że nie mówi się o potrzebie odstraszania agresora, ale o odstraszaniu obrony, szuka się usprawiedliwienia dla agresora. „Uważa się, że ofiara musi zgodzić na dyktat agresora, ponieważ to przyniesie pokój. Tego rodzaju porozumienie w istocie będzie fałszywym rozejmem i zamrożeniem konfliktu” – powiedział zwierzchnik UKGK.
Abp Szewczuk podkreślił, że dzisiaj kluczem do znalezienia formuły pokoju powinno być kryterium sprawiedliwości wobec ofiary i poszanowanie prawa międzynarodowego, a nie hołdowanie interesom kraju agresora. „Sprawiedliwy pokój będzie oznaczał sprawiedliwość dla ofiar” – stwierdził zwierzchnik UKGK i wskazał na opublikowany w ubiegłym roku liście pasterskim Synodu Biskupów UKGK o wojnie i sprawiedliwym pokoju w kontekście wojny prowadzonej przez Rosję przeciwko Ukrainie, w którym stwierdza się, iż celem uzasadnionej obrony przed agresją jest dążenie do sprawiedliwego pokoju.
Abp Szewczuk przypomniał, że rosyjska wizja pokoju została przedstawiona w już na samym początku napaści na Ukrainę i została wyrażona w żądaniach z 7 marca 2022 roku. Rosja wymaga od Ukrainy, aby uznała utratę integralnych części terytoriów, zredukowała liczebność armii, zrezygnowała z niezależności politycznej w sprawach wewnętrznych i zagranicznych, wprowadziła rosyjski nadzór we wszystkich sferach życia i administracji, wyrzekła się prawa do zawierania sojuszy wojskowych i geopolitycznych, oddała suwerenność w zakresie użycia siły rosyjskim wojskom, które mogłyby pozostawać na terytorium Ukrainy bezterminowo. „Jeśli zakończenie wojny miałoby się odbyć na takich warunkach, to, to oznaczałoby koniec niepodległości i państwowości Ukrainy” – stwierdzili biskupi UKGK.
Abp Szewczuk podkreślił, że pokój, aby był długotrwały i nienaruszalny, winien przywrócić zasady prawa międzynarodowego. „Winien obejmować nie tylko przywrócenie i zapewnienie integralności terytorialnej, ale także środki mające na celu przywrócenie właściwych stosunków między Ukrainą a Rosją i wyleczenie ran spowodowanych wojną: ujawnienie prawdy i uznanie zbrodniarzy, międzynarodowe sądy karne, reparacje, polityczne przeprosiny i przebaczenie, upamiętnienia, nowe konstytucje i lokalne fora pojednania” – powiedział abp Szewczuk.
„Co powinni zatem robić chrześcijanie w obecnej sytuacji?” – zapytał. „Winni zdać sobie sprawę z globalnego charakteru obecnego zagrożenia oraz stanąć w obronie sprawiedliwego prawa międzynarodowego” – powiedział abp Szewczuk podkreślając, że wojna Rosji przeciwko Ukrainie jest czysto lokalnym konfliktem między dwoma narodami. „Dziś zagrożone są wszystkie fundamenty ludzkiej cywilizacji” – zaznaczył. Zwrócił uwagę, że Rosja wykorzystuje wojnę jako narzędzie do osiągnięcia swoich imperialnych interesów, których celem jest tworzenie zależności gospodarczej w poszczególnych krajach poprzez rozprzestrzenianie propagandy i fejków, przekupywanie szefów organizacji międzynarodowych i polityków, zastraszanie i niszczenie dysydentów, pragnie wywoływać zagrożenie i chaos.
Zwierzchnik UKGK podkreślił, że taka podstępna i destrukcyjna polityka wymaga od chrześcijańskiej społeczności międzynarodowej szybkiego rozpoznania globalnych zagrożeń oraz jasnej oceny moralnej ze strony Kościoła.
Zwrócił uwagę, że rosyjskie zbrodnie wojenne dotykają podstaw ludzkiej natury, człowieczeństwa jako takiego i wykraczają daleko poza tragedię narodu ukraińskiego. „Sprawiedliwy pokój jest potrzebny po to, aby tego typu zbrodnicze działania nigdy więcej się nie powtórzyły. Rosja rzuciła wyzwanie całemu cywilizowanemu światu. Na naszych oczach dokonuje podmiany: to, co złe, ubiera w szaty dobra, a to, co dobre, naznaczone jest piekielnym piętnem” – stwierdził abp Szewczuk i przestrzegł: „W tak wypaczonej ideologii, gdzie przestano odróżniać prawdę od oszustwa, a tym samym dobro od zła. W takiej sytuacji neutralność i brak jasnych wartości i punktów odniesienia stopniowo przekształci się w relatywizm moralny”.
Abp Szewczuk wskazał na potrzebę rozwijania i umacniania sprawiedliwości społecznej w oparciu o podstawowe zasady godności ludzkiej, świętości i nienaruszalności życia ludzkiego, dobra wspólnego i solidarności, to pojęcie prawa będzie zastąpione pojęciem interesów określonych jednostek lub grup przestępczych, prawo silniejszego będzie przeważać nad praworządnością, prawo nie będzie jednakowe dla wszystkich, a podstawy prawa międzynarodowego i nienaruszalność suwerenności państwowej będzie padać ofiarą geopolitycznych i ekonomicznych interesów dzisiejszych mocarstw światowych.
Przypomniał słowa papieża Leona XIV, który w swoim przemówieniu do korpusu dyplomatycznego przy Stolicy Apostolskiej w maju bieżącego roku, podkreślił dobitnie, iż „Nie można budować prawdziwie pokojowych relacji, także w ramach wspólnoty międzynarodowej, bez prawdy”.
Podkreślił, że pozycja chrześcijan, winna być głosem odwiecznej Prawdy Ewangelii, której ucieleśnienie ma się odzwierciedlać w stosunkach społecznych i międzynarodowych”.
Bp Mounir Khairallah, maronicki biskup eparchii Batrun w Libanie dziękował abp Wojciechowi Polakowi za zaproszenie, Polsce i narodowi polskiemu za przyjaźń i solidarność wobec Libanu i Libańczyków. Przypomniał św. Jana Pawła II, który rozumiał dramat wojny jaki przeżywa Liban od 50 lat oraz konflikty wszystkich krajów Bliskiego Wschodu na ziemi Jezusa Chrystusa. „Proszę go dzisiaj o wstawiennictwo za nas w czasie Zjazdu. Papież Jan Paweł II znał historię Libanu, tak jak historię Polski. Znalazł wspólne elementy łączące Liban i Polskę. Po pierwsze, Polska i Liban są to kraje, które były zakładnikami w rękach międzynarodowych sił. Po drugie, Polska i Liban to są narody męczeńskie, które drogo płaciły w ciągu historii. Po trzecie, Polska i Liban to są kraje wiary i nadziei, gdzie naród wierzy jeszcze ciągle w pokój” – mówił bp Khairallah.
Podkreślił, że dzisiaj wielkie pytanie brzmi, budowanie pokoju Bożego, a nie pokoju ludzkiego, czy to jest możliwe w naszych czasach. „Z mojego doświadczenia osobistego i doświadczenia mojego kraju Libanu, który Jan Paweł II nazwał krajem przesłaniem, a papież Benedykt XVI „krajem modelem”, papież Franciszek „krajem pokoju”, ja odpowiadam, tak, to możliwe, nawet jeśli cena jest bardzo wysoka. Przykład naszego Pana Jezusa Chrystusa, który przebaczył nawet na krzyżu przed śmiercią.
Bp Khairallah pytał, jakie są więc środki, żeby budować dzisiaj pokój. Wskazał na trzy środki: po pierwsze drugiego w poszanowaniu różnorodności, po drugie dialog w prawdzie, w szczerości i w miłości, po trzecie przebaczenie, które jest wielkim wyzwaniem dla wszystkich chrześcijan, ale również dla wszystkich obywateli świata.
Bp Khairallah przedstawił historię swojego życia. Jego ojca i matkę zamordował w 1958 r. muzułmanin z Syrii gdy miał pięć lat. Nim i jego rodzeństwem zaopiekowała się ciotka zakonnica, gdzie wzrastali pod jej opieką. Dzieci modliły się za Syryjczyka, który zamordował rodziców. Libański hierarcha przedstawiając koleje swojego życia dał świadectwo o przebaczeniu mordercy jego rodziców i zapewnił, że cały czas modli się o pokój i przebaczenie.
„Przebaczenie jest możliwe i poprzez przebaczenie jesteśmy zdolni odbudować nasz kraj, odbudować pokój, tworzyć współistnienie, żyć razem dla naszego narodu. Przedstawiłem to świadectwo wszystkim mieszkańcom Libanu, chrześcijanom i muzułmanom” – powiedział bp Khairallah.
Mówił o inicjatywach Kościoła na rzecz opieki nad emigrantami, w większości muzułmanami ofiarami konfliktu Libanu z Izraela. Wskazał na krzyż, który znajduje się od 2006 roku na Placu Męczenników w Bejrucie, który jest znakiem pragnienia wszystkich Libańczyków, aby żyć razem, wyrazem pragnienia mocniejszego od przemocy, wojny, nienawiści i zemsty.
Bp Khairallah wskazał na szkoły katolickie w Libanie, w których większość dzieci to muzułmanie. „Kiedy pytamy rodziców muzułmańskich dlaczego zależy im, żeby wysłać dzieci do szkół katolickich, odpowiadają, że są pewni, że ich dzieci będą dobrze wychowane według wartości ludzkich, chrześcijańskich i libańskich, które nas łączą” – mówił libański hierarcha.
Na zakończenie bp Khairallah podkreślił, że Liban po 50 latach konfliktów jest krajem w którym wojna nie może przezwyciężyć ani wiary, ani nadziei, ani pragnienia, aby żyć razem. „Oto nasze przesłanie wobec was, drodzy przyjaciele Polacy i wszystkich narodów na świecie. Ale również jest to przesłanie wobec wszystkich odpowiedzialnych i wielkich tego świata. Przestańcie podtrzymywać wojny i zbrojenia, ponieważ nigdy nie zbudujemy pokoju. Pomimo wielkiej ceny, jaką płacimy, wy wielcy świata, porzućcie logikę nienawiści, interesów politycznych, ekonomicznych i zemsty. Przyjmijcie logikę Jezusa Chrystusa, logikę wartości ewangelicznych i chrześcijańskich. Razem odbudujemy nasz świat w pokoju, którego tak bardzo pragną nasze narody” – zaapelował biskup eparchii Batrun.
Olga Babakova, ukraińska dziennikarka i badaczka specjalizująca się w badaniu i opisywaniu propagandy i manipulacji, podzieliła się osobistymi refleksjami opartymi na doświadczeniach dziennikarskich, analizach politologicznych i kontaktach ze świadkami konfliktów. Jako członkini ukraińskiej diaspory, Babakova podkreśliła, jak współczesne dziennikarstwo polityczne zawiodło w omawianiu moralnych aspektów polityki. “Współczesne dziennikarstwo polityczne jest strasznie wyprane z dyskusji o moralności. To, że tak łatwo zrezygnowaliśmy z omawiania polityków w kontekście moralnym w ostatnich dziesięcioleciach to klęska naszego zawodu” – stwierdziła, wskazując na potrzebę powrotu do fundamentalnych pojęć takich jak godność, wolność i pokój.
Babakova opisała wojnę rosyjsko-ukraińską nie tylko jako konflikt zbrojny, ale także egzystencjalny, co jej zdaniem utrudnia zachodnim dziennikarzom jej adekwatne relacjonowanie, właśnie ze względu na unikanie kwestii moralnych. “Wojna rosyjsko-ukraińska toczy się też w wymiarze egzystencjalnym, stąd też trudność zachodnich dziennikarzy w opisywaniu jej. Trzeba wrócić do pojęć jak godność, wolność, pokój” – wyjaśniła. Podkreśliła, że konflikty wojenne toczą się w różnych częściach świata, a pokój w dzisiejszym materialistycznym i kapitalistycznym społeczeństwie stał się “dobrem luksusowym”. Odwołując się do lat 90., zauważyła, że wówczas aspiracje Zachodu skupiały się na szerzeniu wartości, takich jak demokracja i wolność, na inne regiony świata.
Dziennikarka zwróciła uwagę na “odwagę pokoju”, definiując ją poprzez identyfikację tego, co pokój zakłóca – przede wszystkim przemoc. Przywołała doświadczenie z konferencji w Berlinie na temat praw człowieka w Rosji i Białorusi sprzed pełnoskalowego ataku Rosji na Ukrainę, gdzie usłyszała ostrzeżenie: “Ta przemoc, jaką Putin i Łukaszenka stosują wobec swoich obywateli, nie skończy się na łamaniu praw człowieka w ich krajach, a będzie ‘eksportowana’.” Babakova wezwała do wrażliwości na przemoc w najbliższym otoczeniu, argumentując, że dyskusje o pokoju muszą zaczynać się od tej świadomości, jak przemoc się rozprzestrzenia.
Jako członkini diaspory, Babakova poruszyła kwestię moralnego prawa do dyskusji o pokoju w Ukrainie: “Ja jestem członkinią ukraińskiej diaspory. W społeczeństwie pojawia się pytanie o to, kto ma moralne prawo o tym rozmawiać, o pokoju – czy tylko żołnierze, czy ci którzy cierpią na miejscu, którzy na miejscu na różne sposoby pracują dla pokoju, a może też ukraińska diaspora. Dla mnie to pytanie jest retoryczne. Ja nie wiem czy mam to prawo moralne, nie wiem czy mam prawo mieć jakieś oczekiwania od tego pokoju”.
Centralnym punktem jej wypowiedzi była relacja między pokojem a sprawiedliwością. Omówiła, co pokój oznacza dla Ukrainy w świetle potencjalnych ustępstw terytorialnych, odwołując się do spotkania Trumpa i Putina na Alasce. “Wiemy z doniesień medialnych, z jakimi oczekiwaniami przyjechała strona rosyjska. Co to znaczy w kontekście strategicznym jest zrozumiałe – chcą pozbawić państwo ukraińskie terenów ufortyfikowanych, etc. A co to znaczy dla mnie? Ja pochodzę z Kijowa, ale moi rodzice z Konstantynówki w obwodzie Donieckim. Dziś to miasto wszyscy już znają ze względu na straszną inwazję rosyjską. Ja już nie mam tam żyjących krewnych. Ale tam pozostał dom, tam jest drzewo owocowe posadzone i pielęgnowane przez moich dziadków, tam są groby. Jeżeli teraz Ukraina odda to Rosji, jak chcą tego amerykańscy politycy, to oznacza np. wykorzenienie dzieci zamieszkujących te tereny, a dla mnie – że nigdy synowi nie pokażę grobów jego dziadków, rodzinnych grobów.”
Babakova zauważyła: “Nie tylko pokój jest towarem luksusowym ale też empatia, co widzę dziś obserwując dyskusje”. Podkreśliła, że w społeczeństwie ukraińskim nadzieję daje nie tyle wizja pokoju, co sprawczość, solidarność i braterstwo. “W społeczeństwie ukraińskim, które na różne sposoby broni swojego kraju, widzę że im siłę i nadzieję daje nie tyle myśl o pokoju a własna sprawczość, solidarność, braterstwo i siostrzeństwo. Kiedy mówimy o odwadze pokoju, pierwszy krok to uświadomienie własnej sprawczości. Wiele zależy od nas. O to oczekiwanie na pokój nie może być pasywne, musi mu towarzyszyć codzienna praca”.
Kontynuując temat pojednania i przebaczenia, Babakova odwołała się do II wojny światowej, wskazując, że wielu nazistów uniknęło kary, a denazyfikacja była powierzchowna, ale zło zostało częściowo pokonane. W kontraście, dzisiejsza Rosja to “niepokonane zło”, co zachęca do kontynuacji agresji. “Ciężko mi powiedzieć, kiedy się zaczyna pojednanie, ale widać, że się nie kończy. Widzimy to na przykładzie dialogu polsko-niemieckiego i ukraińskiego. Jak wiele jest wciąż do przepracowania”. Zauważyła, że dialog ukraińsko-rosyjski wydaje się większości Ukraińców niemożliwy, ale wskazała jako dające nadzieję przykłady niektórych Rosjan badających kremlowskie zbrodnie wojenne. “Nie jest możliwe mówienie o pojednaniu bez krytycznej refleksji Rosji nad jej historią i potępienia jej zbrodni” – podkreśliła. Przywołała przykład Armenii i Azerbejdżanu jako dowód, że rozwiązanie jest możliwe przy respektowaniu prawa międzynarodowego, czego Ukraina oczekuje.
Przywołując słowa abp. Szewczuka o wolności i godności, wskazała na ich związek z Euromajdanem znanym w Ukrainie jako Rewolucja Godności. “Jesteśmy w Polsce i Ukrainie zafascynowani słowem wolność, ale godność jest tym, do czego musimy dążyć i bez tego odwaga pokoju nie jest możliwa” – powiedziała.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

