Drukuj Powrót do artykułu

Z Włoch przez Polskę na Ukrainę wciąż dostarczana jest pomoc

25 kwietnia 2023 | 21:04 | Tomasz Matyka SJ/vaticannews.va | Rzym Ⓒ Ⓟ

„Ludzie są przede wszystkim zmęczeni sytuacją, do czego mają jak najbardziej prawo, bo od roku trwa owa wojna (…). Cały kraj, wszyscy cierpią (…), ale nie tracą nadziei, że to się skończy” – tak mówi pracujący na co dzień w Polsce włoski zakonnik o sytuacji na Ukrainie. O. Luca Bovio IMC pięć razy od rozpoczęcia rosyjskiej napaści jeździł z pomocą do naszych wschodnich sąsiadów. Ostatni raz było to w poprzednim miesiącu. Towarzyszy mu zawsze znający miejscowe realia ks. Leszek Kryża SChr.

Należący do Zgromadzenia Misjonarzy Matki Bożej Pocieszenia włoski kapłan opisuje w wywiadzie dla Radia Watykańskiego, skąd w praktyce pochodzi wsparcie, jakie przewoził do tej pory do Ukrainy, oraz jakie potrzeby w związku z trwającą wojną się zauważa.

„Ta pomoc pochodzi od ofiarodawców prywatnych, parafii, stowarzyszeń z Włoch – jestem Włochem, [więc] mam dużo kontaktów i ludzie od samego początku wojny do nas w Polsce (…) dzwonili, mówiąc: «My zbieramy wsparcie, ale prosimy, żeby właściwie ukierunkować, gdzie mają trafić te rzeczy». [Chodzi tu o] pomoc humanitarną: jedzenie, leki, kiedy trwała zima, dużo ubrań zimowych; takie rzeczy podstawowe, bo są one najbardziej przydatne w tym momencie w obecnej sytuacji. Wszystko tam jest potrzebne, szczerze mówiąc” – wskazuje o. Bovio.

Jego zdaniem mieliśmy dwie fazy w ramach wojny. „Najpierw, kiedy ta przeogromna fala z Ukrainy: matki, dzieci, znalazła się w Polsce. Byłem pod wrażeniem – i nie tylko ja, cały świat pozostaje pod wrażeniem, patrząc na hojność Polaków w stosunku do owych osób (…). Teraz znajdujemy się na pewno w innej fazie, jak widzimy, potrzeby są bardziej na terytorium Ukrainy, tam, gdzie trwa wojna. I obecnie myślę, że jak najbardziej powinniśmy pozostać skoncentrowani na osiągnięciu celu. A cel to pokój, koniec owej wojny. Można go osiągnąć na różne sposoby, chociaż nie jest łatwo, bo to bardzo skomplikowany temat (…). Każdy musi coś dobrego zrobić, ale począwszy od siebie samego, nie wymagając od innych. Jaka moja rola w stosunku do tej wojny i co ja mogę zrobić, żeby osiągnąć ów cel? I miejmy nadzieję, że wszystko [jak] najszybciej się skończy” – dodaje zakonnik.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.