Drukuj Powrót do artykułu

Zabezpieczyć prawa polskiej rodziny

27 listopada 2002 | 13:45 | Ⓒ Ⓟ

Rozmowa z dr. inż. Antonim Ziębą, wiceprezesem Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia.

*- Polska Federacja Ruchów Obrony Życia wystosowała list do Prezydenta RP, Marszałka Sejmu RP i Premiera RP w sprawie zabezpieczenia praw polskich rodzin, w tym prawa do życia, w procesie integracji europejskiej.*

– Tak. W liście z 26 listopada br. zwróciliśmy się do przywódców naszego państwa ze stanowczą prośbą o zapewnienie w negocjowanym traktacie akcesyjnym Polska – UE nadrzędności prawodawstwa polskiego we wskazanych dziedzinach nad aktualnymi i przyszłymi regulacjami prawnymi Unii Europejskiej. Powołujemy się w nim na precedens Irlandii, która do traktatu o Unii Europejskiej z Maastricht wynegocjowała protokół zapewniający nadrzędność nad prawem unijnym prawa irlandzkiego chroniącego życia. Domagamy się nadrzędności nad prawem Unii polskich praw rodziny, gwarantowanych nam przez Konstytucję RP – a konkretnie artykuły: 18, 30, 38, 39, 48.

*- Skąd taka determinacja polskich obrońców życia?*

– Z bólem musimy stwierdzić, że na 15 krajów członkowskich UE w 14 państwach można w praktyce dokonywać zabójstwa poczętego dziecka na żądanie kobiety. W dwóch państwach: Belgii i Holandii zalegalizowano eutanazję. Legalizuje się też homoseksualne związki partnerskie, którym zezwala się nawet na adopcję dzieci. Szczególnym wstrząsem dla polskich obrońców życia było uchwalenie rezolucji Parlamentu Europejskiego, wzywającej kraje kandydujące do Unii do legalizacji aborcji na żądanie kobiety oraz wprowadzenie – permisywnej i demoralizującej – seksedukacji. Nie ma ona, na szczęście, mocy prawnej, ale stanowi akt promocji aborcji oraz propagandowe narzędzie nacisku ze strony unijnych kręgów śmierci.

*- Jest Pan od 23 lat zaangażowany w działalność w obronie życia. Uczestniczył Pan w wielu trudnych i dramatycznych zmaganiach o prawo do życia. Dlaczego więc ta rezolucja Parlamentu Europejskiego wywołała szczególny wstrząs?*

– Znajdujemy się na początku XXI wieku. Osobom znającym historię Europy trudno nie dostrzec pewnej tragicznej analogii. Na początku XX wieku – konkretnie w 1920 r. ludobójca Lenin jako pierwszy w Europie zalegalizował zbrodnię aborcji w Związku Sowieckim. Drugim europejskim przywódcą w XX wieku, który doprowadził do legalizacji zabijania poczętych dzieci, był ludobójca Adolf Hitler. Dążąc do utworzenia czystej, biologicznie mocnej „rasy panów”, doprowadził już w 1933 roku, do praktycznej legalizacji zabijania niemieckich nienarodzonych dzieci, które posiadały lub mogły posiadać wady wrodzone.
Należy dodać, że hitlerowscy „ustawodawcy” chronili surowymi sankcjami karnymi życie zdrowych, niemieckich dzieci, dążąc do demograficznego wzrostu „rasy panów”.
Po podbiciu narodów słowiańskich, niemieccy zbrodniarze opracowali „Planost” – plan wyniszczenia narodów podbitych, w ramach którego okupowanym narodom szeroko zalecali antykoncepcję i legalizację aborcji.

*- Te nieludzkie totalitaryzmy – hitlerowski i komunistyczny dwukrotnie narzuciły Polsce legalność aborcji…*

– Po raz pierwszy w sensie prawnym wprowadzono pełną dopuszczalność aborcji (nazywanej wówczas „spędzaniem płodu”) 9 marca 1943 r. Wówczas hitlerowski okupant wydał rozporządzenie (Verordnung), zezwalające Polkom na nieograniczone żadnymi sankcjami zabijanie polskich nienarodzonych dzieci, jednocześnie utrzymując zakaz i podnosząc karę – do kary śmierci włącznie – za zabicie niemieckiego, nienarodzonego dziecka…
Po zakończeniu II wojny światowej oczywiście anulowano hitlerowskie rozporządzenia i przywrócono polskie ustawodawstwo przedwojenne, chroniące życie poczętych dzieci.
Po raz drugi w Polsce wprowadzono „prawną” dopuszczalność aborcji 27 kwietnia 1956 roku. W warunkach terroru komunistycznego (Prymas Polski, ks. kard. Stefan Wyszyński internowany, tysiące polskich patriotów w więzieniach) ludzie wprowadzeni do Sejmu (w 1952 r.) przez ludobójcę Stalina, przegłosowali legalizację aborcji. Ta stalinowska aborcyjna ustawa obowiązywała aż do 1993 roku. Ustawę o planowaniu rodziny i ochronie płodu ludzkiego przegłosowali w Sejmie 7 stycznia 1993 roku posłowie opcji centroprawicowej, solidarnościowej, przy zdecydowanym sprzeciwie postkomunistów i liberałów.

*- Jak ocenia Pan rezolucję Parlamentu Europejskiego w świetle prawa europejskiego i polskiego?*

– Rezolucja ta jest sprzeczna z Powszechną Deklaracją Praw Człowieka, Konwencją ONZ o Prawach Dziecka i z Konstytucją Rzeczpospolitej. Fakt naukowy, medyczny, że życie człowieka zaczyna się w momencie poczęcia, podawany jest obecnie już nie tylko w opracowaniach naukowych, ale także w popularnych poradnikach medycznych oraz podręcznikach do szkół podstawowych. W świetle tego faktu łatwo dostrzec sprzeczność rezolucji Parlamentu Europejskiego z wymienionymi aktami prawnymi. Podam konkretne zapisy: „Każdy człowiek ma prawo do życia, wolności i bezpieczeństwa swej osoby. ” (art. III, Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka Narodów Zjednoczonych – 1948 r.); „Dziecko, z uwagi na swoją niedojrzałość psychiczną oraz umysłową, wymaga szczególnej opieki i troski, w tym właściwej ochrony prawnej, zarówno przed, jak i po urodzeniu. ” (z Konwencji o Prawach Dziecka Narodów Zjednoczonych – 1989 r.); „Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia. ” (art. 38, Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej – 1997 r.).
Postawmy kropkę nad „i”: w naszej konkretnej polskiej sytuacji realizacja zaleceń Parlamentu Europejskiego oznaczałaby de facto przywrócenie zbrodniczych ustaw aborcyjnych narzucanych nam przez hitlerowców i stalinowców.
Dodajmy, że polskie prawo chroniące życie sprawdziło się w naszej rzeczywistości: przykładowo w roku 1980 było 137 950 aborcji, w 1990 – 59 417, a w roku 2001 oficjalnie zarejestrowano 124 zabiegi przerywania ciąży. Spada liczba zgonów kobiet związanych z ciążą i porodem, spada liczba dzieciobójstw, a także poronień samoistnych. Oznacza to, że ustawa chroni nie tylko życie poczętych dzieci, ale także życie i zdrowie polskich kobiet. Należy z mocą podkreślić, że obowiązująca ustawa ma poparcie społeczne. Przytoczmy wyniki ostatniego badania CBOS-u: tylko 28 proc. Polaków jest zwolennikami legalności aborcji „na życzenie kobiety”, czego wprowadzenie postuluje Parlament Europejski.

*- We wspomnianej rezolucji postuluje się też wprowadzenie – permisywnej, liberalnej – seksedukacji…*

– Trzeba tu, chociaż bardzo skrótowo, podać rezultaty tej edukacji w krajach UE. Wystarczy przywołać tylko dwa przykłady: Wielkiej Brytanii i Francji. W krajach tych wprowadzono do szkół biologiczną, pozbawioną wartości duchowych, seksedukację. Później zaczęto w szkołach, rozdawać uczniom prezerwatywy. Działania te nie tylko nie spowodowały spadku liczby ciąż wśród uczennic, ale doprowadziły do ich wzrostu. Wówczas zaczęto w szkołach – bez zgody i wiedzy rodziców – rozdawać 11-12-letnim uczennicom poronne pigułki typu RU 486. Dzieci zabijały swe nienarodzone dzieci… Ostatnio na szczęście wstrzymano ten zbrodniczy proceder.
W tym miejscu nie mogę nie podzielić się bardzo osobistą refleksją. Urodziłem się w Jaworznie, miejscowości odległej 30 km od obozu Auschwitz. W obozie tym we wrześniu 1941 roku, w podziemiach bloku 11 – bloku śmierci – ludobójcy wykorzystali, po raz pierwszy do masowego zabijania, gaz cyklon B produkcji niemieckiej firmy I. G. Farben. Zgładzono wówczas około 600 jeńców rosyjskich i 200 polskich więźniów obozu. Później cyklon B hitlerowcy stosowali już masowo w komorach gazowych obozu zagłady Auschwitz-Birkenau, a firma I. G. Farben zarabiała miliony reichsmarek na produkcji ludobójczego gazu…
Firma Höchst – powstała w wyniku przekształceń I. G. Farben (trzeba było po klęsce hitlerowskich Niemiec, ze względów marketingowych zmienić nazwę) – wprowadziła na rynki farmaceutyczne całego świata pigułkę poronną RU 486. Pigułka ta powoduje chemiczną aborcję dziecka do 10-11 tygodnia jego życia i jest sprzedawana w wielu krajach pod różnymi nazwami handlowymi. Przekształcona z I. G. Farben firma Höchst, produkująca ludobójczy środek RU 486, masowo zabija poczęte dzieci i znów zarabia już nie miliony reichsmarek, ale miliony euro…

*- Jak Pan ocenia szanse wprowadzenia do traktatu akcesyjnego Polska – Unia Europejska klauzuli chroniącej prawa polskiej rodziny, w szczególności prawo do życia?*

– Jestem zdecydowanym optymistą. Uważam, że nasi negocjatorzy zechcą i zdołają przekonać negocjatorów z Unii Europejskiej do podpisania takiej klauzuli, której zasady mają przecież poparcie ogromnej części polskiego społeczeństwa, a której podpisanie nie powoduje najmniejszych obciążeń finansowych dla UE.
Obrońcy życia z całą mocą podkreślają: „Nie chcemy od UE ani jednego euro. Domagamy się jedynie poszanowania polskiej Konstytucji i podkreślamy, że niepodpisanie postulowanej klauzuli spowoduje zdecydowany sprzeciw szerokich środowisk obrońców życia w przyszłorocznym referendum”.
Polska jest pierwszym krajem na świecie, który w warunkach demokracji odrzucił ustawę aborcyjną i wprowadził prawo chroniące życie poczętych dzieci. Tego cywilizacyjnego sukcesu Polski nie możemy w żadnym wypadku zaprzepaścić. Co więcej, ufamy, że i inne kraje pójdą naszym śladem odrzucając zbrodnicze ustawy. Z dużą nadzieją oczekujemy na rozwój sytuacji w Stanach Zjednoczonych, gdzie po zwycięstwie republikanów w ostatnich wyborach widać ogromną szansę na wprowadzenie całkowitego zakazu zabijania poczętych dzieci. Także w rosyjskiej Dumie znajduje się projekt ustawy zakazującej aborcji. Są to istotne oznaki ofensywy sił pro-life w skali świata.
Niech mi wolno będzie zakończyć naszą rozmowę fragmentem tylko jednej wypowiedzi Ojca Świętego Jana Pawła II: „W Chrystusie Zmarłym i Zmartwychwstałym sprawa człowieka otrzymała już swój ostateczny wyrok: ŻYCIE ZWYCIĘŻY ŚMIERĆ”.

*- Dziękuję za rozmowę.*

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.