Drukuj Powrót do artykułu

Zachód powinien zneutralizować wysiłki Rosji

28 stycznia 2014 | 09:43 | Tłum. kg (KAI) / br Ⓒ Ⓟ

„Rosja odgrywa bardzo aktywną rolę na Ukrainie, a jednocześnie oskarża Zachód, że to on miesza się w sprawy wewnętrzne” – uważa prof. Myrosław Marynowycz, wicerektor Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego (UUK) we Lwowie. Jego zdaniem jest to „typowo sowieckie, zakłamane stanowisko, mówiąc inaczej: na złodzieju czapka gore”.

Prof. Marynowycz należący do grupy ośmiu duchowych autorytetów kraju, która wystąpiła z grupą inicjatywą „Pierwszego Grudnia”, opowiadającą się, m.in. za dialogiem społeczeństwa z władzą, podkreśla w rozmowie z KAI potrzebę większego zaangażowania Zachodu, który powinien zneutralizować wysiłki Rosji, aby o losach Ukrainy decydowały przede wszystkim czynniki ukraińskie.

KAI: Dokąd zmierza dzisiaj Ukraina? Czy będzie stan wyjątkowy? Czy opozycja siądzie do rozmów z rządem prezydenta Wiktora Janukowycza?

Prof. Myrosław Marynowycz: Istnieje kilka wersji na ten temat. Jedna z nich, moim zdaniem – jedna z najgroźniejszych, mówi, że jutro na posiedzeniu Rady Najwyższej zostanie ogłoszony stan wyjątkowy. I kilka kroków w tym kierunku władze już podjęły, dlatego część obserwatorów uważa, że to właśnie zostanie zrobione, tym bardziej że minister sprawiedliwości Ukrainy oświadczyła, że będzie domagać się tego od prezydenta po zajęciu jej pomieszczeń przez manifestantów.

Inny pogląd głosi, że do ogłoszenia stanu wyjątkowego władza nie ma wystarczających sił, nie ma odpowiedniej liczby milicji po to, żeby można było w praktyce zrealizować taką decyzję. Ale są też tacy, którzy twierdzą, że Rosja może zawsze wspomóc władze swoimi kadrami i że to nie jest problem.

Bardzo wielu ludzi wyczuwa, że pozycja Wiktora Janukowycza bardzo poważnie się zachwiała w całym kraju, i to nie tylko z powodu Majdanu kijowskiego czy lwowskiego. Majdany ze zmiennym szczęściem powstają w różnych częściach Ukrainy, w tym także na wschodzie kraju. Po prostu sytuacja jest tam bardzo napięta. Władza i „tituszki” [dresiarze, na usługach władz, przyp. KAI] rozprawiają się wprawdzie z ich uczestnikami, ale dzisiaj nie można już powiedzieć, że Euromajdan to tylko Ukraina Zachodnia i Kijów. Wiele tych majdanów istnieje obecnie w całym kraju.

KAI: Nie obawia się Pan Profesor wojny domowej? Mówi się też o takich scenariuszach…

– Gdyby do niej doszło, to byłaby to czystej wody prowokacja ze strony Rosji, gdyż na Ukrainie nie ma wewnętrznego potencjału do wybuchu wojny domowej. Jest niezadowolenie części Ukraińców zarówno na wschodzie, jak i na zachodzie i ta rewolucja oznacza wybuchy zamieszek, rękoczynów, być może spadnie wartość hrywny itd. – to zrozumiałe, ale to nie jest wojna domowa. Natomiast sprowokowanie takiej sytuacji jak w Gruzji, a więc np. oderwanie Krymu, jak to było z Abchazją i Osetią w wypadku Gruzji, jest możliwe, ale wyłącznie przy pomocy Rosji. Ona jest w stanie zorganizować taką akcję.

KAI: Jak Pan Profesor ocenia rolę Kościołów w tym, co się dzieje na Ukrainie? Myślę zwłaszcza o Kościele greckokatolickim…

– Wczoraj słuchałem w kanale 5 TV niezwykle dobrego wystąpienia arcybiskupa większego kijowsko-halickiego Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, Światosława Szewczuka – bardzo trafnie rozstawione akcenty, śmiałe wnioski, bez narzucania się, nieagresywne słowa, bardzo dokładne i jasne przedstawienie stanowiska Kościoła. Również wczoraj zapoznałem się ze stanowiskiem grupy ekumenicznej z Odessy, złożonej ze zwierzchników różnych wyznań i organizacji religijnych. Na ile zrozumiałem, nie było tam przedstawicieli Patriarchatu Moskiewskiego, ale byli prawosławni innych Kościołów, i katolicy łacińscy, i grekokatolicy, i protestanci. Byłem pod wrażeniem, jak bardzo jasne i wyważone było ich stanowisko. Ponadto własne oświadczenia przedstawia też patriarcha kijowski Filaret, który również jasno i jednoznacznie wyraża swe poparcie dla walki Ukraińców o wartości, przeciw ich dyskredytowaniu i lekceważeniu.

KAI: Jak Zachód, w tym Polska powinna wesprzeć Ukrainę?

– Bardzo oczekuję, aby Zachód w najbardziej zbiorowym znaczeniu tego słowa, cała zjednoczona Europa oraz Stany Zjednoczone i Kanada zdołały zapewnić Ukrainie czyste pole dla rozwoju wydarzeń na jej obszarze. Chodzi o pole, na którym nie będzie grała tylko Rosja albo – mówiąc dokładniej – będzie ona grała rolę stosowniejszą niż odgrywała ją dotychczas, na razie bowiem mamy taką sytuację, że Rosja gra tutaj bardzo aktywnie, a jednocześnie oskarża Zachód, że to on miesza się w sprawy wewnętrzne. Jest to takie typowo sowieckie, zakłamane stanowisko, mówiąc inaczej: „na złodzieju czapka gore”. Dlatego, gdyby Zachodowi udało się zneutralizować wysiłki Rosji, aby o losach Ukrainy decydowały przede wszystkim czynniki ukraińskie, to byłoby to idealne rozwiązanie.

Rozmawiał Krzysztof Tomasik

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.