Zadbają o bezpieczeństwo

Ok. 10 tys. policjantów i agentów ochrony bierze udział w akcji zabezpieczenia 26. Światowego Dnia Młodzieży w Madrycie. Przeszkolono również 3 tys. wolontariuszy.

Do zadań wolontariuszy ma należeć zapobieganie ewentualnym zagrożeniom i udzielanie pierwszej pomocy.

Jak poinformowała Dolores Carrión, delegat rządu hiszpańskiego na Madryt, nad bezpieczeństwem Benedykta XVI i uczestników ŚDM czuwać będzie ponad 6 tys. agentów sił bezpieczeństwa oraz 4 tys. policjantów z regionu madryckiego. Funkcjonariusze szczególnie chronić będą miejsca, w których przebywał będzie papież, jak lotnisko Barajas czy San Lorenzo del Escorial. Wśród ponad 6 tys. funkcjonariuszy jest wielu, którzy zostali sprowadzeni do miasta z innych okręgów. Prócz tego Służba Cywilna przygotowała ponad 200 miejsc, w których w razie potrzeby otrzymać będzie można pomoc lekarską.

Policja spodziewa się, że w czasie trwania Światowego Dnia Młodzieży w regionie Madrytu przebywać będzie od 1 do 1,3 mln osób.

Na lotnisku Cuatro Vientos, gdzie młodzież zgromadzi się 20 sierpnia na czuwaniu modlitewnym pod przewodnictwem Ojca Świętego, a następnego dnia na Mszy św., obecni będą także strażacy. W związku z tym, że temperatura w mieście przekracza 30 stopni Celsjusza strażacy, jeśli zajdzie taka konieczność, będą rozdawać wodę uczestnikom spotkania, by zapobiec omdleniom.

W zapewnienie bezpieczeństwa włączą się również wolontariusze. W tym celu przeszkolono ok. 3 tys. młodych osób, których nauczono jak zapobiegać zagrożeniom, ewakuować budynek, udzielać pierwszej pomocy i jak prowadzić reanimację.

Władze zapewniają, że koszty zabezpieczenia papieskiej wizyty i zapewnienia bezpieczeństwa uczestnikom są niemal zerowe. Zapłacić trzeba będzie jedynie za dodatkowe diety, reorganizację zaplanowanych urlopów i nadgodziny agentów ochrony.

Wizyta Benedykta XVI w Madrycie oznacza, że w mieście mogą pojawić się korki, szczególnie w regionie Paseo de Recoletos czy placu Cibeles. Dlatego pojawiły się apele władz do mieszkańców, by poruszali się po Madrycie komunikacją miejską zamiast prywatnymi samochodami oraz wzięli pod uwagę możliwe zamknięcia ulic, co może utrudnić np. dotarcie do pracy.