Drukuj Powrót do artykułu

Zagospodarujmy jasną stronę Internetu

16 listopada 2013 | 10:07 | Krzysztof Stępkowski / br Ⓒ Ⓟ

Internet ma swoją ciemną stronę, ale jeśli my nie będziemy zagospodarowywać tej jasnej, dobrej, to tamta będzie bardziej dochodzić do głosu – mówi w rozmowie z KAI ks. Michał Olszewski SCJ, redaktor naczelny portalu Profeto.pl, egzorcysta. Opowiada o pierwszych urodzinach Profeto.pl, owocach kończącego się Roku Wiary oraz konflikcie wokół miesięcznika „Egzorcysta”.

KRZYSZTOF STĘPKOWSKI (KAI): W listopadzie minął rok od uruchomienia Sercańskiego Portalu Ewangelizacyjnego Profeto.pl. Czym jest ten portal i co go wyróżnia?

KS. MICHAŁ OLSZEWSKI SCJ: Cel był taki, żeby znaleźć na rynku medialnym takie miejsce, które pozostaje niezagospodarowane. Wiedzieliśmy jednak, że nie chcemy tworzyć drugiego deon.pl ani być młodszym bratem bliźniakiem portalu Gościa Niedzielnego.

Skupiliśmy się wokół pomysłu stworzenia ambony ewangelizacyjnej w polskim Internecie. Chcieliśmy, aby było to robione w sposób możliwie jak najbardziej profesjonalny. Miesiąc po miesiącu staraliśmy się iść do przodu rozwijając się pod względem technicznym, jak i treści. Myślę, że po roku możemy powiedzieć, że udało nam się stworzyć miejsce, które jest portalem stricte ewangelizacyjnym, czyli nie zawierającym newsów ze świata polityki, z życia społecznego, czy religijnego, ale które skupione jest wyłącznie na głoszeniu Słowa Bożego. Zadbaliśmy też o to, aby treści były podawane możliwie jak najatrakcyjniej i w różnej formie – można znaleźć u nas nie tylko teksty, ale również materiały audio czy video.

KAI: Czy z perspektywy roku można powiedzieć, że jest zapotrzebowanie na „ambonę” w Internecie?

– Zdecydowanie tak! Odnaleźliśmy nasze miejsce w sieci. Okazało się na przykład, że jedyny reportaż video, jaki można znaleźć w Internecie z II Ogólnopolskiego Kongresu Nowej Ewangelizacji zrobiło właśnie Profeto.pl. Tak było też z wieloma innymi akcjami ewangelizacyjnymi. Poza tym jesteśmy jedynym miejscem w sieci, gdzie rekolekcje online trwają cały rok – nie tylko w Adwencie i Wielkim Poście, bo takie „sezonowe” akcje stają się dość powszechne. Niedawno zakończyły się rekolekcje „Kościół Boga Żywego”, poprowadzone przez ks. Wojciecha Węgrzyniaka. Planujemy oczywiście rekolekcje adwentowe, na Wielki Post, ale chcemy także wystartować w nowy rok kalendarzowy z serią nauk, podobnie będzie przed Uroczystością Zesłania Ducha Świętego.

Ponadto na Profeto.pl codziennie publikujemy po kilka komentarzy do Ewangelii – także video, które przygotowuje o. Michał Legan, paulin z Jasnej Góry. Natomiast w każdy czwartek ukazuje się lectio divina do niedzielnej Ewangelii, więc księża mogą się lepiej przygotować do kazań, a ludzie do udziału we Mszy św. Myśląc o tym ruszyliśmy także niedawno z nowym cyklem „Na fali Słowa” – są to krótkie video komentarze do niedzielnej Ewangelii. Dużo łatwiej rozważać podczas Eucharystii Słowo Boże, które kilka dni wcześniej przeczytało się lub wysłuchało w Internecie.

Powtórzę, chcemy tworzyć największą ambonę w sieci i iść w stronę tego, żeby Profeto.pl należało do czołówki portali ewangelizacyjnych. Po roku funkcjonowania mamy pewność, że poradzimy sobie z „pokusą” newsów, dzięki którym na pewno łatwiej o lepszą „klikalność”, ale to nie ona jest naszym celem.

KAI: Można powiedzieć, że nie jesteście konkurencją dla innych portali działających w Polsce, ale czy szukacie wśród nich sprzymierzeńców?

– Tak właśnie rozumiemy naszą misję. To, o co na początku się rozbijaliśmy, to było dość stereotypowe myślenie, że wchodzi nowy portal, który może odebrać innym ich użytkowników. Ale my nie mamy ambicji ścigania się na kliknięcia, natomiast chętnie wychodzimy z propozycją współpracy do innych portali, żeby móc te treści związane z głoszeniem Ewangelii wspólnie promować, żebyśmy na tym „rynku” Słowa mogli wzajemnie się wspierać.

Na przykład bardzo nas cieszy współpraca z portalem gosc.pl, który umieszcza czasem nasze materiały video. Rywalizacja o prymat wśród portali katolickich nas nie interesuje, zależy nam na perspektywie duchowej. Myślę, że wkrótce przyniesie ona efekty i korzyść tym wszystkim ludziom, którzy szukają swej drogi do Pana Boga.

KAI: Z kim udało się Profeto.pl wejść we współpracę, kto pozytywnie odpowiedział na „budowanie ambony”?

– Niekiedy jest to współpraca okazjonalna, ale otwierają się perspektywy jakichś dłuższych wspólnych działań. Kilka stacji radiowych emituje nasze rekolekcje, np. Anioł Beskidów czy Radio Plus Kielce. Współpracujemy także z Radiem Nowohuckie.pl. TV Trwam udostępnia nam materiały video z nauczania papieskiego. Z tą stacją właśnie prowadzimy rozmowy na temat dalszej współpracy związanej z naszymi rekolekcjami z serii 360 sekund, podobne rozmowy zaczęliśmy także ze stacją religia.tv.

To pokazuje, że potrafimy znaleźć język, który trafia do szerokiego grona odbiorców i przypomina także, choć może zabrzmi to pozornie banalnie, że Ewangelia stoi ponad podziałami, jest uniwersalna i prawdziwa. Nikogo nie wyklucza, jest żywa i łączy nas, wszystkich katolików. Po początkowej nieufności zaczynamy przekonywać do siebie kolejne media i grono miejsc, z którymi współpracujemy się poszerza. Dzięki Bogu!

KAI: Co planujecie na swoje pierwsze urodziny?

– Obchody naszego „roczku” rozpoczną się 16 listopada wieczorem i będą trwały przez cały tydzień. Urodziny będziemy świętować na portalu i naszym profilu Facebook’owym. Szykujemy szereg niespodzianek dla naszych użytkowników, będzie można wygrać atrakcyjne nagrody, ale nie chcę w tej chwili zdradzać szczegółów.

Zapraszam na stronę Profeto.pl i na nasz profil. To będzie ukłon w stronę naszych stałych użytkowników, ale mamy nadzieję, że dzięki tym działaniom uda nam się także pozyskać nowe osoby, którym nasz portal przypadnie do gustu.

KAI: Czy Profeto.pl ma określonego odbiorcę? Kto może czy nawet powinien korzystać z treści umieszczanych u was?

– Trzeba powiedzieć, że ten portal jest i dla młodych, i dla starszych. Nasze statystyki pokazują, że nie ma grupy wiekowej, która wybijałaby się zdecydowanie na pierwsze miejsce. Osoby w każdym wieku, tak jak w Ewangelii, mogą coś znaleźć dla siebie.

Komentarze do codziennych Ewangelii przygotowują i księża, i świeccy, więc nie ma mowy o tym, żeby był to portal „branżowy” np. tylko dla kaznodziejów. Szeroko wychodzimy do tych, którzy po prostu chcą się karmić Słowem Bożym. Jest na naszym portalu np. e-kaplica, gdzie można zostawiać swoje intencje, w których inni użytkownicy będą się modlić.

Chcemy też, żeby użytkownicy mieli możliwość wymiany wiadomości między sobą. Zależy nam, żeby Profeto.pl był portalem przyjaznym i żeby ludzie chcieli na nim spędzać swój czas w sposób wartościowy. Liczę, że stanie się z czasem portalem bardziej interaktywnym.

KAI: Mówi się, że Internet jest miejscem eskalacji nienawiści przejawiającej się zwłaszcza w anonimowych komentarzach pod publikowanymi tekstami czy jest to zatem dobra przestrzeń do ewangelizacji?

– Kiedy uruchamialiśmy Profeto.pl, jeden z moich współbraci, ks. Radek Warenda SCJ, powiedział, że chcemy tworzyć inną stronę Internetu. I to jest racja. Internet ma swoją ciemną stronę, ale jeśli my nie będziemy zagospodarowywać tej jasnej, dobrej, to tamta będzie bardziej dochodzić do głosu. Nie wyeliminujemy zła i nienawiści, ale możemy sieć zapełniać dobrem, także głoszeniem Ewangelii.

Natomiast ważne jest to, co podkreśla bp Grzegorz Ryś, że Internet jest przedsionkiem ewangelizacji, ale nie zastąpi Kościoła. Chodzi więc o to, by zachęcić odbiorców, żeby dzięki naszym treściom szli dalej – poszli do spowiedzi, do kościoła, wzięli udział w rekolekcjach parafialnych.

KAI: Kończycie pierwszy rok działalności, a z końcem listopada zostanie zamknięty Rok Wiary w Kościele. Czy te dwie inicjatywy były niezależne, czy portal powstał na kanwie Roku Wiary?

– Powstanie portalu nie było bezpośrednio związane z Rokiem Wiary, bo sytuacja dojrzewała od kilku lat. Ale dla mnie to jest czytelny znak, że Pan Bóg chciał takiego miejsca w Internecie.

Za portalem nie stoi pojedynczy człowiek, ale Zgromadzenie Księży Sercanów, które w Polsce działa od 1928 roku i wierzę głęboko, że taka forma przepowiadania Ewangelii wpisuje się w naszą misję. Czujemy się jako sercanie odpowiedzialni za to dzieło i za jego rozwój.

KAI: A jak ksiądz ocenia ten kończący się Rok Wiary? Siłą rzeczy trzeba teraz zebrać od różnych środowisk czy osób – kapłanów, świeckich, podsumowanie tego, jak oni przeżyli ten czas, jak oceniają tę inicjatywę?

– To było nieprawdopodobne wylanie łaski Ducha Świętego na Kościół i to, co przeżywaliśmy było niesamowite. Wiem, że w wielu miejscach skończyło się to na styropianowej dekoracji i wyciągniętym na jakimś pulpicie Katechizmie Kościoła Katolickiego, ale w większości parafii i wspólnot doszło do gigantycznego odnowienia wiary.

Na początku Roku Wiary obiecałem Panu Bogu, że przez ten czas nie będę głosił niczego innego poza tym co dotyczy chrześcijańskiego wyznania wiary. Powstało dziewięć konferencji o Credo, które nie tylko zostały wydane na trzech płytach właśnie pod tytułem „Credo”, ale też przejechałem wiele tysięcy kilometrów – po Polsce i nie tylko – głosząc konferencje na ten temat. Widziałem w tych parafiach, w których byłem, znaki jakich dokonywał Bóg wśród tych, którzy uwierzyli.

Spotkałem chłopca, któremu groziła amputacja nogi, a po modlitwach jego rodziców w czasie rekolekcji, został on uzdrowiony i dzisiaj chodzi. Widziałem uśmiech na twarzach ludzi, uwalnianych od złego oraz radość nawróconego człowieka, który wyspowiadał się po 67 latach i wrócił do Kościoła. To są rzeczy, w których dotykamy prawdy o tym, że Bóg w nieprawdopodobny sposób działał wielkie znaki w tym Roku Wiary, nie każdy mógł doświadczyć tego w taki sposób, ale dla mnie miniony rok był okresem uobecnienia się wielkiej łaski. To nieprawdopodobne wydarzenie, z którego owoców będziemy czerpać jeszcze przez wiele lat.

Decyzja o ogłoszeniu Roku Wiary jest dla nas znakiem tego, że Benedykt XVI a teraz papież Franciszek są ludźmi, którzy mają serce i ucho nastawione na Pana Boga.

KAI: Ostatnio wiele kontrowersji zrodziło się wokół miesięcznika „Egzorcysta”. Jaki jest bilans „zysków i strat” po mniej więcej roku wydawania tego periodyku? Jak Ksiądz, jako egzorcysta ocenia jego działalność?

– Znam ten projekt od początku, publikowałem też na łamach „Egzorcysty”. Jak w każdym czasopiśmie, znaleźć można tam i lepsze, i gorsze teksty. Zespołowi redakcyjnemu nie można jednak odmówić tego, że stara się rzetelnie podejść do tematu zarówno od strony merytorycznej, jak dziennikarskiej i edytorskiej. Powstała rada programowa składająca się z fachowców, którzy dbali o dobór i poziom treści.

Szum wokół miesięcznika wydaje mi się wykreowany przez osoby niechętnie posłudze egzorcystów w Kościele. Ich celem jest w moim odczuciu wyeliminowanie z rynku „Egzorcysty”. Koronnym argumentem jest dla nich rzekome promowanie zła za pośrednictwem miesięcznika. Tymczasem znam mnóstwo świadectw ludzi, którzy dzięki „Egzorcyście” oparli się mocy złego ducha. Nikt przecież do jego kupowania nie zmusza, nie wciska tych treści ludziom na ulicy.

Kilkanaście tysięcy osób kupując czasopismo pokazuje, że te teksty ostrzegające przed zagrożeniami są dla nich ważne, więc dlaczego inna grupa ludzi chce im to odebrać? Oczywiście można postawić pytanie, czy „Egzorcysta” jest potrzebny i może warto zastanowić się nad skorygowaniem jego linii, ale nie należy działać na zasadzie: straszy społeczeństwo, więc go skasujmy. W ten sposób można wylać dziecko z kąpielą.

Rzetelne podejście do tematu każe spojrzeć na posługę egzorcysty jako posługę miłości wobec osób, które cierpią. Kiedy rozmawiam o swej posłudze staram się zawsze podkreślać, że nie zajmuję się diabłem, mnie diabeł nie interesuje, ja zajmuję się dobrem człowieka.

KAI: Czy to, że jest Ksiądz egzorcystą wpływa na pracę ewangelizacyjną – pomaga, a może przeszkadza?

– Często posługa egzorcysty ma być swoistym „wabikiem” podczas spotkań z wiernymi. Organizatorzy spotkań ewangelizacyjnych liczą, że egzorcysta ściągnie więcej ludzi. Dlatego od dłuższego czasu dbam o to, żeby przedstawiać mnie w odpowiedniej kolejności, czyli: sercanin, redaktor naczelny portalu Profeto.pl, koordynator Sekretariatu Nowej Ewangelizacji, a o funkcji egzorcysty diecezji kieleckiej na samym końcu.

Oczywiście dzielę się z ludźmi w moim głoszeniu doświadczeniem wiary, które posiadam, także ze względu na swoją posługę uwalniania, natomiast nigdy ten motyw nie wysuwa się na pierwsze miejsce. Dla mnie najważniejsze jest głoszenie Ewangelii i Pana Jezusa.

A egzorcyzmy pomagają mi w doświadczeniu żywego Boga, kiedy widzę, jak wielkie cuda Bóg czyni, jak uzdrawia i uwalnia ludzi. Wtedy siłą rzeczy i moja wiara rośnie, buduje się. Głupstwem byłoby nie korzystać z tego doświadczenia w ewangelizacji.

Rozmawiał Krzysztof Stępkowski

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.