Zamachy w Nigerii
25 stycznia 2012 | 06:50 | Ks. Krzysztof Niżniak, salezjanin / ms Ⓒ Ⓟ
W ostatniej chwili zrezygnowała z pójścia do kościoła. Kiedy czekała na powrót męża i dzieci usłyszała potężny wybuch. Zaniepokojona wybiegła z domu, kiedy dotarła na miejsce zobaczyła martwe, porozrywane ciała męża i piątki swoich dzieci.
W ostatnich dniach Nigeria przeżywa okres zawirowania ekonomicznego i krwawych zamachów na chrześcijan i muzułmanów. Konflikt między chrześcijanami i wyznawcami islamu trwa w Nigerii od dawna. Od 2010 roku sytuacja wyraźnie pogorszyła się.
Nigeria liczy ponad 160 milionów mieszkańców z dominującą religią chrześcijańską i islamem. W ostatnich miesiącach islamska sekta „boko haram” domaga się wprowadzenia szariatu we wszystkich stanach Nigerii oraz walczy przeciwko zachodniej edukacji. Od dawna grupa ta sieje grozę i postrach w kraju. To oni są odpowiedzialni za większość zamachów.
Na pewno Święta Bożego Narodzenia 2011 roku zostaną zapamiętane w Nigerii jako bolesne święta. W tym czasie „boko haram” zaatakował kościół katolicki blisko stolicy Abudży. Rano, kiedy wierni wychodzili z Mszy Świętej, nastąpił wybuch o potężnej sile, który uszkodził znaczną część budynku, zabił ponad 40 osób i okaleczył 100 rannych. Wielu ludzi zostało uznanych za zaginionych, prawdopodobnie ciała ich zostały rozerwane na kawałki.
Pewna kobieta razem z mężem i piątka dzieci wybierała się tego dnia na Mszę Świętą. Potem mieli wspólnie zasiąść do świątecznego stołu i cieszyć się z Narodzenia Jezusa. Kobieta w ostatniej chwili zrezygnowała z pójścia do kościoła. Kiedy czekała na powrót męża i dzieci usłyszała potężny wybuch. Zaniepokojona wybiegła z domu, kiedy dotarła na miejsce zobaczyła martwe, porozrywane ciała męża i piątki swoich dzieci. W jednej chwili straciła rodzinę, jak sama mówi, sens swojego życia. Wielu ludzi zostało okaleczonych na całe życie, na swoim ciele będą nosić widzialny znak zamachów. Pewna matka wychodząc z kościoła, wzięła na ręce swoje dziecko. Podczas wybuchu siła uderzenia wyrzuciła niemowlę z jej ramion na trawę. W taki sposób dziecko zostało uratowane, ale jego matka poniosła śmierć.
W wybuchu mogło zginąć o wiele więcej ludzi. Na szczęście, zaraz po Mszy, ksiądz proboszcz zaprosił wszystkich wiernych, aby podeszli do stajenki i lokalnym zwyczajem posypali biały puder na dzieciątko Jezus. Potem każdy odebrał mały prezent świąteczny. Dzięki tej tradycji wielu ludzi zachowało życie.
Ludność nigeryjska bardzo ubolewa , jak to wyraził w swoim przemówieniu kardynał Anthony Olubumni Okogie, że za mało robi się, aby wzmocnić środki bezpieczeństwa, szczególnie przeciwko atakom sekty „boko haram”.
Ostatnie ataki na chrześcijan i muzułmanów rodzą nienawiść i chęć odwetu. Konsekwencje tego mogą być ogromnie bolesne.
Po zamachu „boko haram” nastąpił kolejny kryzys. Tym razem o podłożu ekonomicznym. Od początku 2012 roku rząd zniósł dotacje na paliwo. Jednego dnia benzyna podrożała z 65 naira na 141 naira. Ten wzrost spowodował podwyżki cen innych towarów. Najbardziej ucierpiała najuboższa część społeczeństwa Nigerii.
Od poniedziałku, 9 stycznia 2012 rozpoczął się strajk generalny jako masowy protest przeciwko sytuacji ekonomicznej. Ludzie zdają sobie sprawę z tego, że dotowanie paliwa uszczupla budżet państwa i ogranicza inwestycje w rozwój opieki socjalnej i infrastruktury, ale tej skali podwyżki nie są w stanie przyjąć. Zwłaszcza, że nikt ich na to nie przygotował. Zmiana nastąpiła szybko, zabrakło rzetelnych wiadomości w mediach, pouczeń o konieczności podwyżek i informacji o pozytywnych owocach tych zmian na przyszłość. Jest to duże wyzwanie dla tego państwa.
Kardynał Antoni napisał, że Nigeria potrzebuje rewolucji, nie rewolucji z karabinem w ręku, ale rewolucji serca, umysłu i wewnętrznej przemiany. W takiej sytuacji potrzeba modlitwy, daru rozwagi i roztropności, aby pokój i mądre decyzje zostały wprowadzone dla dobra wszystkich mieszkańców Nigerii.
Ks. Krzysztof Niżniak, salezjanin Ondo, Nigeria
9 stycznia 2012 r.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.