Drukuj Powrót do artykułu

Zapiski czynności pasterskich, czyli Prymas jakiego nie znaliśmy

25 stycznia 2013 | 21:54 | gp Ⓒ Ⓟ

Iście dziennikarski zmysł obserwacji, barwność opisu i humor przebija z zapisków pasterskich prymasa Józefa Glempa, wydanych przez oficynę „ADAM” na rok przed jego śmiercią. W książce pt. „Rozwijać Kościół dzień po dniu. Czynności pasterskie 2001-2007”, emerytowany prymas ujawnił nieznane publicznie fakty jak ten, że był w trójce „superskrutatorów”, którzy na ostatnim konklawe potwierdzili prawdziwość wyboru papieża.

Szczególnego znaczenia nabierają te wydarzenia, których prymas Glemp, był jednym z nielicznych świadków, zwłaszcza takich, które przeszły do historii, jak np. wybór Benedykta XVI. Oto zapisek z dnia 17 kwietnia 2005 r.
„Niedziela. Po południu wejście na konklawe, do pomieszczeń w Domu św. Marty. Pokoje według losowania – mam 204. Okiennice zaplombowane. Nie wolno zabierać jakiegokolwiek aparatu medialnego. Można poruszać się w domu, gdzie jest mały skwer i duża brzydka kaplica. Kolacja przy okrągłych stołach po ośmiu, dowolny wybór miejsca”.

Po dwóch dniach, gdy Prymas Polski podszedł do nowo wybranego Papieża, aby złożyć homagium, Benedykt XVI powiedział: „Wasz naród wydał wielkiego Papieża”. W opisie konklawe jego polski uczestnik nie ujawnia nic, co uchybiało wymogowi zachowania tajemnicy, do jakiej zobowiązani są kardynałowie. Oddaje za to atmosferę towarzyszącą temu wydarzeniu. Prymas Polski bardzo chciał być blisko nowego papieża, przemawiającego z loggi bazyliki watykańskiej do wiernych zgromadzonych na placu św. Piotra i dlatego przepychał się z innymi purpuratami. „Ledwo się przecisnąłem do sąsiedniego okna, przyciskając potężnego kardynała Murzyna” – notuje z rozbrajającą szczerością kard. Glemp. „Plac św. Piotra to rozżarzone ognisko, tak wszystko kipiało, w setkach języków podnosił się wrzask radości” – czytamy dalej w zapiskach. Jeszcze tego samego dnia po wyborze Benedykta XVI kard. Joachim Meisner, arcybiskup Kolonii, namawiał kard. Glempa, aby jak najprędzej zaprosił papieża do Polski.

Na publikację składają się codzienne, osobiste zapiski kard. Glempa z ostatniego okresu jego posługi prymasowskiej. W przeciwieństwie do tomów publikowanych poprzednio, tym razem prymas-senior pisze w pierwszej osobie liczby pojedynczej, co pozwala zaliczyć jego zapiski do rangi ważnych dzienników znanych osobistości życia publicznego.

Autor skrupulatnie, niczym uważny dziennikarz, niemal godzina po godzinie, dokumentuje wszystkie swoje rozliczne czynności pasterskie, nie szczędząc szczegółów, różnego rodzaju „smaczków”, a nawet kąśliwych uwag. Nie ucieka także od prywatności, odnotowując wizyty u dentysty, zjedzone posiłki i wspominając oglądane filmy, czy tak lubiane przez niego transmisje sportowe (odnotowuje np. pamiętny upadek w Zakopanem czeskiego skoczka narciarskiego Jana Mazocha). Prymas odnotowuje, że podczas pobytu w USA grał w ruletkę, a na Syberii, nad Bajkale, jadł specjalnie przyrządzane, przepyszne surowe ryby, które konieczne trzeba zapijać zimną wódką.

Ujawnia kulisy spotkań i rozmów z politykami („Z panem Wałęsą rozmowa jest trudna”, „Telefon od premiera Belki: mimo starań nie udało się włączyć zasad chrześcijańskich do Konstytucji UE”, „Panowie Lech i Jarosław Kaczyńscy chętnie kupią »Romę «, a nawet »Jasną«, o ile Kościół zechce”), informuje o chorobach i wypadkach znanych ludzi Kościoła (np. arcybiskupa Henryka Muszyńskiego, który wpadł pod motocykl w Rzymie).

Na wcześniejszych kartach książki prymas-senior opisuje swoją podróż do Argentyny, w czasie której nastąpiła śmierć Jana Pawła II. „Przejazd samochodami do Apostoles. Obejrzenie kapliczki, którą wybudował nasz gospodarz. Obejrzenie pomnika Jana Pawła II, postawionego staraniem p. Jana Kobylańskiego (nielubiany). Miłe spotkanie w nowym kościele. Kapłan i ludzie cenią sobie świątynię i wspominają, że byłem tu blisko 20 lat temu. W drodze do Posadas radio ogłasza śmierć papieża. Modlimy się i cisza. W Rzymie była to godz. 21.37.”.

Prymas-senior odnotowuje także atmosferę w Polsce spowodowaną jego nieobecnością w pierwszych dniach żałoby po papieżu. „ W Warszawie na Okęciu dziennikarze – pod wpływem ks. A. Bonieckiego i `Trybuny` – podnoszą pretensję, dlaczego nie przyjechałem na wczorajszą `spontaniczną` Mszę św. odprawioną na pl. Piłsudskiego za śp. Jana Pawła II”.

Pod datą 24 lutego 2006 r. kard. Glemp oficjalnie potwierdza, że składał zeznania jako świadek w procesie beatyfikacyjnym Jana Pawła II. Przesłuchanie trwało 2,5 godziny.

Prymas Polski senior opisuje także atmosferę wokół nominacji na metropolitę warszawskiego abp. Stanisława Wielgusa, który ustąpił ze stanowiska po ujawnieniu jego współpracy ze Służbami Bezpieczeństwa PRL. Kard. Glemp tak relacjonuje odwołany ingres: „Wielu nie przyszło do katedry, m.in. premier Jarosław Kaczyński, a inni przyszli właśnie dlatego, że ingresu nie będzie. W katedrze dużo wiernych. Nie wszyscy biskupi przybyli do katedry. Mszę św. rozpocząłem z odczuwalnym napięciem wśród wiernych, z których wielu przybyło na polecenie Radia Maryja i stali także przed katedrą. Abp Wielgus odczytał swoją rezygnację z rządów nad archidiecezją warszawską i podziękował Ojcu Świętemu za jej przyjęcie. Nastąpiła wrzawa i okrzyki: `Nie`, `Hańba`. Bp Duś odczytał postanowienie Stolicy Apostolskiej, że ja będę kontynuował kierowanie archidiecezją jako administrator apostolski. Byłem słaby, pierwszy raz odprawiałem publicznie po przebytej chorobie”.

Kard. Glemp odnotowuje aplauz po jego homilii broniącej abp. Wielgusa, ale także nie omieszka zapisać opinii jaką zasłyszał na kolacji u prominentnych mieszkańców Wilanowa: „po co arcybiskup kłamał?”.

Ostatni zapis pod datą 31 marca 2007 r. brzmi: „Porządkowanie dobytku w rezydencji wilanowskiej”. W domu przy ul. Kolegiackiej w Wilanowie, Prymas Polski senior spędził prawie trzy lata.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.