Drukuj Powrót do artykułu

Zmarł Richard Rubenstein – żydowski teolog, głosiciel „śmierci Boga” po Auschwitz

09 czerwca 2021 | 13:00 | o. jj (KAI Tokio) | Nowy Jork Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. archiwum rodzinne

W wieku 97 lat zmarł w hospicjum w mieście Bridgeport w stanie Connecticut myśliciel Richard Rubenstein, uważany za „czołowy żydowski głos” w ruchu kulturowo-teologicznym, zwanym „teologią śmierci Boga”. O jego śmierci, która nastąpiła 16 maja, oznajmił 5 czerwca w obszernym artykule w „New York Timesie” (NYT) Joseph Berger, przypominając zarazem postać i dorobek naukowy tego amerykańskiego Żyda, urodzonego w 1924 w Nowym Jorku.

Swoje poglądy dotyczące interpretacji Holokaustu Rubenstein zawarł – obok artykułów teologów chrześcijańskich: Gabriela Vahaniana, Paula van Burena, Williama Hamiltona i Thomasa J. J. Altizera, w jednym z najbardziej kontrowersyjnych numerów amerykańskiego tygodnika „Time” z 8 kwietnia 1966. Ukazał się on w szokującej czarnej okładce z napisem czerwonymi literami: „Is God dead?” (Czy Bóg umarł?). Jednakże – zdaniem Bergera – autorzy tych tekstów chcieli podważyć nie samo istnienie Boga, ale pojęcia o Nim w coraz bardziej laicyzującym się świecie. „Zaczęli oni [Rubenstein i pozostali teologowie] negować tradycjonalne rozumienie Boga (…), który manipuluje ludźmi jak marionetkami”, uważając, że takie podejście „pozbawia ludzi ich wolnej woli oraz zdolności do dostrzegania sensu”.

Rubenstein reprezentował skrajny nurt myśli żydowskiej, nawiązującej do następstw Holokaustu. Odwołując się do Kabały twierdził, iż w sensie technicznym Bóg „umarł” przy tworzeniu świata, dodawał jednak, iż dla nowoczesnej kultury żydowskiej śmierć Boga nastąpiła w Auschwitz. W swoich pracach odrzucał wiarę w Boga, który zawarł przymierze z Abrahamem, i twierdził, że jedyne, co pozostaje Żydom, to stać się poganami lub stworzyć własny sens.

Wychodząc od tej perspektywy Rubenstein napisał też książkę „After Auschwitz: Radical Theology and Contemporary Judaism” (Po Auschwitz: radykalna teologia i współczesny judaizm). Spróbował w niej spojrzeć na Holokaust i na Boga z innej perspektywy niż czyniły to dotychczas tradycyjne interpretacje, tzn. nie jak na „karę Bożą”, której wykonawcami mieli być Hitler i SS.

Według Hannah Rubenstein, córki teologa, bezpośrednim bodźcem do napisania tego dzieła o Auschwitz było spotkanie jej ojca w 1961 z niemieckim teologiem i pastorem z Berlina Wschodniego, Heinrichem Gruberem. Zasłynął on z tego, że próbował ratować dzieci żydowskie w czasie wojny i rozmawiał z hitlerowcami, aby ocalić ich życie, narażając jednocześnie własne. Gruber uważał, że „Niemcy byli zbiorowo winni Holokaustu”. To swoje przekonanie wyraził m.in. podczas procesu Adolfa Eichmanna w Jerozolimie [1960-62]. Jednakże słowa pastora, że „taka musiała być wola Boga, żeby Hitler zrobił to, co zrobił”, zaskoczyła teologa żydowskiego i skłoniła go do napisania wspomnianej książki.

Za znamienny dziennikarz „NYT” uznał fakt, że o ile „teologia śmierci Boga” raczej straciła dziś swój rozmach i znaczenie, o tyle poglądy Rubensteina nada inspirują wielu współczesnych teologów żydowskich, m.in. Emila Fackenheima, Eliezera Berkovitsa, Arthura Greena, a nawet Elie Wiesela, czemu dał on wyraz w swej słynnej książce „La nuit” (Noc; wydanej w 1958).

Urodzony w rodzinie zeświecczonych Żydów w Nowym Jorku w 1924 przyszły teolog kształcił się m.in. w Hebrew Union College, a następnie w Żydowskim Seminarium Teologicznym w Cincinnati pod okiem słynnego żydowskiego profesora i mędrca Abrahama Joshuy Heschela. Tam też został ordynowany na rabina w 1952. Rubenstein studiował także teologię i historię chrześcijańską na Harvardzie. W 1960 obronił tam doktorat z historii religii pod kierunkiem znanego teologa Paula Tillicha.

Jako wykładowca i profesor religii na Uniwersytecie Stanowym na Florydzie uwikłał się w relacje z Kościołem Zjednoczeniowym południowokoreańskiego myśliciela-biznesmena Sun Myung Moona. Będącej wówczas na skraju bankructwa uczelni sekta zaoferowała znaczną pomoc finansową w wysokości 98 mln dolarów. Rubenstein zapewniał jednak, że kontakty te w żaden sposób nie wpłynęły na zmianę programu nauczania i miały jedynie charakter darowizny. Rubenstein nigdy nie stał się członkiem sekty moonistów, a z samym Moonem łączyła go tylko nienawiść do komunizmu.

Za swoje teologiczne poglądy nt. judaizmu ten czołowy filozof był często krytykowany, a pewien jego krytyk nazwał go nawet „współpracownikiem Hitlera”. Jednakże jego córka twierdzi, że jej ojciec „nigdy nie stracił wiary w Boga i zawsze brał udział w sobotnich modłach w synagodze. Tam też nauczał, zwłaszcza w czasie takich świąt jak Jom Kippur, że „człowiek musi uznać swoją niedoskonałość, a zarazem zdolność do zmiany (na lepsze)” – powiedziała Hannah Rubenstein.

Lubił też powtarzać obrazowo, iż „Bóg jest oceanem, a my jesteśmy falami”. Niektórzy teologowie chrześcijańscy stosują podobną metaforę przy interpretacji słów z Listu św. Pawła do Rzymian, opisujących działania Ducha Świętego (8, 26).

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.